Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sześć goli w meczu Lechii Gdańsk z Cracovią! Biało-zieloni efektowni w drugiej połowie [ZDJĘCIA]

Paweł Stankiewicz
Fot. Karolina Misztal
Lechia Gdańsk zagrała słabo w pierwszej połowie, ale efektownie w drugiej. Biało-zieloni wygrali z Cracovią 4:2 i są nadal liderem Lotto Ekstraklasy.

Lechia fatalnie rozpoczęła mecz z Cracovią. Przez pół godziny przypominała bardziej ten zespół biało-zielonych znany z wyjazdów, choć tak naprawdę grała jeszcze gorzej niż w Niecieczy. Podopieczni trenera Piotra Nowaka grali zagubieni i w swoich poczynaniach byli chaotyczni. Szkoleniowcowi na pewno zadanie utrudniły problemy zdrowotne.

- Poza Bartkiem Pawłowskim wszyscy zawodnicy są gotowi do gry - mówił Nowak podczas czwartkowej konferencji prasowej.

W piątek te słowa straciły już aktualność, bowiem kontuzji kolana na treningu doznał Marco Paixao. Portugalczyk ma pauzować około trzech tygodni. Do tego doszła angina Rafała Wolskiego.

Jacek Zieliński, trener Cracovii, mówił przed przyjazdem do Gdańska, że ma plan na ten mecz i to było widać przez 30 minut. Cracovia grała z polotem, dynamicznie, zdecydowanie i wcale nie zamierzała skupić się na defensywie jak większość drużyn, które przyjeżdżają do Gdańska. Goście atakowali, szukali okazji do gola i mieli swoje szanse, ale Dusan Kuciak wybornie bronił strzały Krzysztofa Piątka i Jakuba Wójcickiego. Do trzech razy sztuka. Kolejna bardzo dobra akcja Cracovii przyniosła jej gola, a podanie Damiana Dąbrowskiego wykończył Piątek. Końcowe minuty to przewaga Lechii. Najpierw Flavio Paixao trafił w słupek, ale tuż przed przerwą padł wyrównujący gol. Znakomitą akcję rozegrali Milos Krasić i Simeon Sławczew, a Ariel Borysiuk świetnie huknął z pierwszej piłki.

- Dobrze, że wyrównaliśmy, bo po pierwszej połowie mogliśmy przegrywać 0:3 - mówił w przerwie Borysiuk.

W drugiej połowie wreszcie zobaczyliśmy Lechią dynamiczną, skuteczną, grającą z pomysłem. Już pierwsza akcja przyniosła faul w polu karnym na Grzegorzu Kuświku, a jedenastkę na bramkę zamienił Flavio Paixao. Kilkanaście minut później padł trzeci gol. Drugą asystą popisał się grający po raz pierwszy wiosną Sławczew, a gola strzelił Kuświk. Cracovia próbowała jeszcze odwrócić losy spotkania, ale wciąż świetnie bronił Kuciak, który nie dał się pokonać Piątkowi i Marcinowi Budzińskiemu. Chwilę później jednak właśnie po akcji tych zawodników Piątek strzelił kontaktowego gola dla gości. Cracovia mogła wyrównać, ale uderzenie Mateusza Szczepaniaka znowu wybornie obronił Kuciak. Kilka minut przed końcem spotkania Lechia dobiła Cracovię, a podanie Sławomira Peszki na bramkę zamienił Grzegorz Wojtkowiak. Dodajmy, że obaj rozgrywali swój 200. mecz w ekstraklasie. Debiut w biało-zielonych barwach zaliczył Gino van Kessel, który pojawił się na boisku na końcowe dziesięć minut i miał udział przy czwartym golu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki