Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stoczniowiec ma się liczyć w kraju

Marcin Lange
Przemyslaw Swiderski
Po tym, jak MH Automatyka Stoczniowiec 2014 wywalczył awans do PHL, przed działaczami wyzwanie, jakim jest przejście na profesjonalizm.

Awans do hokejowej ekstraligi, który przed tygodniem wywalczyli zawodnicy MH Automatyki Stoczniowca sprawia, że klub musi diametralnie zmienić zasady funkcjonowania. Na grę na amatorskich zasadach nie ma już miejsca - w Polskiej Hokej Lidze, gdzie mecze odbywają się w środku tygodnia, profesjonalizm jest konieczny. Przed działaczami Stoczniowca teraz więc jeszcze trudniejsze zadanie, niż reaktywowanie klubu i wywalczenie awansu. Teraz, a mają na to kilka miesięcy, muszą zawiązać sportową spółkę akcyjną, a zawodnikom zagwarantować profesjonalne kontrakty.

- Mamy osiem miesięcy do rozpoczęcia sezonu. Czasu nie jest więc jakoś specjalnie dużo, zwłaszcza, że czeka na bardzo dużo pracy - mówi Arkadiusz Bruliński, wiceprezes klubu. - Jeśli chodzi o sportową spółkę akcyjną, to nie ma żadnych obaw. Byliśmy gotowi do jej zawiązania już przed tym sezonem. Tak więc jest to praktycznie formalność. Jeśli chodzi o kwestie finansowe, to budżet częściowo, na mocno podstawowy m poziomie, mamy zabezpieczony na kolejne rozgrywki. Na pewno będziemy rozmawiać z naszymi dotychczasowymi, jak i potencjonalnymi sponsorami o przyszłości. Podobnie, jak z władzami miasta. Argumentów, aby przekonać ich do nakładów mamy sporo - awans do PHL, transmisje telewizyjne, wreszcie rewelacyjną frekwencję na meczach i wspaniały klimat wokół hokeja w Gdańsku - dodaje Bruliński.

Gra w PHL wiąże się też z koniecznością zapewnienia zawodnikom profesjonalnych kontraktów. Zawodnicy w ostatnich dwóch sezonach grali na amatorskich zasadach, a utrzymywali się z pracy zawodowej. W PHL nie będzie to możliwe.

- My zamierzamy wejść na wyższy poziom organizacyjny w najbliższych miesiącach, ale na wyższy poziom sportowy wskoczyć będą też musieli zawodnicy - przekonuje “Dziennik Bałtycki” Arkadiusz Bruliński. - Najbliższe tygodnie pokażą, w którą stronę pójdziemy. Dotychczas hokeiści mogli pogodzić pracę zawodową z grą w hokeja, teraz jednak na to nie będzie miejsca. Łatwiej będzie ze studentami, którzy też stanowią liczną grupę - ci będą mogli np. przejść na indywidualny tok nauki.

Sami zawodnicy nie ukrywają, że są gotowi, aby postawić na zawodową grę w hokeja. Ostateczne decyzje uzależniają jednak od rozmów z władzami klubu.

- Nie po to brałem udział w reaktywowaniu drużyny i walce o awans, aby teraz się wycofywać - mówi Sebastian Wachowski, jeden z liderów drużyny, który pamięta czasy “starego” Stoczniowca, a który obecnie grę łączy z pracą zawodową. - Jestem gotowy ponownie postawić na hokej, jednak na ostateczne deklaracje jest zdecydowanie za wcześnie. Wszystko zależy od propozycji i możliwości klubu.

Działacze zapewniają, że będą w stanie zapewnić dotychczasowym zawodnikom godne warunki. Co więcej, chcą wzmocnić drużynę, przede wszystkim wychowankami Stoczniowca grającymi w innych zespołach.

- Musimy podnieść poziom sportowy. A to chcemy uczynić w pierwszej kolejności zawodnikami związanymi z Gdańskiem. Nasze ambicje sięgają znacznie wyżej, niż walka o utrzymanie. Chcemy grać w najlepszej “szóstce” - zapewnia Arkadiusz Bruliński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki