Chyba miałem na razie więcej szczęścia od innych kierowców, bo nowe zjazdy i rozjazdy pokonuję sprawnie. Tu nie narzekam. Doceniam też to, że nad całym tym rozgardiaszem udało się zapanować na tyle, by przez plac budowy mimo wszystko udawało się przejechać. Nie drogowe rozwiązania mnie tam bolą.
Boli mnie mała architektura, której jest mało, za mało, a właściwie jej brak. Przerażają mnie obskurne, betonowe słupy latarni i trakcji trolejbusowej, które jak gdyby nigdy nic stanęły sobie w centrum miasta, choć estetyką zasługują na obecność co najwyżej na parkingu w bazie kontenerowej.
Zwykła, siermiężna, czysto techniczna szarzyzna tuź obok niegdyś z takim rozmachem wyremontowanej Świętojańskiej; I te rzędy smutnych, żelaznych barierek - bez polotu, bez żadnych ambicji estetycznych. A wszystko doprawione tradycyjną, wszechobecną żółcią na ścianach nowych tuneli i betonową kostką, która nie da pewnie najmniejszych szans miejskiej zieleni.
Mamy nowy węzeł - mamy nowy sukces - powiedzą pewnie gdyńskie władze. A ja tego sukcesu nie kupuję. Bo nie kupuję tego, co tanie. Tanie - znaczy tandetne. A na tandetę śródmieścia Gdyni nie powinno być stać.
PS. A przy okazji Zarząd Dróg i Zieleni informuję, że na własny koszt chodnik ułożony przed moją kamienicą poprawiłem. To kolejny sukces, który urzędnicy mogą wpisać na swoją listę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
