Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szalony dar wolności. Elżbieta Tatarkiewicz-Skrzyńska,Człowieka Roku 2018 „Dziennika Bałtyckiego”: "Wojna sprawiła, że jestem, jaka jestem"

Gabriela Pewińska
Elżbieta Tatarkiewicz-Skrzyńska 10 czerwca 2019 roku została nagrodzona tytułem Człowiek Roku 2018 "Dziennika Bałtyckiego"
Elżbieta Tatarkiewicz-Skrzyńska 10 czerwca 2019 roku została nagrodzona tytułem Człowiek Roku 2018 "Dziennika Bałtyckiego" Przemyslaw Swiderski
- Wolność to jest dar. To jest szalony dar! Dla mnie, która przeżyła lata niewoli - wartość. Autorką tego poruszającego wyznania wygłoszonego podczas Jesiennego Forum Edukacji w Gdyni jest Elżbieta Tatarkiewicz-Skrzyńska, laureatka nagrody Człowieka Roku 2018 „Dziennika Bałtyckiego”.

Sopocianka. Sanitariuszka Powstania Warszawskiego.
Niekwestionowany autorytet uczniów pomorskich szkół, którym swoją postawą daje lekcję pięknego patriotyzmu, szacunku do człowieka.
Do życia.

Choć spotkania z młodzieżą są czasem - z racji wieku - ponad jej siły, nigdy nie odmawia, bo jak podkreśla, jest świadkiem historii.
W tym roku skończyła 95 lat.

O maturze

Uważam, że mój patriotyzm jest wrodzony. Bo kiedy Polska znalazła się pod okupacją, natychmiast pomyślałam: Trzeba działać! Ale najpierw koniecznie chciałam zdać maturę. Przygotowuję się na tajnych kompletach. W 1942 roku w maju przystępuję do egzaminu. Temat pamiętam do dziś: „Ideały młodzieńcze Adama Mickiewicza i epopeja męczeńska młodzieży wileńskiej”.

Kilka miesięcy później stępuję w szeregi Armii Krajowej. Składam żołnierską przysięgę na wierność Rzeczypospolitej i na potrzebę oddania życia w jej obronie. Wojna to była niesłychanie ważna szkoła życia. Lekcja, którą warto było odrobić. W konspiracji nauczyłam się kilku rzeczy, które przydają się i dziś, to punktualność, dyskrecja, dyscyplina, posłuszeństwo i odwaga. Kiedy opowiadam młodym o cechach, które nabyłam w czasie okupacji, zawsze zaznaczam, że są nadal aktualne.

Trzeba dobrze znosić starość. To rozkaz! Moje życie zaczyna ...

O rozpaczy

1 sierpnia 1944 roku mój konspiracyjny dowódca przyjeżdża pod dom, gdzie mieszkam, na rowerze. Na ramie wiezie mnie do powstania.

- Był w nas entuzjazm, radość, wszyscy, z racji śmiertelnego niebezpieczeństwa, które wisiało nam nad głowami byliśmy bardzo czuli dla siebie, byliśmy bardzo blisko siebie. Na każdym kroku okazywaliśmy sobie miłość. Wszędzie powiewały flagi narodowe, nosiliśmy biało-czerwone opaski. Nasze życie było zagrożone, ale na to nie zwracało się uwagi. Chcieliśmy tylko walczyć z wrogiem. Niestety, było coraz trudniej. W nocy z 2 na 3 października ogłoszono kapitulację. Mimo że byliśmy głodni, wyczerpani, myśleliśmy tylko o tym, że ponieśliśmy klęskę. Byliśmy rozgoryczeni i niespokojni o los kraju. I o nas. Byliśmy zrozpaczeni.

Żyjemy w wolnej Polsce. A wolność to jest skarb narodowy. Jednocześnie istnieje wolność wewnętrzna. Ja ją w sobie wypracowałam. To wolność ponadczasowa. Dbam o nią. Tkwi ona we mnie.

O Warszawie

- Zastanawiam się, czy w moim wieku mogę jeszcze jakoś uzewnętrzniać swój patriotyzm. Myślę, że tak. Urodziłam się w Warszawie i tam spędziłam pierwsze dwadzieścia lat. Jestem przywiązana do tego miasta i lubię tam wracać, choć to Trójmiasto jest moim domem i uważam je za miejsce przyjazne życiu. Do Warszawy jadę zawsze 1 sierpnia, w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Tak, żywię nadzieję, będzie i tym razem. Moi znajomi zawsze są zadziwieni, że ja do tej Warszawy kursuję w te sierpniowe upały. Ale przecież muszę oddać hołd zmarłym powstańcom, a jednocześnie zobaczyć się jeszcze z żywymi. Jesteśmy jak rodzina.

O filozofii

- Powstanie mnie zahartowało. Wojna sprawiła, że jestem, jaka jestem. Czasem młodzi pytają mnie: „Jak to jest, gdy ma się tyle lat?”. To pytanie dość kłopotliwe. Nie wiem, czy mam mówić o swojej kondycji fizycznej, czy psychicznej? Dla mnie ważniejsza jest psychika. Hart ducha. Prowadzę bardzo aktywne życie. Wciąż wyznaczam sobie jakieś cele. W pełni staram się przeżywać każdy dzień. Jestem słuchaczką Uniwersytetu Trzeciego Wieku, interesują mnie zajęcia z historii architektury i etyki. Uczestniczę też w wykładach z filozofii w ramach prowadzonego przez Przemysława Staronia międzypokoleniowego Zakonu Feniksa. Dziś, wspólnie z uczniami i uczennicami II LO w Sopocie, a także innymi seniorkami, matkę nauk odkrywam na nowo.

Lubię przebywać z ludźmi, ale po takich emocjonujących, intensywnych spotkaniach z radością wracam do domu, do swojej „samotni”, bo jednak najlepiej czuję się wśród fotografii moich bliskich.

Cieszą mnie książki. Ale nie czytam powieści, raczej Normana Daviesa, Stefana Chwina, encykliki papieża Franciszka. Thomas Merton jest w zasięgu mojej ręki.

O młodych

- Często jestem proszona, by opowiedzieć o sobie młodzieży. Niezmiernie to przeżywam, tak bardzo, że czasem nawet zastanawiam się, czy ja mogę tych spotkań odmówić? Raczej nie, przecież jestem świadkiem historii, tak więc muszę opanować tremę, emocje i jednak przyjąć zaproszenie. O młodych mam jak najlepsze zdanie. Są zdolni, inteligentni, ale wymagają troski i opieki starszych. Są zmerkantylizowani. Trzeba dyskretnie nad nimi czuwać. Wspierać ich. Niezmiennie ofiarowywać im życzliwość. I czułość.

O harmonii

- Żeby w wieku 95 lat prowadzić tak intensywne, pełne ludzi życie trzeba wyrobić w sobie pewne cechy. Przede wszystkim trzeba być ciekawym życia. Trzeba mieć pogodę ducha. Wewnętrzną harmonię. Uważam, że życie jest wspaniałe. Zgodę na świat kształtuje we mnie na przykład bliskość przyrody. Natura mnie uspokaja, dodaje mi sił. Poza tym ja nigdy nie tracę nadziei. O śmierci, choć tak lubię żyć, myślę bez żalu. Jestem na nią gotowa. Ale na co dzień umieraniem nie zaprzątam sobie głowy.

O autorytetach

- W powstaniu słuchałam swoich dowódców. A teraz kogo mam słuchać? Otóż słucham autorytetów. Choć akurat autorytety mojego pokolenia w dużej mierze należą już do świata zmarłych.

O internecie

- Właściwie żyję na skraju dwóch światów. Moja osobowość kształtowała się przecież 70-80 lat temu. Inne czasy. Ale pogodniejsze, bardziej refleksyjne, bardziej powolne. Czy lepsze? Nie wiem. Świat, w którym dziś przyszło mi żyć, też chcę poznać. Mam telefon komórkowy, czasem z siostrą zaglądamy do Internetu. Podobno tam jest wszystko, mimo to najbardziej ufam mojej starej encyklopedii. Staram się zgłębić tę wirtualną rzeczywistość, nie bez oporów. Pewnych rzeczy nie rozumiem, ale pewnych po prostu nie mogę przyjąć.

O stryju

- W życiu są smutki, są nieszczęścia, zmartwienia, ale są i radości. Chodzi o to, by zachować optymistyczną tendencję pamięci i wtedy bilans życia jest dodatni. Tak mówił mój wspaniały stryj, filozof i etyk Władysław Tatarkiewicz i ja to powtarzam - dodatni bilans życia.

O szczęściu

- Czy jako nastolatka byłam mniej szczęśliwa od dzisiejszych nastolatków? Myślę, że szczęście to nie jest stan, to są chwile. Nigdy nie uważałam, że muszę być szczęśliwa. Szczęście nigdy nie było warunkiem mojego zadowolenia z życia. Zbyt wiele moje pokolenie przeszło w czasie wojny i w trudnych warunkach powojennych. Ojciec zmarł, gdy miałam 23 lata i w jednym dniu to ja - mama była chorowita, młodsza siostra uczyła się - stałam się głową rodziny. Lekko nie było, ale nie narzekałam. Musiałam szybko podjąć pracę. I mimo że miałam inne zainteresowania, zdecydowałam się na pracę w księgowości. Przepłakałam z tego powodu całą noc, ale później byłam zadowolona, poza tym cóż znaczy jedna noc w porównaniu z całym życiem? Dziś jednak radzę młodym, by robili to, co kochają. To jest jakaś miara powodzenia w życiu, a przecież o to chodzi.

O rozkazach

- Całe życie powodowało mną poczucie obowiązku: W domu - trzeba być grzecznym dzieckiem. W szkole - trzeba się dobrze uczyć. Gdy szaleje wojna - trzeba służyć ojczyźnie. Potem trzeba dobrze pracować. A na koniec trzeba dobrze znosić starość. To trochę brzmi jak rozkaz, a ja, uczestniczka powstania, dobrze wiem, co znaczy wypełniać rozkazy. Dyscyplina wewnętrzna towarzyszy mi na okrągło. Ona mną kieruje. Mogłabym przecież tygodniami nie wychodzić z domu, przespać resztę życia. Ale to w moim przypadku niemożliwe. Ja co dzień czuję wewnętrzny rozkaz, że muszę mobilizować się, by zdobyć kolejny dzień.

O godności

- Lubię moją „samotnię”. Może dlatego, że nie czuję się samotna. Otaczają mnie przyjaźni ludzie. Nie wiem, co to jest zawiść. Zazdrość. Wszędzie jestem, takie odnoszę wrażenie, mile widziana. Podobno wysyłam jakieś dobre fluidy. Wśród ludzi czuję się bezpiecznie. Nie jestem zagrożona. Ani przez ludzi, ani przez los. Wojna zabrała nam wszystko, cały dobytek. Ale nigdy tego nie żałowałam. Uważałam, że skoro przeżyłam, skoro przeżyli moi najbliżsi, to jest dar, dar za który powinnam odczuwać tylko wdzięczność wobec świata. To tak wielki dar, że nie ma niczego, co mogłoby znaczyć więcej. Na pewno nie dobra materialne. Dziś nie jestem niewolnicą niczego. Ani czystej podłogi, ani pieniędzy. Nie mam wymagań. Cieszę się tym, co mam i nie pragnę od życia więcej. W tej mojej filozofii dnia codziennego pomaga mi to, że ja się zawsze godzę z losem. Przyjmuję to, co jest mi dane ze spokojem i godnością. Zawsze stawiam życiu czoło.

Kapituła przyznała pani Elżbiecie Tatarkiewicz-Skrzyńskiej nagrodę Człowieka Roku 2018 „Dziennika Bałtyckiego” za piękną lekcję patriotyzmu oraz szacunku do historii, człowieka i życia.

Decyzją Kapituły „Dziennika Bałtyckiego”, prestiżowy tytuł Człowieka Roku 2018 otrzymała Elżbieta Tatarkiewicz-Skrzyńska – sanitariuszka Powstania Warszawskiego - za piękną lekcję patriotyzmu oraz szacunku do historii, człowieka i życia. W związku z przypadającą w tym roku 30. rocznicą pierwszych częściowo wolnych wyborów, jury zdecydowało także o przyznaniu stoczniowcom nagrody „Ludzie Wolności i Solidarności”.

Elżbieta Tatarkiewicz-Skrzyńska Człowiekiem Roku 2018. Stocz...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki