Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczepienia przeciw COVID-19. Czy lekarze, którzy odmówią zaszczepienia się, mogą stracić prawo wykonywania zawodu?

Dorota Abramowicz
Dorota Abramowicz
– Jeśli lekarz będzie namawiać pacjentów, by ci się nie szczepili – będą wyciągane konsekwencje. Jeśli sam się nie zaszczepi – restrykcji nie będzie – mówi dr Dariusz Kutella, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Gdańsku
– Jeśli lekarz będzie namawiać pacjentów, by ci się nie szczepili – będą wyciągane konsekwencje. Jeśli sam się nie zaszczepi – restrykcji nie będzie – mówi dr Dariusz Kutella, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Gdańsku @Karolina Misztal
Zarówno Rada Medyczna przy premierze, jak i eksperci PAN, wzywają do wprowadzenia obowiązku szczepień, m.in. pracowników medycznych. Czy oznacza to, że lekarze i pielęgniarki, którzy odmówią zaszczepienia się przeciw COVID-19, mogą stracić pracę? – Jeśli lekarz będzie namawiać pacjentów, by ci się nie szczepili – będą wyciągane konsekwencje. Jeśli sam się nie zaszczepi – restrykcji nie będzie – mówi dr Dariusz Kutella, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Gdańsku.

Lekarze, którzy odmówią zaszczepienia się, mogą stracić prawo wykonywania zawodu?

W ubiegłym tygodniu pojawiły się zapowiedzi prof. Andrzeja Horbana, kierującego Radą Medyczną przy premierze, który poinformował, że rada będzie się domagać obowiązkowych szczepień, m.in. dla pracowników służby zdrowia i nauczycieli.

W poniedziałek, 2 sierpnia eksperci zespołu ds. COVID-19 przy prezesie Polskiej Akademii Nauk wydali komunikat, w którym wnioskują, że na listę szczególnie narażonych na zakażenie powinni być wpisani też żołnierze, strażacy i policjanci.

– Coraz częściej mówi się, by osoby pracujące w kontakcie z drugim człowiekiem były zaszczepione – przyznaje Tomasz Augustyniak, zastępca dyrektora Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego w Gdańsku, były szef pomorskiego sanepidu. – Również organizacje pracodawców postulują, by uzyskać prawną możliwość weryfikowania, czy pracownicy są zaszczepieni. W kontekście nadchodzącej czwartej fali, istotne jest, byśmy reagowali tam, gdzie pojawia się najwięcej ryzyka. Czyli w opiece zdrowotnej, usługach, wśród urzędników. Jednak na razie zapowiedzi rządu na tym etapie nie są dość precyzyjne.

Z danych Urzędu Marszałkowskiego wynika, że na Pomorzu odsetek zaszczepionych medyków – w różnych grupach zawodowych i nie tylko w szpitalach marszałkowskich – jest dość wysoki i sięga dziewięćdziesięciu kilku procent. Jest to zbieżne ze statystykami krajowymi dla przedstawicieli zawodów medycznych.

A co z pozostałymi, niezaszczepionymi przedstawicielami zawodów medycznych? Czy grożą im konsekwencje zawodowe?

– Jeśli lekarz będzie namawiać pacjentów, by ci się nie szczepili – będą wyciągane konsekwencje. Jeśli sam się nie zaszczepi – restrykcji nie będzie – mówi dr Dariusz Kutella, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Gdańsku.

Dr Kutella dodaje, że trzeba pamiętać, iż u niektórych lekarzy wystąpiły przeciwskazania do szczepień.

– Mamy także w naszym gronie osoby, które, mimo dwukrotnego podania dawki, nie zareagowały na szczepionkę i muszą się chronić przed kontaktem z wirusem – wyjaśnia dr Dariusz Kutella. – Bardzo niewielka grupa odmawia szczepień.

Rozmowa z dr. Dariuszem Kutellą, prezesem Okręgowej Izby Lekarskiej w Gdańsku

Główny doradca premiera ds. walki z pandemią prof. Andrzej Horban mówi, że Rada Medyczna będzie zalecać obowiązkowe szczepienia przeciw COVID-19, m.in. wśród lekarzy. Czy wie pan już, jaki jest stopień wyszczepienia wśród lekarzy na Pomorzu?

Jeszcze nie jest to 100 procent, ale można mówić, że w naszym województwie – jednym z czołowych w Polsce – niewiele brakuje do osiągnięcia takiego wyniku.

Kto nie jest jeszcze zaszczepiony?

U niektórych lekarzy występują przeciwwskazania do szczepień. Mamy także w naszym gronie osoby, które, mimo dwukrotnego podania dawki, nie zareagowały na szczepionkę i muszą się chronić przed kontaktem z wirusem. Bardzo niewielka grupa odmawia szczepień.

Czy samorząd lekarski ma możliwość przymuszenia ich do zaszczepienia się?

Jako Izby Lekarskie, nigdy nie byliśmy za restrykcjami. Zamierzamy przestrzegać prawa.

Jeśli lekarz będzie namawiać pacjentów, by ci się nie szczepili – będą wyciągane konsekwencje. Jeśli sam się nie zaszczepi – restrykcji nie będzie.

Wynika to z faktu, że lekarze lepiej niż pozostała część społeczeństwa orientują się w stanie zdrowia człowieka. Również jako lekarze podchodzą do swojego organizmu i to oni sami decydują o sobie. Nie jestem w stanie przewidzieć wszystkich sytuacji, w jakich znajdują się moje koleżanki i koledzy.

Jeżeli nie zostanie ustanowione prawo o powszechnym obowiązku szczepienia, to my, jako Izba, nie zdecydujemy się na restrykcje wobec koleżanek i kolegów, którzy nie zechcą poddać się szczepieniu.

Sądu lekarskiego nie będzie?

Jeśli lekarz decyduje sam o sobie, to rzecznikowi nic do tego. Każdy ma prawo samostanowić o swoim zdrowiu. Lekarz ma świadomość swoich działań i ponosi za to odpowiedzialność.

Czy ta odpowiedzialność obejmuje także odsunięcie lekarza od pracy z pacjentem?

Przyjmowanie pacjentów przez lekarza, który sam jest nosicielem chorób zakaźnych, powinno być bezpieczne dla obu stron, ale przede wszystkim dla chorego. Wówczas stają przed takim lekarzem dwie możliwości – albo rezygnuje z pracy, albo zabezpiecza się tak, żeby nie stwarzać zagrożenia dla osób, które ma leczyć. Pracując z pacjentami, ponosimy za nich pełną odpowiedzialność. Jeśli ich zarazimy, musimy liczyć się z konsekwencjami.

Od kilku miesięcy działa Polskie Stowarzyszenie Niezależnych Lekarzy i Naukowców, występujące m.in. wobec szczepień dzieci przeciw COVID -19. Nazywają je „eksperymentem medycznym”. Jaki jest stosunek samorządu lekarskiego do opinii wygłaszanych przez członków tego stowarzyszenia?

Naczelna Rada Lekarska zajmuje się tą sprawą. Sprawdza część merytoryczną, jak i przesłanie, które idzie do społeczeństwa po wypowiedziach koleżanek i kolegów lekarzy. Jeżeli sytuacja pokaże, że są to działania antyszczepionkowe, zajmie się tym rzecznik odpowiedzialności zawodowej. Można wówczas spodziewać się konsekwencji z tym związanych. Osobiście widziałem w telewizji wypowiedzi tych lekarzy i dla mnie część z nich nosiła znamiona działania antyszczepionkowego.

Tak samo oceniam wypowiedź w telewizji Polsat lekarza psychiatry Katarzyny Ratkowskiej. Szkodliwość takich działań objawia się później odmową szczepień wśród społeczeństwa. Lekarze są autorytetami. Jeżeli lekarz wypowiada się na temat szczepień negatywnie, to jego działania sprawiają, że rosną w społeczeństwie tendencje antyszczepionkowe. Tu powinien wkroczyć rzecznik.

I co grozi wówczas lekarzowi podważającemu konieczność szczepień?

Mówimy o dwóch rodzajach konsekwencji. Lekarz, który nie ma odpowiedniej wiedzy, musi poddać się przeszkoleniu. Jednak osoba, która z pełną świadomością niewystarczających wiedzy i doświadczenia nadal będzie trwać przy swoich twierdzeniach, odpowie przed rzecznikiem za działania szkodliwe dla swoich pacjentów i dla społeczeństwa. Jeśli rzecznik przekaże sprawę do sądu lekarskiego, sąd ów może, w zależności od oceny winy lekarza, nakazać dalsze przeszkolenie, zadecydować o naganie lub też czasowo zawiesić prawo wykonywania zawodu.

TOP 20 najlepiej wyszczepionych w województwie pomorskim! Tu...

