Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Straże gminne mają większe uprawnienia. Kierowcy biją na alarm

Mateusz Węsierski
Wojciech Piepiorka
Straże gminne i miejskie przegrały bitwy, ale wojnę z kierowcami wygrały. Ci ostatni biją na alarm, bo ich zdaniem nowelizacja ustawy prawo o ruchu drogowym dała mundurowym zatrudnionym przez gminy nadmierne uprawnienia. Dzięki nim już żaden właściciel pojazdu nie dowiedzie w sądzie, że strażnicy nie mieli prawa karać go za niewskazanie osoby, która kierowała pojazdem w dniu zrobienia zdjęcia fotoradarem. Na wniosek policji dopisano jeden paragraf, który wywrócił do góry nogami nadzieje kierowców.

W czym rzecz? Do końca 2011 roku straże nie mogły występować w roli oskarżycieli publicznych. Gdy kierowca otrzymał zdjęcie z mandatem, mógł odmówić zapłaty, twierdząc, że nie wiedział, kto kierował jego pojazdem. Strażnicy nie mogli występować do sądu. Mogła to zrobić policja, ale wówczas kara za niewskazanie sprawcy poszłaby na konto państwa. Nie byłaby też wysoka, bo najniższy próg to 20 zł.

- Takich wniosków byłoby coraz więcej. Zostalibyśmy nimi "zasypani". Dlatego wprowadzono zapis do ustawy, który daje strażom gminnym prawo do występowania w roli oskarżyciela publicznego - tłumaczy Grzegorz Domżalski, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Bytowie.

Policjanci ochronili się przed zalewem wniosków, a Straż Gminna dostała prawo do ścigania właścicieli pojazdów za niewskazanie sprawców. Co najważniejsze, dzięki temu pieniądze uzyskane z kar przelane zostaną na konto gmin, a nie na rzecz Skarbu Państwa.

Kluczowy jest tu paragraf 129b ustawy prawo o ruchu drogowym, a dokładnie ust. 3 pkt 7, który mówi, że Straż Gminna może mieć "żądania od właściciela lub posiadacza pojazdu wskazania, komu powierzył pojazd do kierowania lub używania w oznaczonym czasie". Tego wcześniej nie było i dlatego bardziej oporni, odmawiający zapłacenia mandatu, wygrywali w polskich sądach. Wiele spraw toczy się po dziś dzień, bo prawo nie działa wstecz, więc przypadki z poprzednich lat są rozpatrywane na bazie starych przepisów.

Prokuratura Okręgowa w Słupsku prowadzi postępowanie ws. strażników gminnych z Kobylnicy. Dotyczy ono wystawiania mandatów i występowania do sądów w przypadku nieustalenia kierującego, gdy zdjęcie zostało zrobione od tyłu albo twarz była niewidoczna.

- Wystawiali mandaty osobom, które nie wskazały, kto jechał ich samochodem, co było niezgodne z poprzednimi przepisami. Postępowanie dotyczy kilku tysięcy przypadków. Wszystkie te osoby trzeba przesłuchać - mówi Jacek Korycki, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Słupsku.

Postępowanie dotyczy także wystawiania mandatów po 30 dniach od chwili popełnienia wykroczenia. Oba przewinienia zostały wykryte przez Najwyższą Izbę Kontroli. Sprawcom może grozić do 3 lat więzienia za przekroczenie uprawnień.
Ireneusz Wojtkiewicz, który prowadzi stronę www.autosalonpomorski.pl wycelowaną przeciwko strażom gminnym, "tropi" wszelkie uchybienia.

- Przed nowelizacją przepisów zapadały wyroki niekorzystne dla straży gminnych. Teraz wprawdzie mogą występować w roli oskarżycieli, ale przed sądem trzeba jeszcze udowodnić, kto kierował samochodem, jeśli właściciel tego naprawdę nie wie - zaznacza.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki