Najwyższa Izba Kontroli przygotowała raport ze szkolnego korytarza. Kontrolerzy sprawdzali nie tylko relacje między rówieśnikami, ale też uczniów z nauczycielami. Chodziło o to, by sprawdzić, jak dzieci są chronione przed przemocą. Wyniki kontroli pokazują, że rządowy program "Bezpieczna i przyjazna szkoła" zakończył się totalną klapą.
- Szkoły od lat nie radzą sobie z problemem. Nie diagnozują sytuacji, a nauczyciele nie zawsze potrafią rozpoznawać zagrożenia - mówi Paweł Biedziak, rzecznik prasowy NIK, ale zaznacza: - Szkoły nie otrzymują też odpowiedniego wsparcia od władz samorządowych ani rządu.
Na korytarzach i po lekcjach coraz więcej jest szturchanek i wyzwisk. Do "klasycznej" listy przejawów przemocy doszły jednak nowe jej formy. Aż jedna piąta uczniów skarżyła się na otrzymywanie nieprzyjemnych SMS-ów lub e-maili z pogróżkami. Wśród przejawów cyberprzemocy, z jakimi zetknęli się uczniowie, wymienili także upublicznianie w sieci (np. na społecznościowych portalach) ośmieszających zdjęć lub filmików, a także prywatnych listów, zdjęć czy innych materiałów.
W całym kraju do najbardziej rozpowszechnionych przejawów przemocy w szkołach należy agresja słowna. Wulgaryzmy i wyzwiska, jako dominującą formę przemocy w szkole, wymienia 43 proc. przebadanych nauczycieli oraz aż 74 proc. uczniów. Z kolei na agresję fizyczną skarży się 15 proc. nauczycieli oraz 58 proc. uczniów.
- Zjawisko to narasta. W latach 2005-2006 oraz 2007-2008 agresję słowną wymieniło 52 proc. uczniów, natomiast fizyczną 50 proc. - mówi Biedziak.
Niektórzy eksperci zwracają uwagę, że rosnące wyniki statystyki niekoniecznie muszą przekładać się na rzeczywistość: - Świadomość tego, co to jest agresja, i tego, że tak dużo się o niej mówi, pozwala nam na lepsze rozpoznanie niepożądanych zachowań. Może nie do końca samej przemocy jest więcej, co raczej lepiej rozumiemy, czym ona jest i częściej ją dostrzegamy - zauważa dr Urszula Sajewicz-Radtke, psycholog Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Sopocie.
Autorzy raportu zauważają, że najwięcej zachowań patologicznych występuje w gimnazjach (dotyczy 8,8 proc. uczniów), nieco mniej w szkołach podstawowych (5,5 proc.).
Wśród skontrolowanych placówek znalazł się Zespół Kształcenia Podstawowego i Gimnazjalnego w Kolbudach. To jedyna szkoła wytypowana do badania na Pomorzu. Kontrolerzy NIK ocenili działania dyrekcji szkoły oraz samych nauczycieli pozytywnie. Wśród stwierdzonych nieprawidłowości wymieniono kilka błędów formalnych, a także brak określenia jednoznacznych wskaźników realizacji programów profilaktycznych.
- W minionym roku szkolnym zachowania patologiczne przejawiało 42 uczniów, podczas gdy rok wcześniej dotyczyło to 36 - czytamy w wynikach kontroli.
Wzrost stwierdzonych przez szkołę zjawisk patologicznych wynikał przede wszystkim ze zwiększenia liczby przypadków patologii w szkole podstawowej. W tym samym okresie w gimnazjum odnotowano ich spadek.- Wobec wszystkich uczniów przejawiających zachowania patologiczne podjęto adekwatne działania profilaktyczno-wychowawcze - stwierdzili kontrolerzy izby.
W skali całego kraju NIK zwraca uwagę, że kadra pedagogiczna nie jest odpowiednio przygotowana do rozpoznawania zagrożeń i wczesnej interwencji. Dotychczasowe szkolenia okazują się niewystarczające, a 30 proc. nauczycieli przyznało, że wciąż nie wie, jak reagować w przypadku ryzykownych zachowań uczniów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?