FAQ - wszystko o koronawirusie i COVID-19

Co należy wiedzieć o wirusie SARS-CoV-2 i wywoływanej przez niego chorobie COVID-19? Sprawdź odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania!

Co to jest koronawirus?

Koronawirus SARS-CoV-2 to jeden z siedmiu poznanych dotąd gatunków koronawirusów ludzkich, które wywołują zakażenia układu oddechowego. Oprócz nowego koronawirusa są to także wirusy przyczyniające się do łagodniejszych infekcji sezonowych, które są odpowiedzialne za 15-30 procent zachorowań uznawanych za grypę. Nowy koronawirus jest spokrewniony z wirusami SARS-CoV i MERS, które wywołały epidemie w XXI wieku, jednak ich nasilenie nie było tak duże, jak rozmiary obecnej pandemii.

Jak wygląda koronawirus?

Koronawirus to typ wirusa, który składa się z materiału genetycznego w postaci nici RNA zamkniętej w otoczce. Na jej powierzchni posiada charakterystyczne wypustki, które przypominają koronę. W wypustkach zawarte są białka, dzięki którym wirus wnika do komórek, a po zainfekowaniu namnaża się w ich wnętrzu i rozprzestrzenia w organizmie.

Jak przenosi się koronawirus?

Koronawirus SARS-CoV-2 przenosi się poprzez wydzieliny chorego, a więc poprzez kichanie, kasłanie, mówienie, a także oddychanie. Wydostając się tą drogą z organizmu jest obecny w powietrzu, również w postaci rozpylonego aerozolu, osiada też na powierzchniach (zwłaszcza podłogach) i przedmiotach. Jest ponadto obecny w moczu i stolcu zakażonego, i z tego powodu można zarazić się nim w toalecie. Źródłem infekcji jest nie tylko wdychanie drobin zawierających wirusa, ale też dotykanie skażonych powierzchni, a następnie ust, nosa lub oczu, jak również spożywanie zanieczyszczonych nim produktów spożywczych, również mrożonych.

Kiedy skończy się pandemia koronawirusa?

Pandemia koronawirusa, czyli epidemia o zasięgu światowym, począwszy od grudnia 2019 roku przybiera jedynie na sile. Istnieją co prawda teorie, że może wygasnąć sama, gdy zarazi się 45-60 procent społeczeństwa i nie będzie już kolejnych potencjalnych ofiar. Scenariusz osiągnięcia tzw. odporności stadnej (inaczej zbiorowej) nie jest jednak potwierdzony i wiąże się z dużym odsetkiem zgonów, dlatego jedyną nadzieją na zakończenie epidemii jest wynalezienie skutecznej i bezpiecznej szczepionki, a następnie wprowadzenie masowych szczepień. Może to się udać najwcześniej w 2021 roku.

Skąd się wziął koronawirus?

Nowy koronawirus pochodzi z Chin, a za jego źródło uważa się targ rybny w mieście Wuhan w prowincji Hubei. Tak, jak wiele koronawirusów, jest to wirus odzwierzęcy, jednak do tej pory nie potwierdzono z wszelką pewnością, od jakiego gatunku zwierząt pochodzi. Naukowcy wskazują na nietoperze z rodziny podkowcowatych, jednak w grupie podejrzanych przez jakiś czas znajdowały się także łuskowce. Na początku pandemii pojawiły się ponadto przypuszczenia, że do rozwoju epidemii przyczyniły się także bezdomne psy.

Czym różni się infekcja koronawirusem od grypy?

Choć średnio co piąta infekcja grypopodobna jest spowodowana zwykłymi koronawirusami ludzkimi, jego nowy gatunek w postaci SARS-CoV-2 jest dużo bardziej niebezpieczny i u części chorych atakuje również narządy poza układem oddechowym. Prawdziwa grypa jest wywoływana przez wirusy grypy, natomiast nowy koronawirus wywołuje COVID-19. Choć mogą powodować podobne objawy, COVID-19 jest bardziej zaraźliwy od grypy i u niektórych wiąże się poważnymi powikłania. Objawy zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2 zwykle rozwijają się dłużej, bo 2-14 dni, a średnio 5 dni (dla grypy to 1-4 dni), a chorzy z COVID-19 dłużej zarażają też innych. Podczas gdy istnieją skuteczne leki i szczepionki przeciw grypie, na efektywne środki przeciw COVID-19 trzeba jeszcze poczekać.

Co to jest COVID-19?

COVID-19 to oficjalna nazwa choroby wywoływanej przez koronawirusa SARS-CoV-2. Jest to wysoce zakaźna infekcja, która może powodować śmiertelne powikłania. Wciąż nie ma w pełni skutecznego leku na COVID-19 ani też przeciwdziałającej mu szczepionki, która mogłaby być podawana profilaktycznie.

Jakie choroby wywołuje koronawirus?

Koronawirus SARS-CoV-2 wywołuje chorobę nazwaną COVID-19. Najczęściej jest to zakażenie dróg oddechowych mogące skutkować zapaleniem płuc, choć u części chorych koronawirus atakuje też (jednocześnie lub osobno) układ pokarmowy. W procesie rozwoju choroby koronawirus może powodować też zmiany w układzie nerwowym, krwiotwórczym, głównych narządach (m.in. serce, nerki, wątroba), naczyniach krwionośnych i skórze. Skutkiem powikłań zakażenia mogą być stany bezpośrednio zagrażające życiu, takie jak udar mózgu, zapalenie wielonarządowe czy zespół niewydolności oddechowej (ARDS).

Ile osób umiera z powodu koronawirusa, a ile zdrowieje?

Według statystyk 99 procent zakażonych koronawirusem przechodzi infekcję łagodnie, a tylko w 1 procent przypadków ma ona przebieg ciężki lub krytyczny. Tylko 3 procent wszystkich przypadków na świecie, które uznano za zamknięte, zakończyło się śmiercią pacjenta, natomiast odsetek zgonów w Polsce to 4 procent. Odsetek pacjentów wyleczonych lub zwolnionych ze szpitala w naszym kraju wynosi więc 96 procent.

Czy zakażenie koronawirusem może nie powodować objawów?

Jest to sytuacja stosunkowo częsta, bo według badań w momencie uzyskania dodatniego wyniku testu na koronawirusa objawów nie ma 20-40 proc. zakażonych. Choć u części osób objawy mogą pojawić się pod dłuższym czasie, liczonym nawet w tygodniach, u innych nie wystąpią wcale lub będą niespecyficzne, a przez to nie zostaną uznane za oznakę zakażenia (jak to bywa w przypadku zmęczenia czy bólów głowy). Objawów infekcji najczęściej nie mają dzieci, choć po pewnym czasie może ona i tak doprowadzić do ciężkich powikłań w postaci wielonarządowego zapalenia. Osoby bezobjawowe mogą zarażać innych, choć nie z takim nasileniem, co te kaszlące i kichające.

Jakie są objawy koronawirusa?

Objawy zakażenia koronawirusem próbowano klasyfikować na różne sposoby, a obecnie obowiązuje m.in. ich podział według nasilenia COVID-19:

  1. objawy grypopodobne bez gorączki: ból głowy, utrata węchu, bóle mięśni, kaszel, ból gardła, ból w klatce piersiowej, brak gorączki.
  2. objawy grypopodobne z gorączką: ból głowy, utrata węchu, kaszel, ból gardła, chrypa, gorączka, utrata apetytu.
  3. objawy żołądkowo-jelitowe: ból głowy, utrata węchu i apetytu, biegunka, ból gardła, ból w klatce piersiowej, brak kaszlu.
  4. objawy ciężkie 1. stopnia ze zmęczeniem: ból głowy, utrata węchu, kaszel, gorączka, chrypa, ból w klatce piersiowej, zmęczenie.
  5. objawy ciężkie 2. stopnia z dezorientacją: ból głowy, utrata węchu i apetytu, kaszel, gorączka, chrypa, ból gardła, ból w klatce piersiowej, zmęczenie, dezorientacja, bóle mięśni.
  6. objawy ciężkie 3. stopnia, brzuszne i oddechowe: ból głowy, utrata węchu i apetytu, kaszel, gorączka, chrypa, ból gardła, ból w klatce piersiowej, zmęczenie, dezorientacja, bóle mięśni, spłycony oddech, biegunka, ból brzucha.

Jak można wykryć koronawirusa?

Obecność koronawirusa w organizmie stwierdza się poprzez wykrycie jego genów (nici RNA) w wydzielinie pobranej z nosogardzieli, ewentualnie ze śliny. Badaniem, które umożliwia jego identyfikację, jest tzw. reakcja łańcuchowa polimerazy z odwrotną transkrypcją RNA (RT-PCR, inaczej badanie genetyczne lub molekularne), którą mogą przeprowadzać jedynie wyspecjalizowane laboratoria. Natomiast dopuszczone od listopada badanie diagnostyczne w postaci testów immunologicznych (serologicznych) nie wykrywa koronawirusa, tylko przeciwciała wytworzone przez organizm, by móc go zwalczyć. Tym samym dodatni wynik tego testu wskazuje na infekcję aktywną lub już przebytą.

Jak chronić się przed koronawirusem?

Jedynym sposobem ochrony przed zakażeniem koronawirusem jest unikanie kontaktów z jego potencjalnymi nosicielami. Oznacza to przede wszystkim izolację domową, a w miejscach publicznych – stosowanie środków profilaktycznych takich jak dystans społeczny (1,5-2 metry odstępu między ludźmi), noszenie maseczek ochronnych zakrywających usta i nos oraz skrupulatną higienę dłoni. Zalecane jest ponadto zachowanie higieny podczas spożywania i przygotowywania posiłków, a także odpowiednia obróbka termiczna produktów pochodzenia zwierzęcego.

Jak długo trwa infekcja koronawirusem?

Czas ten zależy od nasilenia infekcji. Większość osób z łagodnymi objawami zakażenia wraca do zdrowia w ciągu 30-60 dni. Natomiast w przypadku przeważającej części pacjentów w stanie ciężkim zdrowienie trwa powyżej 60-90 dni. W przypadku utrzymywania się symptomów infekcji przez wiele tygodni mówimy o tzw. długim COVID-19. U części pacjentów zmiany w organizmie wywołane przez COVID-19 mogą być trwałe. Mogą obejmować zmniejszenie powierzchni czynnej płuc, uszkodzenia mięśnia sercowego z arytmią, niewydolność nerek, zakrzepicę żył głębokich czy stany pozapalne jelit. Ozdrowieńcy, którzy mają za sobą krytyczny przebieg choroby, mogą wymagać długotrwałej rehabilitacji i opieki zdrowotnej.

Co robić przy podejrzeniu zakażenia koronawirusem?

Podejrzewając zakażenie koronawirusem należy wykonać test w jego kierunku, który ze skierowaniem lekarskim jest bezpłatny, a bez skierowania kosztuje 350-500 zł. Jeżeli objawy infekcji występują dłużej, np. przez tydzień, można wykonać test na przeciwciała (na podobnych warunkach). Aby uzyskać skierowanie, należy umówić się na teleporadę w przychodni POZ lub za pomocą formularza dostępnego na stronie Ministerstwa Zdrowia. Wyjątkiem są dzieci do 2. roku życia, które muszą być zbadanie przez lekarza. Po wystawieniu skierowania należy udać się do punktu pobrań; osoby zmotoryzowane mogą udać się też do mobilnego punktu pobrań. W sytuacji, gdy przy infekcji pojawi się duszność, ucisk w klatce piersiowej i problemy z oddychaniem, należy wezwać karetkę lub udać się prywatnym samochodem do szpitala zakaźnego.

Co to jest osocze ozdrowieńców?

Osocze ozdrowieńców to preparat pozyskiwany z krwi osób, które wyzdrowiały z COVID-19. Zawiera ono przeciwciała anty-SARS-CoV-2, które organizm wytwarza w celu zwalczenia koronawirusa. Podawanie ich chorym na drodze transfuzji stanowi metodę leczenia, która łagodzi objawy i skraca czas trwania choroby. Osocza wciąż brakuje, dlatego o jego oddawanie apelują nie tylko lekarze, ale też rząd.

Jak leczyć infekcję koronawirusem?

Ponieważ nie istnieje całkowicie skuteczny środek zwalczający koronawirusa, a te stosowane w ciężkich przypadkach są dostępne tylko w szpitalach, COVID-19 leczy się jedynie w sposób objawowy. Oznacza to, że środki stosowane w leczeniu domowym mogą jedynie łagodzić symptomy infekcji takie jak kaszel, ból gardła, katar, gorączka, ból mięśni czy zapalenie spojówek. W tej roli sprawdzają się preparaty ogólnie dostępne bez recepty w aptekach i drogeriach, które podaje się również przy zwykłych infekcjach oddechowych. W przypadku terapii w szpitalu skuteczne jest leczenie za pomocą osocza ozdrowieńców, musi jednak być rozpoczęte w maksymalnie ciągu kilku dni od początku infekcji i zawierać odpowiednio wysoki poziom przeciwciał anty-SARS-CoV-2.

Najnowsze informacje z regionu o zagrożeniu koronawirusem!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki