Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczypiorniści MMTS Kwidzyn pod wodzą "Suchego"

Rafał Cybulski
Trener Zbigniew Markuszewski już opuścił szpital
Trener Zbigniew Markuszewski już opuścił szpital K. Marianowski
Już w środę, 23 marca piłkarze ręczni MMTS Kwidzyn mogą sobie zapewnić trzecie miejsce w tabeli przed fazą play-off. Żeby tak się stało, muszą wygrać wyjazdowy mecz z Azotami Puławy, choć i remis może okazać się wystarczający. Początek spotkania o godz. 18.

Do Puław kwidzynianie pojadą bez trenera Zbigniewa Markuszewskiego, który niecałe 2 tygodnie temu przeszedł zawał serca. Jego obowiązki tymczasowo przejął bramkarz Sebastian Suchowicz, najbardziej doświadczony zawodnik w drużynie.

- Do Puław pojedziemy w najmocniejszym składzie. Wprawdzie ostatnio jakieś problemy z kolanem miał Maciek Mroczkowski , ale teraz jest lepiej i jego występ nie jest zagrożony - informuje "Suchy".

Azoty to rewelacja pierwszej części sezonu. W pewnym momencie wydawało się, że puławianie mogą być najgroźniejszym rywalem MMTS w walce o trzecie miejsce, ale od lutego nie wiedzie im się już tak dobrze. Po ligowej przerwie wygrali tylko jeden z pięciu rozegranych meczów. W ostatniej kolejce dość wyraźnie przegrali z broniącą się przed spadkiem Miedzią Legnica.

- Atutem Azotów są bramkarze, choć i oni grają w kratkę, oraz defensywa. Grają w obronie systemem 5-1 lub 6-0 i na środku mają kilku rosłych zawodników, więc trudno się tędy przebić - tłumaczy tymczasowy trener MMTS.

Wszystko jednak wskazuje, że "Suchy" poprowadzi zespół tylko w jednym meczu, bo trener Zbigniew Markuszewski już wyszedł ze szpitala i zapowiada rychły powrót do pracy.

- Czuję się doskonale - przekonuje szkoleniowiec.

Na szczęście, jak się okazało, zawał nie był zbyt rozległy i dzięki temu możliwy jest bardzo szybki powrót do pracy.

- Mecz z Azotami jeszcze sobie odpuszczę, ale w ostatnim spotkaniu sezonu zasadniczego z Chrobrym Głogów postaram się pomóc chłopakom - mówi.

Szkoleniowiec MMTS konsultował się z sześcioma lekarzami i żaden z nich nie widział przeszkód, by wrócił na ławkę trenerską. Ma tylko unikać wysiłku fizycznego i zbytnio się nie denerwować. Z pierwszym nie będzie problemu, gdyż to nie on ma biegać po boisku, ale z drugim może być gorzej, bo który trener się nie denerwuje.

Na razie czeka go jeszcze tygodniowy turnus rehabilitacji kardiologicznej w specjalistycznym ośrodku w Miłomłynie.

- Korzystając z okazji, chciałbym podziękować działaczom Warmii Olsztyn, którzy pomogli w zorganizowaniu tego wyjazdu - podkreśla Zbigniew Markuszewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki