Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stoczniowiec gra dzisiaj z beniaminkiem PLH

Rafał Rusiecki
Jest szansa, że dzisiaj Stoczniowiec będzie w końcu górą
Jest szansa, że dzisiaj Stoczniowiec będzie w końcu górą fot. tomasz bołt
Do trzech razy sztuka - mówią kibice gdańskiego Stoczniowca. Biało-niebiescy nie smakowali jeszcze w nowym sezonie zwycięstwa. Dzisiaj mają ku temu okazję, bo w Małej Hali stawi się ekipa KTH Krynica. A to przecież beniaminek Polskiej Ligi Hokejowej.

W pierwszym swoim występie podopieczni trenera Tadeusza Obłoja strzelili Sanokowi dwie bramki. W konfrontacji z Cracovią gdańszczanie znaleźli trzykrotnie sposób na niepokonanego wcześniej Rafała Radziszewskiego. Jeśli wierzyć więc w prawo serii, to dzisiaj Stoczniowiec powinien zdobyć cztery gole.
- Przede wszystkim chciałbym, abyśmy strzelili jedną bramkę więcej niż przeciwnik - mówi Mateusz Rompkowski, gdański obrońca. - Jeśli jednak zdobędziemy cztery, to myślę, że tylu nie stracimy, a wtedy wygramy.

Kryniczanie jeszcze w ubiegłym roku grali na zapleczu ekstraligi. W drugiej części sezonu rozgrywali jednak mecze z rywalami z wyższej ligi. A wszystko to przez dziwny regulamin, jaki wówczas przyjął PZHL. KTH mierzył się więc m.in. ze Stoczniowcem.
Na razie nie można jednak zbyt wiele powiedzieć o formie hokeistów Josefa Dobosa. Nie wystąpili bowiem jeszcze w żadnym spotkaniu tego sezonu.

- Stoczniowiec jest lepszy i zamierzamy to dzisiaj potwierdzić na lodowisku - zapewnia Mateusz Rompkowski. - Nasi rywale zbytnio nie zmienili się od ostatniego sezonu. Nie możemy ich jednak zlekceważyć, bo to byłoby najgorsze rozwiązanie. Musimy do tego meczu podejść tak skoncentrowani, jak niedawno na Cracovię.

Gdańszczanie z biegiem czasu coraz lepiej czują się w Małej Hali. To w niej właśnie rozgrywają spotkania w pierwszym etapie sezonu, ponieważ dach hali "Olivia" nadal jest remontowany, a to wyklucza możliwość gry w głównej hali. Jednym z poważniejszych minusów tego rozwiązania jest to, że na trybunach może zasiąść mniej kibiców. Mimo to zawodnicy liczą, że fani ich nie opuszczą.
Ligowa karuzela nabiera tempa. Stoczniowiec jest jednak w najgorszej sytuacji spośród wszystkich klubów, jeśli przyjąć odległości, jakie muszą pokonać zawodnicy. Obok prezentujemy mapę Polski z przedstawieniem w nich najkrótszej możliwej drogi do poszczególnych rywali.

A już w niedzielę biało-niebiescy muszą się stawić w Krakowie na mecz z Cracovią. Czy zatem już dzisiaj będą starali się rozkładać siły z myślą o następnej konfrontacji z mistrzami Polski?
- Będziemy chcieli zagrać jak najlepiej już w pierwszej tercji, aby ułożyć mecz po swojej myśli - mówi Rompkowski. - Od tego zależy, ile sił oszczędzimy w kolejnych partiach spotkania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki