Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Szedłem na bój sam, z wielką sprawą". Rozmowa z Tomaszem Snarskim o Polakach na Litwie

Barbara Szczepuła
Tomasz Snarski jest asystentem na Wydziale Prawa i Administracji UG
Tomasz Snarski jest asystentem na Wydziale Prawa i Administracji UG Barbara Szczepuła
Z Tomaszem Snarskim z Uniwersytetu Gdańskiego, autorem petycji do Parlamentu Europejskiego w sprawie praw językowych Polaków na Litwie, rozmawia Barbara Szczepuła.

Czy prezydencja Litwy w UE jest korzystna dla Polaków mieszkających na Litwie?
Państwo, które sprawuje prezydencję, powinno czuć się w obowiązku dawania dobrego przykładu innym państwom członkowskim. Powinno być wzorem. Jak "żona Cezara".

A nie jest?
Trudno uznać Litwę za wzór, gdyż w mojej ocenie nadal łamie się tam podstawowe wartości, na których zbudowana jest Unia Europejska. Chodzi oczywiście o prawa człowieka, w tym o prawa językowe mniejszości polskiej na Litwie. Rzeczywiście miałem nadzieję, że podczas prezydencji litewskiej, a sprawuje ją Litwa od 1 lipca, coś się zmieni...

Może to naiwność?
Nie, nadzieja oparta była na mocnych podstawach merytorycznych, a poza tym na zmianie ekipy rządzącej na Litwie. Przecież Polacy współtworzą rząd! Sądziłem więc, że Litwa będzie chciała pokazać światu, iż jest państwem naprawdę demokratycznym, szanującym mniejszości. Warto podkreślić, że moją petycję poparło kilka tysięcy obywateli na Litwie i w Polsce, a także organizacje pozarządowe działające na rzecz praw człowieka.

Czy podczas tej prezydencji, która kończy się w grudniu, zdarzyło się coś pozytywnego?
11 września tego roku Parlament Europejski przyjął rezolucję w sprawie języków europejskich zagrożonych wymarciem oraz różnorodności językowej w UE, zgodnie z którą państwa członkowskie powinny zadbać o to, by w ich prawodawstwie istniały postanowienia równego wsparcia grup mniejszości językowych. Notabene w tej rezolucji parlament odwołuje się dokładnie do tych samych argumentów prawnych, których używałem w swojej petycji i podczas publicznego wysłuchania w Parlamencie Europejskim. Podkreślono w niej również, że w niektórych krajach i regionach zagrożone są wymarciem takie języki mniejszościowe lub regionalne, które w sąsiadujących krajach uznawane są za język urzędowy.

Język polski na Litwie nie wymiera.
Zależy jak na to patrzeć. Polacy - jak wiadomo - nie mogą w oficjalnych dokumentach używać imion i nazwisk w polskim brzmieniu, nie mogą umieszczać nazw miejscowości i oznaczeń topograficznych w języku ojczystym, co w innych krajach unijnych, w przypadku istnienia znaczących skupisk mniejszości językowych, jest standardem. W dalszym ciągu nie ma na Litwie ustawy o ochronie mniejszości narodowych i etnicznych, kompleksowo normującej ich uprawnienia. Nastawienie władz litewskich nieco się ostatnio zmieniło na plus, to prawda, ale nie chcę wchodzić w politykę... Ważne są wartości i prawo. Stworzenie skutecznych instytucji i mechanizmów prawnych chroniących mniejszości jest dopiero początkiem rzeczywistego poszanowania praw fundamentalnych każdej jednostki. Moja petycja nie jest skierowana przeciw komukolwiek, ale jest apelem na rzecz przestrzegania praw człowieka przez państwa należące do Unii. Napisałem ją jako obywatel Unii, ponieważ przepisy unijne dają każdemu obywatelowi takie prawo. Moja babcia urodziła się w Wilnie, tam znajdują się groby moich przodków, jeden z moich prapradziadków Marcin Bakszas mówił płynnie po polsku, litewsku, rosyjsku, niemiecku. Był ewangelikiem, który ożenił się z polską katoliczką. Nie możemy zapomnieć o wielokulturowej spuściźnie państwa litewskiego, która przecież jest cząstką naszej - polskiej tożsamości. Obecną sytuację na Litwie oceniam jako zmarnowanie i zaprzepaszczenie tego dziedzictwa. Zależy mi, by Litwa była demokratycznym państwem, otwartym na wielokulturowość. Dyskryminacja prawna czy faktyczna jakiejkolwiek mniejszości narodowej w państwie członkowskim UE jest niedopuszczalna.

Odniósł Pan sukces, bo nie wszystkie petycje rozpatrywane są na forum Komisji Petycji, a w tym przypadku tak się stało. Widać uznano ją za ważną.

Nie tylko ważną, ale fundamentalną! Pojechałem do Brukseli i muszę przyznać, że było to duże przeżycie. Stanąłem przed wielkim gmachem Parlamentu Europejskiego, wobec którego siła jednego człowieka wydawała się niewiele znacząca. Mogłem jednak publicznie, na oficjalnym, otwartym, transmitowanym także w internecie spotkaniu parlamentarnym opowiedzieć, jak sprawa wygląda. Z kolei przedstawiciele rządów Polski i Litwy publicznie tłumaczyli się ze swoich działań przed obywatelem Unii Europejskiej.

Przedstawiciele polskiego rządu z czego się tłumaczyli?
Chodzi nie tylko o to, co uczyniła Litwa, ale też o to, co zrobiła Polska dla poprawy stosunków polsko-litewskich, jakie kroki podjęła, by zapewnić poszanowanie praw każdego obywatela Unii Europejskiej. Jak wiadomo z mediów, minister Sikorski ciągle daje Litwie szanse na uregulowanie tych spraw... Nie chcę nikogo krytykować, bo polski rząd robi sporo na rzecz Polaków mieszkających poza granicami kraju, ale jednak widać tu pewną indolencję.

A co mówili Litwini?
Oni przede wszystkim chcieli jak najszybciej petycję wygasić, lecz ich wnioski zostały przez eurodeputowanych odrzucone. Na to posiedzenie komisji, o którym mówimy, przyszedł eurodeputowany Vytautas Landsbergis, były prezydent Litwy, mimo że nie jest członkiem tej komisji. Skrytykował moją petycję, zapewniał, iż Litwa przestrzega wszystkich praw mniejszości, jednocześnie podkreślając, że Polakom ciągle się coś nie podoba. Polemizowałem z nim, zapewniając o szacunku za to, co zrobił dla niepodległości Litwy. Mówiłem, że dyskryminacja Polaków jest skazą nie tylko na wizerunku Litwy, ale też na wizerunku całej Unii. Podkreślałem, że to nie jest petycja polskiego rządu, ale moja, obywatela Snarskiego. To wydawało mu się zdumiewające. Usiłowałem go przekonać, że to nie jest spór dwu krajów, ale debata o wartościach ogólnoeuropejskich, ponieważ mniejszości narodowe istnieją we wszystkich krajach członkowskich.

Polscy europosłowie Pana wspierają?
W szczególności poseł Jarosław Wałęsa, który jest członkiem Komisji Petycji. Inni polscy posłowie też są przychylni, na przykład profesor Lena Kolarska-Bobińska. Ważne jest to, żeby petycja nie była na obecnym etapie wygaszona. Mam nadzieję, że polscy posłowie tego dopilnują. Rzadko się zdarza, by petycja była rozpatrywana prawie trzy lata, co już samo w sobie świadczy o znaczeniu problemu. Popierali mnie też eurodeputowani z innych krajów, którzy dopiero z mojej petycji dowiedzieli się o dyskryminacji mniejszości polskiej na Litwie. Głos zabrali m.in. eurodeputowani z Danii, Wielkiej Brytanii, Rumunii. Pojawiły się wnioski o zbadanie sprawy przez Agencję Praw Podstawowych UE czy też o pilne zajęcie się sprawą przez organizacje międzynarodowe zajmujące się ochroną praw człowieka. Wierzę, że im dłużej Parlament Europejski będzie zajmował się tą sprawą, tym więcej osób zrozumie, że nie można być członkiem Unii i kwestionować jednocześnie jej podstawowe zasady. Rozpatrywanie sprawy w PE jest przede wszystkim idealnym forum do dyskusji i wypracowania potrzebnego wszystkim kompromisu.

A polski rząd?
Przyjechał na to spotkanie profesor Krzysztof Drzewicki z MSZ, jako oficjalny przedstawiciel polskiego rządu, i wygłosił piękne przemówienie dotyczące ochrony praw fundamentalnych w Unii Europejskiej. Powiedział expressis verbis: Rząd polski pragnie w pełni poprzeć skargę pana Tomasza Snarskiego. Tej chwili nie zapomnę do końca życia. Szedłem na bój sam, ale z wielką sprawą. Świadomość tego, że moje starania na rzecz poprawy sytuacji rodaków na Litwie zyskały oficjalne wsparcie rządu, daje nadzieję na to, że rząd polski podejmie wszystkie możliwe kroki prawne i polityczne na rzecz rozwiązania tego problemu.

[email protected]

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki