Na początku marca zmarł Zbyszko Siemaszko, znakomity fotografik i fotoreporter, przez wiele lat związany z tygodnikiem "Stolica", autor tysięcy świetnych zdjęć dokumentujących życie Warszawy i jej powojenną odbudowę. Poznałem go na początku lat 70., gdy obaj pracowaliśmy w tygodniku "Perspektywy". Wiedząc o moich motoryzacyjnych zainteresowaniach, dał kiedyś odbitkę jednej ze swych fotografii z sesji zdjęciowej w FSO na początku lat 60.
Gorączkowe poszukiwanie w wielkim kartonie - jest! Na fabrycznym torze prób na Żeraniu Zbyszko uwiecznił legendarną Syrenę Sport i jeszcze jeden prototyp, dziś niemal zapomniany. W tamtych czasach widywałem go na swoim osiedlu Praga II. Jeździł nim często inżynier Karol Pionnier, ojciec Krzysztofa, mojego kolegi z klasy, wówczas główny konstruktor FSO. Do krótkiej historii powojennej polskiej motoryzacji samochód ten przeszedł jako Syrena Mikrobus.
***
Zanim Karol Pionnier trafił do FSO, ukończył w roku 1939 Politechnikę Warszawską i zdążył przepracować parę miesięcy w słynnym PZInż. Od roku 1948 wraz z takimi znakomitościami jak inżynierowie Dębicki, Werner czy Panczakiewicz konstruował Stara 20 (co było, nawiasem mówiąc, kontynuacją przedwojennych prac nad ciężarówką PZInż. 713). Później został oddelegowany na Żerań, gdzie uczestniczył w uruchamianiu produkcji Warszawy M 20 na podstawie licencji z ZSRR. Męcząc się z przestarzałym wytworem sowieckiej myśli technicznej, marzył o samochodzie nowocześniejszym, tańszym i bardziej dostosowanym do polskich warunków. W roku 1952, gdy nic jeszcze nie wskazywało na możliwość realizacji takiego pomysłu, opracował wraz ze swymi współpracownikami z Działu Głównego Konstruktora założenia popularnego auta małolitrażowego. Miało mieć samonośne nadwozie i czterosuwowy silnik. Syrena, która po kilku latach, już w nieco lepszym klimacie politycznym, trafiła do produkcji, była bardzo odległa od wizji ambitnego inżyniera, ale… na nic więcej nie pozwalały ówczesne realia. Coś mówi o nich choćby potoczna nazwa hali, w której upchnięto montaż Syreny: "Stodoła".
Karol Pionnier przygotowywał modernizację Syreny, a w dalszej perspektywie myślał o nowych modelach. Nim pojawiła się zachwycająca Syrena Sport, podjęto prace nad prototypem samochodu, który mógłby pełnić funkcję lekkiego pojazdu dostawczego dla handlu i usług, sanitarki do przewozu chorych na noszach czy po prostu auta do przewozu nieco większej liczby pasażerów niż zwykła Syrena. Podobny samochód był już produkowany w zachodnich Niemczech pod marką Lloyd należącą do imperium przemysłowego Carla Borgwarda. Egzemplarz Lloyda LT 600 sprowadzono do FSO i poddano testom. Auto z Bremy okazało się bardzo użyteczne jako punkt odniesienia: miało jak Syrena konstrukcję ramową i przedni napęd. W porównaniu z chłodzonym powietrzem 19-konnym, dwucylindrowym silniczkiem Lloyda o pojemności 600 cm sześc. dwucylindrowy dwusuw Syreny o mocy 27 KM wyglądał zupełnie przyzwoicie. Aby podłoga w kabinie była płaska, zastosowano w Lloydzie dziwaczne zawieszenie tylne, w którym pojedyncze wahacze poprzeczne współpracowały z resorami piórowymi. W prototypie z Żerania znalazło się rozwiązanie znacznie dojrzalsze, opracowane z myślą o modernizacji Syreny: tzw. wahacze wleczone współpracujące z poprzecznym drążkiem skrętnym i amortyzatorami teleskopowymi własnej konstrukcji. Zbiornik paliwa, który w niemieckim aucie znajdował się z przodu nad silnikiem, w prototypie z FSO ulokowano w bezpiecznym miejscu, przed tylną osią, pomiędzy podłużnicami ramy.
***
W Dziale Głównego Konstruktora pracował od 1956 roku Cezary Nawrot, inżynier i utalentowany projektant form przemysłowych oraz entuzjasta motoryzacji. Nadwozie Syreny Mikrobus tworzył w tym samym mniej więcej czasie co karoserię i płytę podłogową Syreny Sport, ale w tym pierwszym przypadku priorytetem była duża pojemność wnętrza. W aucie mieściło się siedem osób. Trzy foteliki drugiego rzędu i tylną kanapę, a także fotel obok kierowcy można było łatwo wymontować, tworząc ogromną przestrzeń ładunkową. Nawet ze wszystkimi fotelami było w kabinie miejsce na prawie metr sześcienny bagażu! Nadwozie jak w Lloydzie miało drewniany szkielet i poszycie z blachy, jedynie maska silnika Syreny Mikrobus została wykonana z żywicy epoksydowej wzmacnianej włóknem szklanym. Auto z FSO było więc odległym przodkiem dzisiejszych vanów, takich jak Volkswagen Sharan czy Ford S-Max. Oczywiście na miarę swoich czasów. A właściwie - byłoby, gdyby podjęto decyzję o jego produkcji. Tymczasem w fabryce brakowało miejsca, bo FSO zwyczajem przejętym od licencjodawcy wytwarzała na miejscu nawet śrubki i sprężynki. Nie udało się też znaleźć przedsiębiorstwa, które chciałoby w produkcji mikrobusu z FSO współpracować. W dodatku… polski przemysł gumowy nie wytwarzał opon o odpowiedniej nośności. Skończyło się więc na jednym egzemplarzu.
Nieco lepszy był los zmodernizowanej Syreny, z trzycylindrowym silnikiem, synchronizowaną skrzynią biegów, nową tylną osią z drążkami skrętnymi w miejsce resoru piórowego. Weszła do produkcji jako Syrena 104. Wprawdzie z wieloletnim opóźnieniem, w dodatku pozbawiona wielu ulepszeń (oś tylna, drzwi zawieszone na przedniej krawędzi) - ale jednak!
***
Ekstrawaganckimi pomysłami w rodzaju projektu nadwozia dla Warszawy zamówionego we włoskiej firmie Ghia czy kolejnych wersji Syreny łącznie z "obcą klasowo" Syreną Sport Dział Głównego Konstruktora przysparzał dyrekcji FSO coraz to nowych bólów głowy. Organizacja partyjna, do której należał sam I sekretarz KC PZPR Władysław Gomułka, nie mogła znieść, że na czele ważnego pionu fabryki stoi Karol Pionnier, człowiek bezpartyjny i niekryjący się ze swoją religijnością. Nie czekając na nieuchronną dymisję, Pionnier sam zrezygnował ze stanowiska. Pracował potem w Biurze Konstrukcyjnym Przemysłu Motoryzacyjnego, w Instytucie Transportu Samochodowego, wykładał na politechnice, ale samochodów już nie budował. Syrena pozostała jedynym po II wojnie światowej autem osobowym polskiej konstrukcji produkowanym seryjnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?