Strajk Kobiet. Sprzed biura PiS w Gdańsku zniknęły znicze i kwiaty
Po trzech tygodniach od rozpoczęcia protestów, przed gdańskim biurem Prawa i Sprawiedliwości posprzątano znicze i kwiaty. Manifestacje odbywają się tam odkąd Trybunał Konstytucyjny wydał orzeczenie zaostrzające prawo aborcyjne. Zakazuje ono przerywania ciąży z powodu nieodwracalnych wad płodu. Przez całą Polskę przetoczyły się demonstracje, w których brały udział tysiące osób.
Przed biurem PiS w Gdańsku przy Targu Drzewnym codziennie trwa protest pod hasłem „Zajmijcie się pandemią, prawo wyboru zostawcie kobietom”. W ramach akcji, codziennie dyżurują tam grupy protestujących. Mają duży transparent, na którym podpisują się popierające ich osoby.
Aktywistki próbowały spotkać się z gdańskim posłem PiS Kacprem Płażyńskim i z nim porozmawiać. Polityk postawił warunek, że teren przy jego biurze ma zostać uprzątnięty.
Sprzed biura partii przy Targu Drzewnym zniknęły znicze i kwiaty. Nie mają z tym jednak związku aktywistki prowadzące protest pod hasłem „Zajmijcie się pandemią, prawo wyboru zostawcie kobietom”. Przekazały one większość kwiatów Gdańskiemu Zarządowi Dróg i Zieleni, by posadzono je w parku, jednak znicze pozostały na miejscu. Jak mówi nam ich przedstawicielka Aleksandra Łoboda, znicze wraz resztą kwiatów zniknęły w nocy z 10 na 11 listopada.
– Nie zostało to zrobione w porozumieniu z nami – mówi Aleksandra Łoboda.
Jak dodaje, nie ma to też związku z apelem posła Kacpra Płażyńskiego.
– Odcinamy się od tego apelu. Uważam, że zostałyśmy niesprawiedliwie posądzone przez posła Płażyńskiego o akty wandalizmu, których nie jesteśmy autorkami. Jesteśmy oburzone, że poseł Płażyński insynuuje, że to my zdemolowałyśmy jego biuro. Od początku odcinałyśmy się od aktów wandalizmu i apelowałyśmy o pokojowe protestowanie. Myślę, że ma to nas postawić w złym świetle. Apelowałyśmy pokojowo o rozmowę z posłem Płażyńskim, jesteśmy oburzone, że stawia nam warunki rozmowy, że mamy usunąć z jego biura napisy, których na nim nie umieściłyśmy – mówi Aleksandra Łoboda.
Dla posła Płażyńskiego zniknięcie kwiatów i zniczy nie oznacza uprzątnięcia terenu. Zwraca uwagę na wciąż widoczne szkody, jak pozrywane tablice i elewacja pomazana wulgarnymi hasłami.
– Budynek biura tak jak był zdemolowany, tak jest w dalszym ciągu – mówi Kacper Płażyński.
POLECAMY NA STRONIE KOBIET:
Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?