Dzień bez papierosa i bez futra, święto pizzy albo światowy dzień nadciśnienia tętniczego. Jeśli masz już dość takich świąt "na siłę" i celebrowania dziwnych rocznic, z którymi nie za bardzo wiadomo, co zrobić (w niedzielę 179 rocznica wielkiego pożaru Piły), dziś możesz odetchnąć z ulgą. 3 lipca to Światowy Dzień Niczego.
Między wczorajszym międzynarodowym dniem UFO i jutrzejszym świętem hot-doga znalazło się miejsce na święto, którego patronem mógłby zostać pamiętny kandydat na prezydenta Białegostoku, Krzysztof Kononowicz, autor nihilistycznego credo naszych czasów: "Otworzyć miejsca pracy dla młodzieży i dla ludzi. Żeby nie było bandyctwa, żeby nie było złodziejstwa, żeby nie było niczego".
Dziś świętować może nie tylko krewki podlaski polityk, także każdy, kto dość już ma "okazji" narzucanych na co dzień przez telewizje śniadaniowe - Świąt Niepodległości Wysp Salomona, Dnia Przemysłu w Tanzanii (oba 7 lipca) i Międzynarodowego Dnia Poezji (21 marca).
3 lipca możemy przez 24 godziny być sobą i samemu zadecydować, czy poświęcić popołudnie na piknik z przyjaciółmi, grę w badmintona czy lekturę "Chłopów" Reymonta.
- Wymyślane święta i "okazje" to marketingowe zagrywki, ale chętnych na zagospodarowanie poszczególnych dni jest tak wielu, że brakuje dni w kalendarzu - zauważa Tomasz Grzyb, psycholog społeczny ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. - W dzisiejszych czasach, kiedy weekendowe wydanie "New York Timesa" zawiera tyle informacji, ile w XVIII wieku docierało do człowieka w ciągu całego życia, nie ma szans, byśmy pamiętali o Dniu Pracownika Przemysłu Lekkiego - ważniejsze są przecież urodziny dzieci czy rocznica ślubu. Dzień Niczego wydaje się być wołaniem o zdrowy rozsądek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?