Dokumenty z szafy Kiszczaka wskazują na to, że Wałęsa po masakrze w grudniu 1970 roku mógł współpracować przez pewien czas z bezpieką. Kto z krytykujących dziś Wałęsę zna tamten straszny czas w Gdańsku i Gdyni? Czołgi na ulicach, strzały ze śmigłowców, zabici chowani nocą w plastikowych workach bez udziału krewnych... Przypominam sobie opowieści szeptem przekazywane przez lekarzy, znajomych moich rodziców, którzy zwozili z ulic do szpitali rannych, którzy ich operowali. Widziałam spalony budynek komitetu wojewódzkiego PZPR w Gdańsku, dworzec bez szyb, pamiętam godzinę milicyjną i wszechogarniającą atmosferę strachu. Jak w tym wszystkim musieli czuć się stoczniowcy? Ci, do których strzelano? Mogli się nie bać? Z pewnością mieli poczucie, że w konfrontacji z totalitarnym państwem są całkowicie bezbronni.Życia i dokonań Wałęsy nie można oceniać wyłącznie przez pryzmat początku lat siedemdziesiątych. Papiery z szafy Kiszczaka mówią, że zerwał współpracę, a potem poprowadził nas do sierpniowego zwycięstwa, zaś w stanie wojennym swoją postawą uratował Solidarność i Polskę. Jarosław Kaczyński chce dziś po swojemu pisać historię najnowszą z Wałęsą w roli czarnego charakteru. Nie można zaakceptować tej wersji, bo po prostu nie jest prawdziwa. Na manifestacjach KOD słychać: „Trzynastego grudnia spałeś do południa”. Rodzi się spontaniczny ruch obrony Lecha Wałęsy i naszej wolności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?