Strajk głodowy w obronie szkoły w Dąbkach. Pikieta przed Urzędem Gminy Darłowo [ZDJĘCIA]

- Nie damy zamknąć szkoły w Dąbkach! - krzyczeli w środę przed Urzędem Gminy Darłowo pikietujący, którzy przyszli poprzeć głodujące w budynku urzędu kobiety. - Dawać taczkę dla wójta, to go wywieziemy - skandowali protestujący.
Franciszek Kupracz, wójt gm. Darłowo, wyszedł z urzędu, aby wysłuchać pikietujących.

- Zapraszam do uzdrowiska Dąbki - stwierdził w pewnym momencie wójt z uśmiechem na twarzy i zaprosił dziennikarzy na konferencję prasową po pikiecie.

Małgorzata Chyła, prezes ZNP z Koszalina, apelowała do władz gminy o anulowanie uchwał likwidacyjnych.
- Panie wójcie, wójtem się bywa, a człowiekiem zawsze trzeba być - dodała Jadwiga Czarnołęska-Gosiewska z Darłowa, która także wsparła głodujące i zebrała gromkie brawa.

Uczestnicy protestu próbowali wyjaśniać, skąd bierze się niechęć wójta gminy do zmiany decyzji w sprawie likwidacji szkoły dla ponad 250 dzieci.
- Szkoła w Dąbkach jest położona blisko morza, w bardzo atrakcyjnym miejscu. Gdy przejmie ją stowarzyszenie i stanie się szkołą społeczną, to za jakiś czas narzuci się jej takie koszty utrzymania, że w końcu splajtuje - komentował Bartosz Olczykowski, wspierający głodujące panie. - A wtedy władza powie: "Trudno, takie jest życie" i sprzeda grunt oraz budynek pod ośrodek wczasowy. Co więcej, takie podchody gmina robiła kilka lat temu i wtedy też był sprzeciw mieszkańców.

Po pikiecie wójt spotkał się w swoim gabinecie z członkami komitetu protestującego, a potem z dziennikarzami.
- Nic nie wskazuje, aby uchylono uchwały likwidacyjne - mówiła rozgoryczona Justyna Bindas po wyjściu od wójta.

W piątek, 26 kwietnia odbędą się nadzwyczajne obrady Rady Gminy poświęcone gminnej oświacie. Ale w porządku obrad nie ma uchwał zmieniających decyzję radnych. Szkoła ma przestać istnieć w obecnej formie 31 sierpnia tego roku.

Protestujące w Urzędzie Gminy kobiety nie zamierzają więc przerywać swojej głodówki.

Więcej zdjęć z pikiety na slawno.naszemiasto.pl