Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczęście jest tańsze

Piotr Dominiak
Dzielenie pieniędzy zawsze budzi emocje. Mimo że opracowano mnóstwo zasad, trudno znaleźć wśród nich idealne rozwiązanie.

W rozmaitych programach unijnych stosuje się różne sposoby, aby spośród podmiotów ubiegających się o wsparcie wybrać najlepsze rozwiązania. Organizuje się konkursy, powołuje komisje, ekspertów. Publikuje się owe zasady i kryteria oceny aplikacji. Procedury są coraz bardziej transparentne. Wciąż jednak nie ma pewności, że do finansowania wybierane są najbardziej sensowne projekty.

Szczególnie w przypadku programów mających wspierać działania innowacyjne wątpliwości jest i zawsze będzie bardzo dużo. To wynika z natury innowacji. Operatorzy programów wsparcia wymagają często, aby przeprowadzić rachunek efektywności proponowanych przedsięwzięć.

Niby logiczne, ale w przypadku rzeczywiście przełomowych innowacji rachunek taki jest prawie niemożliwy. No bo jeśli projekt dotyczy czegoś, czego nikt jeszcze nie stosował lub nie produkował, to nigdy nie wiadomo, czy takie rozwiązanie przyjmie się w gospodarce, czy nie. Prognozowanie popytu, wielkości przychodów, zysków itd. jest w takich sytuacjach wróżeniem z fusów.

Czytaj więcej felietonów Piotra Dominiaka

Znanych jest wiele rewolucyjnych, w sensie technicznym, rozwiązań, które skończyły się biznesową klapą. Czy zatem ekspercka ocena zgłaszanych projektów może być merytoryczna? I czy projekty dotyczące rozwiązań z bardzo różnych dziedzin są ze sobą porównywalne, skoro rachunek ekonomiczny, mogący być jedyną wspólną dla nich płaszczyzną porównań, jest tu niemożliwy, albo przynajmniej - wysoce wątpliwy. W praktyce im mniej nowatorskie rozwiązanie, tym łatwiej oszacować jego efektywność. A przecież chodzi nam o wspieranie tych najbardziej nowatorskich.

Może więc warto się zastanowić nad wyborem losowym zgłaszanych projektów. Propozycja jest szokująca tylko z pozoru. Niedawno uczestniczyłem w poważnej dyskusji na ten temat. Dotychczasowe procedury są bardzo długotrwałe i kosztowne. Wymagają dużej biurokratycznej machiny. Zakładając najlepszą wolę i wiedzę ich uczestników, nie ma pewności, że efekt jest optymalny. Gdyby zatem wybierać projekty drogą losowania, zaoszczędzono by sporo pieniędzy i czasu. Zniknęłyby zarzuty dotyczące subiektywizmu ocen dokonywanych przez ciała eksperckie. Decydowałoby szczęście.

Szczęście nie wydaje się gorsze od budzących wątpliwości rachunków dotyczących przyszłych efektów. Oczywiście, do losowania dopuszczane byłyby tylko projekty odpowiadające jasno określanym warunkom uczestnictwa w danym konkursie. Takie rozwiązania były już stosowane na świecie, np. przy wyborze jednej spośród równorzędnych ofert.

U nas można byłoby spróbować tego sposobu przy okazji programów, których uczestnicy ubiegają się o tzw. bon innowacyjny. Szczęśliwcy dostawaliby pieniądze, a dopiero po ich wykorzystaniu oceniano by, czy zostały wydane zgodnie z intencjami programu. Wszelkie nadużycia w tym zakresie należałoby, rzecz jasna, surowo i szybko karać. Jestem niemal pewny, że skuteczność wsparcia byłaby wcale nie mniejsza niż obecnie, a koszty dokonywania wyboru dużo, dużo niższe.

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki