Mieszkańcy twierdzą, że Starostwo Powiatowe w Kartuzach dba o utrzymanie drogi, w przeciwieństwie do urzędników z Pruszcza Gdańskiego. - Złożenie pozwu to ostateczność, do której zostaliśmy zmuszeni - przekonuje Ewa Bałon, sołtys Sulmina. - Wielokrotnie obiecywano nam, że droga zostanie utwardzona po stronie powiatu gdańskiego, jednak nie doczekaliśmy się tego. Wygląda na to, że władze w Pruszczu nie chcą się zająć naszymi problemami, bo jesteśmy mieszkańcami innego powiatu. To niedopuszczalne! Nie żyjemy przecież w dwóch Polskach!
Niezależnie od wszczęcia procedur sądowych planowane jest zorganizowanie kolejnego spotkania sulminian w sprawie drogi. Ma ono się odbyć 18 listopada.
Wicestarosta gdański Marian Cichon ze spokojem podchodzi do zapowiedzi złożenia pozwu.
- Mieszkańcy mają pełne prawo dochodzić sądownie swoich racji - mówi samorządowiec. - W naszej ocenie zajmujemy się tą drogą na tyle, na ile pozwalają posiadane środki. Planowaliśmy nawet ułożenie płyt betonowych, ale musieliśmy z tego zrezygnować z powodu większego zaangażowania przy innych inwestycjach drogowych.
Wójt gminy Kolbudy Leszek Grombala, który jest jednocześnie mieszkańcem Otomina, rozumie potrzebę poprawienia przejezdności drogi, natomiast sceptycznie podchodzi do pomysłu wybudowania normalnej, asfaltowej jezdni. - Mieszkańcy Otomina żyją w spokoju i nie chcieliby, żeby w przyszłości droga przez miejscowość stała się trasą przelotową - zapewnia wójt. - Już teraz są problemy z kierowcami ciężarówek, którzy jeżdżą tędy, by ominąć korki na węźle w Karczemkach.
Zdaniem samorządowców, to właśnie ciężkie samochody najbardziej niszczą drogę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?