Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strategiczna pasterka 2011

Piotr Dwojacki
Przez ostatnie kilkaset lat przyzwyczailiśmy się, że 24 grudnia przypada Wigilia Bożego Narodzenia, a o północy tego dnia nadchodzi czas pasterki. W tym roku w wigilijne świętowanie postanowili włączyć się doradcy premiera. I to mocnym akcentem. 24 grudnia 2011 o godzinie 24 zakończą się konsultacje społeczne dokumentu pt. "Długookresowa strategia rozwoju kraju".

Nie należy spodziewać się specjalnych uroczystości rządowych. Nie przypuszczam też, by naród gromadził się spontanicznie przed instytucjami publicznymi, by czcić to ważkie wydarzenie. Więcej: nie przypuszczam, by samo istnienie projektu przebiło się do świadomości społecznej. Szkoda, bo strategia rozwojowa określi przyszłość kraju na ładnych kilka lat, być może nawet na osiemnaście. Nadtytuł dokumentu brzmi bowiem: "Polska 2030. Trzecia fala nowoczesności".

Opracowania nie będę streszczał - to dwutomowe dzieło, w którym określa się między innymi "dwadzieścia pięć kluczowych decyzji" oraz "sto kluczowych projektów do realizacji". Warto uważnie przeczytać, co nas czeka. Ja spośród cech przyszłej Polski wybrałem pięć, które najbardziej przemówiły do mojej wyobraźni.
Po pierwsze - Polska stawia na euro! Nie chodzi o mistrzostwa w kopaniu piłki, lecz o pieniądze. Dzięki staraniom o przyjęcie nowej waluty mamy zyskać stabilizację podatków i cen.

Po drugie - tzw. efektywny system transportowy opierać się będzie na drogach bitych i kolejach. Nasza gospodarka będzie korzystać z rzek i kanałów w sposób baaaardzo umiarkowany, a i to głównie z powodów ekologicznych, a nie dlatego, że tak jest najtaniej. Rzeki generalnie chyba nie płyną do morza, a już z pewnością nie do portów morskich.

Po trzecie - w 2030 maksymalny czas dojazdu do najbliższego miasta wojewódzkiego dla każdego mieszkańca Polski nie będzie przekraczał 60 minut. Koleje będą śmigać po środkowym Pomorzu, północnej części Mazur i po Bieszczadach. A wszystko po to, by dojeżdżać do pracy do coraz większych miast - metropolii.

Po czwarte - żeby jeździć do pracy do metropolii, będziemy się znów uczyć zawodów. Nie oznacza to końca szkół i studiów ogólnokształcących, ale fach w ręku trzeba mieć, najlepiej niejeden. Do tego chłopcy mają się uczyć lepiej - ale i tak nie dościgną dziewczynek. One nadal będą bieglejsze w czytaniu i pisaniu.
Po piąte - różnica dochodów między województwami biednymi i bogatymi wyniesie tylko 40%. Najbogatsze będzie - oczywiście - Mazowsze.

Obyczaj planowania długookresowego zainicjowany został w Polsce przez Eugeniusza Kwiatkowskiego. Trudno kwestionować skuteczność polityka, który niemal zdominował rozwój gospodarczy za czasów II RP. W Sejmie w 1938 roku ogłosił on plan piętnastoletni - w planie tym wyrównanie dobrobytu w regionach miało nastąpić w roku 1953. Niestety, w realizacji zamierzeń przeszkodziły Niemcy. A obecny plan nie przewiduje wyrównania dysproporcji rozwojowych. Na wszelki wypadek?

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki