Na nic więc wydawanie naszych pieniędzy, na nic akcje i ze strony przeciwników panujących władz (burmistrzów, wójtów, prezydentów), i ze strony samych samorządowców. Mieszkańcy pomorskich miejscowości nie chcą uczestniczyć w tego typu działaniach i nic im zrobić nie można.
Czytaj też: Na Pomorzu zapanowała moda na referenda. Władza w rękach mas - ile to kosztuje?
Zastanawiam się jednak od jakiegoś czasu, dlaczego nagle obserwujemy wysyp referendów. Nie trzeba długo myśleć, by się domyślić, że sprawa jest prosta - skoro mamy demokrację i istnieje taka możliwość, to można spróbować usunąć ze stołka nielubianą osobę. Pretekst też nie jest ważny, bo przecież przykład Łeby, w której winą burmistrza było to, że nie udało mu się przyciągnąć do miejscowości jednego z marketów, jest tak naprawdę tylko przykrywką.
Czytaj więcej na ten temat: Łeba: Referendum ws. odwołania burmistrza nieważne
W każdej miejscowości ścierają się ze sobą różnego typu grupy interesów. Wiadomo, że ci, którzy są przy władzy, mają więcej możliwości. I tego im zazdroszczą ci, którzy przy władzy (aktualnie) nie są. Jednak, według mnie, ewentualna zmiana rządzących powinna się odbyć przy okazji wyborów, a nie akcji społecznych. Po co więc robić referenda w Starogardzie Gdańskim, Somoninie, Słupsku czy Łebie? Nie lepiej punktować władzę, poczekać do wyborów, a ludzie sami zdecydują, czy prezydent, burmistrz, czy wójt zasłużyli na kolejną kadencję, czy nie.
A może chodzi właśnie o to, by się jak najszybciej dorwać do koryta?
O TYM SIĘ MÓWI NA POMORZU:
WYWIADY, OPINIE, KOMENTARZE:
Roman Nowosielski: Polska wygrała z Rosją sprawę o Katyń!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?