Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stowarzyszenie Bryza i Gdynianka krytykują Gdynię w sprawie podwyżek cen biletów i Fali. Według nich miasto powinno opuścić system

Łukasz Kamasz
Łukasz Kamasz
Społecznicy chcą, żeby Gdynia opuściła system Fala.
Społecznicy chcą, żeby Gdynia opuściła system Fala. Łukasz Kamasz
Kolejne głosy w Gdyni nawołują do opuszczenia przez miasto Fali. Tym razem do apelu dołączyli społecznicy ze stowarzyszeń Bryza i Gdynianka. Jak podkreślają, Gdyni nie stać na tak drogi system i proszą samorząd, aby w mieście odbyły się konsultacje społeczne z prawdziwego zdarzenia.

Społecznicy na „nie” w sprawie Fali

Rada Miasta Gdyni uchwaliła w zeszłym tygodniu maksymalną możliwą stawkę za bilet na komunikację miejską na poziomie 6 złotych. Gdyńscy urzędnicy podkreślali przy tym, że są to kwoty maksymalne - bilety podstawowe oraz ze zniżkami będą kosztowały odpowiednio mniej. Jak obiecywali, ceny wzrosną średnio o 10 proc.

W związku z ogłoszonymi podwyżkami, społecznicy ze stowarzyszeń Bryza i Gdynianka zaapelowali do miasta o wycofanie się z systemu Fala. Przypomnieli też, że to kolejna podwyżka cen biletów w Gdyni na przestrzeni roku.

- Cena biletu jednorazowego w Gdyni może wzrosnąć do nawet 6 złotych w najdroższym wariancie. Podobnie bilet miesięczny, za który, w zależności od jego rodzaju, zapłacimy nawet 176 złotych - mówi Emil Reszczyński ze stowarzyszenia Gdynianka. - Jednocześnie w zapowiedziach miasta nie widać zapowiadanych wcześniej widełek cenowych za bilet w zależności od ilości przejechanych przystanków. Nasze obawy budzi chaos związany z wprowadzeniem tych podwyżek. Jeszcze w 2022 roku, w odpowiedzi na interpelację jednego z radnych, urząd informował, że nie wie, jak kształtować się będą nowe ceny biletów, a już tydzień później to ogłoszono. Wygląda na to, że okres świąteczny w Radzie Miasta Gdyni był niezwykle pracowity.

Według społeczników, Gdyni nie stać na przestąpienie do systemu Fala. Jak argumentują, miasto w takim przypadku będzie musiało dołożyć jeszcze około 30 milionów złotych. Tych pieniędzy Gdynia, znajdująca się w trudnej sytuacji finansowej, po prostu nie ma.

- Spółka InnoBaltica powstała w 2008 roku - podkreśla Sławomir Januszewski ze stowarzyszenia Bryza. - Wtedy pojawił się też trzeci model Iphone'a. Aktualnie mamy już 14 model tego telefonu, a Fali nadal nie mamy. Fala już na starcie jest przestarzała i nieatrakcyjna. Gdynia już teraz zainwestowała w ten projekt ponad 20 milionów złotych, a jej docelowy udział ma wynieść ponad 50 milionów złotych. To oznacza, że jeszcze 30 milionów złotych będziemy musieli dołożyć do roku 2028. Nie wiemy, jaki jest sens ekonomiczny inwestowania w ten projekt. Inicjatorem podwyżek jest tak naprawdę InnoBaltica, bo to ona wydaje rekomendacje co do tego, jak powinny kształtować się ceny biletów. Nie przedstawiono mieszkańcom żadnych analiz, nie mamy dostępu do żadnych dokumentów, które mogą nam powiedzieć, jaki był proces kształtowania tych cen. 15 lat zajęło im tworzenie portmonetki a później Fali, a do dzisiaj nie widać żadnych efektów. Wszystko wskazuje na to, że część gmin się z niego po prostu wycofa, bo doszli do wniosku, że to nieracjonalne wydawanie publicznych pieniędzy.

Ogłoszona na początku roku Fala, czyli wspólny system biletowy dla województwa pomorskiego, obejmie swoim zasięgiem sieć kolejową i komunikację miejską na całym Pomorzu. Jak podkreślano podczas prezentacji systemu, ujednolici on sposób zakupu biletów i wprowadzi nowy sposób naliczania opłat za przejazd. Ma służyć również integracji regionalnego systemu transportowego. Jednakże w sprawie systemu wciąż nie milkną kontrowersje.

- 3 lutego pojawiło się zamówienie publiczne na druk 71,2 miliona biletów - kontynuuje Sławomir Januszewski. - Jakim cudem podjęto decyzję o organizacji przetargu na druk biletów, jeżeli część gmin nie podjęła jeszcze decyzji, co do uczestnictwa w tym systemie? Władze Gdyni próbują uzasadnić każdy wydatek na Fale, tylko po to, żeby wyciągnąć od mieszkańców pieniądze, których im brakuje. Decydenci gdyńscy doskonale znają sobie sprawę z tego, że Gdynia powinna się wycofać z Fali, jednak brną w to wszystko, bo w przeciwnym razie musieliby oddać środki unijne na ten cel, a na taki blamaż przed wyborami nie mogą sobie pozwolić. To Fala odpowiada za podwyżki cen biletów w Gdyni, bowiem wzrosty cen energii zostały już ujęte w projekcie budżetu na 2023 rok, były też ujęte w budżecie na transport zbiorowy za 2022, a wydatki na ten cel Prezydent określił na kwotę 156 milionów złotych. Główny wzrost cen biletów w Gdyni jest spowodowany tym, że w cenie biletu zawarty jest koszt utrzymywania 6 różnych podmiotów i spółek. Gdynia nie ma pieniędzy na ten system.

Ciepłym przyjęciem nie cieszyły się również zapowiedziane przy ogłoszeniu, chociaż wcześniej niezapowiedziane, podwyżki cen biletów za komunikację miejską. Z tego jak i również z części innych rozwiązań, przynajmniej na razie, trójmiejscy urzędnicy zaczęli się wycofywać. Nowa taryfa ma wystartować dopiero po wprowadzeniu Fali, czyli na początku lipca. Zrezygnowano również z odbijania biletów przy wyjściu z pojazdu w przypadku biletów miesięcznych.

- Przez ponad 20 lat niepodzielnej władzy Samorządności Wojciecha Szczurka mieliśmy do czynienia z wielką niegospodarnością - uważa Filip Iwen z Gdynianki. - To wszystko powoduje, że teraz władze miasta Gdyni muszą szukać pieniędzy w kieszeniach mieszkańców, podwyższając przy tym ceny biletów. Wszystkie ostatnie działania samorządu - Fala, podwyżki cen biletów czy cięcia kursów - uderzają w zwykłego mieszkańca Gdyni. I to mieszkańcy odpowiadają za błędy wybranej przez siebie władzy.

Społecznicy apelują o wycofanie się z podwyżek i systemu Fala oraz o szerokie konsultacje społeczne. Gdyński samorząd twardo stoi jednak na stanowisku, że to nie Fala spowodowała podwyżki, a obecny kryzys.

Fala nie odpowiada za podwyżki cen biletów - odpowiadają gdyńscy urzędnicy

Z argumentami społeczników nie zgadzają się urzędnicy. Radni rządzącej Gdynią Samorządności, podczas niedawnej sesji Rady Miasta podkreślali, że nawet przy obecnych podwyżkach, pasażerowie płacąc za bilety zapewniają jedynie około 30 proc. wszystkich kosztów funkcjonowania komunikacji miejskiej w Gdyni.

- Mówimy o podwyżkach, które realnie dotykają około połowy użytkowników komunikacji miejskiej - podkreśla Marcin Wołek, wiceprzewodniczący Rady Miasta Gdyni. - Druga połowa, ze względu na politykę prowadzą przez miasto, jeździ zupełnie za darmo, bądź ze zniżkami. Z drugiej strony ostatni rok to gigantyczny wzrost energii elektrycznej, a komunikacja miejska w Gdyni przypominam w 1/3 jeździ na prąd. Tutaj jesteśmy skazani na państwo, nie mamy możliwości ruchu. Do tego dochodzi inflacja i oczekiwania płacowe pracowników. Dlatego, jeżeli chcemy zachować wysoki poziom usług komunikacji miejskiej musimy częściowo podnieść ceny biletów. Ten wzrost wcale nie jest tak duży, nikt nie lubi oczywiście wzrostu cen biletów, jednak myślę, że cena biletu imiennego, normalnego na poziomie 103 złotych miesięcznie to kwota w zasięgu mieszkańców Gdyni. Dochód ze sprzedaży biletów zapewnia nam jedynie około 30 proc. całego kosztu utrzymania systemu.

W podobnym tonie wypowiadała się niedawno Katarzyna Gruszecka-Spychała, wiceprezydent Gdyni ds. gospodarki, która podkreślała, że to nie Fala jest powodem zapowiadanych podwyżek.

- Rosnące koszta, które dotykają wszystkich przewoźników najdobitniej wyjaśniają sytuację, w której się znaleźliśmy. Ostatnie podwyżki taryf w Trójmieście to przecież absolutnie nie wina nowych rozwiązań z systemu „Fala”, jak błędnie sugeruje w ostatnim czasie część lokalnych polityków i aktywistów, tylko jedyna możliwa reakcja na to, co dzieje się już od dłuższego czasu w gospodarce. Wzrostu cen nie zatrzymamy sami, tutaj potrzeba jest reakcja rządu. W tym roku niemałym trudem zwiększyliśmy budżet na komunikację miejską o kilkanaście milionów złotych, by sprostać kluczowym kosztom, ale odbije się to i tak na liczbie wykonanych przejazdów. Po prostu nie mamy źródła, z którego da się pokryć tak szybko rosnące koszta - mówiła Katarzyna Gruszecka-Spychała, wiceprezydent Gdyni ds. gospodarki.

ZOBACZ TEŻ: Nowa Lewica apeluje do prezydenta Gdyni o wycofanie się z systemu Fala i przywrócenie zlikwidowanych linii komunikacji miejskiej

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki