- Uważamy, że to zarządzenie prezydenta zostało wydane z naruszeniem wielu przepisów prawa - mówiła Bożena Brauer z gdańskiej Solidarności. Lista jej zarzutów była długa. Twierdziła, że złamano m.in. ustawę o systemie oświaty, ustawę o gospodarce nieruchomościami czy uchwałę Rady Miasta dotyczącą najmu lokalu.
- Sprawa od początku budziła kontrowersje także wśród miejskich radnych czy w Ministerstwie Edukacji Narodowej - podkreślał mec. Bogumił Soczyński, który reprezentował gdańską "S".
To nie przekonało jednak sędzi prowadzącej sprawę, która oddaliła skargę Solidarności. - Skarżący nie posiada legitymacji prawnej do wniesienia skargi - stwierdziła Janina Guść, sędzia z WSA. Tłumaczyła też, że skargę wnieść mógłby jedynie prokurator, rzecznik praw obywatelskich, rzecznik praw dziecka oraz organizacja społeczna, jeśli w trakcie postępowania administracyjnego zostałyby naruszone jej prawa. Sędzia podkreślała też, że tłumaczenie Solidarności, iż jest stroną w sprawie, bo w szkole w Kokoszkach mogą być łamane przepisy pracownicze, nie może być wzięte pod uwagę przez sąd. - Skarżenie nie może być hipotetyczne, przyszłe - mówiła Janina Guść.
Radości z takiego wyroku nie ukrywał obecny w sądzie Piotr Kowalczuk, dyrektor Wydziału Rozwoju Społecznego w gdańskim magistracie. - Zobaczymy, co dalej zrobi Solidarność. 1 września na pewno zabrzmi pierwszy dzwonek w szkole w Kokoszkach, podobnie jak w innych gdańskich szkołach - zapewniał.
Związkowcy zapowiadają jednak, że na tym nie kończy się ich walka. Co zamierzają zrobić ? - CZYTAJ więcej na ten temat w czwartkowym, papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" z 21.08.2014 r. albo kupując e-wydanie gazety
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?