To zdarzenie wiąże się ze sprawą Renaty K. z gminy Chojnice, która odpowiada za wyłudzenie od chińskiej bizneswoman ok. 400 tys. euro. Do umowy między paniami doszło w mieszkaniu Chinki pod koniec 2013 roku. Wówczas Monika Z. odbywała praktykę w Konsulacie Generalnym RP w Szanghaju i została polecona przez konsula Renacie K. jako tłumaczka z angielskiego i chińskiego. Właśnie w tej sprawie przyjechała zeznawać w czwartek do Sądu Okręgowego w Słupsku.
Kobieta miała na twarzy maseczkę ochronną i uprzedziła sąd, że niedawno wróciła z Chin. 2 lutego przyleciała z Szanghaju do Niemiec i tam odbyła w hotelu dwutygodniową kwarantannę.
W tej sytuacji dla zachowania bezpieczeństwa sędzia Agnieszka Niklas-Bibik przerwała rozprawę i poinformowała o zdarzeniu prezesa sądu. Prezes z kolei w konsultacji z sanepidem, któremu przedstawił stan faktyczny, dowiedział się, że po tylu dniach od powrotu Moniki Z. z Chin nie ma podstaw do poważniejszych obaw.
W tym czasie świadek przebywała w jednej z pustych sal sądowych. Mimo braku zagrożenia sąd z ostrożności postanowił urządzić wideokonferencję. Rozprawa została przeniesiona do sali wyposażonej w odpowiedni sprzęt, a do sali, w której przebywała Monika Z. przeniesiono monitor. Do akcji wkroczył sądowy informatyk i świadka przesłuchano.
Monika Z. potwierdziła, że była świadkiem zawarcia ustnej umowy pożyczki między Renatą K. a Chinką, a oskarżona pieniędzy nigdy nie oddała.
ZOBACZ TAKŻE: Nauczycielka wróciła z Włoch, podejrzenie koronawirusa. Szkoła zamknięta
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?