Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stoczniowiec Gdańsk rozegra ostatni mecz w sezonie?

Rafał Rusiecki
Czy ligowym meczem z Unią Oświęcim gdańszczanie pożegnają się z rozgrywkami?
Czy ligowym meczem z Unią Oświęcim gdańszczanie pożegnają się z rozgrywkami? Tomasz Bołt
Polski hokej od lat jest w zapaści. Niestety, w gronie klubów, którym zagląda w oczy widmo upadku, jest także Stoczniowiec Gdańsk. Pomysłem na wyjście z marazmu miało być rozdział w klubie. Ze stowarzyszenia wydzielono spółkę, która miała zadbać o przyszłość pierwszej drużyny hokejowej. Stało się tak dokładnie 2 kwietnia zeszłego roku.

O kłopotach nowo powstałej spółki było jednak głośno przed startem tegorocznych rozgrywek. Już wtedy istniało realne zagrożenie, że Stoczniowiec nie wystartuje w Polskiej Lidze Hokejowej. Czarne chmury udało się jednak rozgonić. Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska znalazł bowiem 200 tys. złotych na ratowanie hokeja.

Finansowy zastrzyk pozwolił na chwilę oddechu. Zawodnicy mogli się skupić na treningach i rozgrywaniu spotkań. Wielkich transferów nie było. Kilku hokeistów odeszło z Gdańska. Trudnego zadania utrzymania młodego zespołu podjął się trener Tadeusz Obłój.

Szkoleniowiec Stoczniowca próbuje, jak może zmobilizować podopiecznych, ale nawet on zaczyna już tracić nadzieję. Po wtorkowej porażce 1:4 z Podhalem Nowy Targ zdecydował się podzielić swoimi spostrzeżeniami na konferencji prasowej.

- Musieliśmy powiedzieć zawodnikom, że od soboty możemy przestać istnieć - powiedział trener Tadeusz Obłój. - Na pewno zagramy mecz z Unią, ale w tej chwili nie mamy pieniędzy na wyjazd do Jastrzębia (mecz ma się odbyć w niedzielę - przyp. red.). Potrzebujemy pomocy finansowej. Jestem gotów sam, wraz z zawodnikami, spotkać się z prezydentem miasta. Przedstawić podczas niego naszą sytuację i prosić o pomoc.

Tymczasem wydzielenie ze stowarzyszenia GKS Stoczniowiec nowej spółki od początku nie przypadło do gustu włodarzom miasta. Dziwili się wręcz takiemu rozwiązaniu.
Marek Kostecki, prezes stowarzyszenia, odbył już spotkanie z przedstawicielami Urzędu Miejskiego w Gdańsku.

- Rozmawialiśmy na temat samego stowarzyszenia i inwestycji, jakie ono prowadzi - zapewnia Kostecki. - Wiem, że przewodniczący rady nadzorczej chce spotkać się z prezydentem aby porozmawiać w sprawie spółki.

Tymczasem spółka od 1 stycznia nie ma już prezesa. Z tej funkcji zrezygnował Janusz Biesiada, który działał w niej od 2 kwietnia 2010 roku. Już na początku zapewniał, że chciał jedynie pomóc w kwestii rejestracji spółki. Miał nią kierować do momentu wyboru nowego prezesa. Zrezygnował także Marek Teodorczak, jeden z członków rady nadzorczej.

- Spółka nie ma kapitału, a będzie miała wobec zawodników zobowiązania za grudzień - wyjaśnia Marek Kostecki. - Klub nie ma pieniędzy, aby wzmocnić spółkę. W ciągu ostatnich dwóch lat wydaliśmy na inwestycje ponad 2,1 mln złotych. Musimy przecież troszczyć się o utrzymanie hali "Olivia", które w skali roku kosztuje 4 mln złotych, oraz o szkolenie młodzieży. To są statutowe obowiązki stowarzyszenia.
Być może kasę Stoczniowca mogliby wesprzeć sami kibice. Na razie hokeiści grają jednak w małej hali. Duża, choć remont dachu zakończył się 20 listopada zeszłego roku, wciąż jest dla nich zamknięta. Brakuje w niej band z szybami oraz 4 tys. krzesełek.

- Remont dachu hali "Olivia" pochłonął ponad 18 mln złotych. Zakup band i krzesełek, w porównaniu do tej kwoty, nie jest więc sumą przerażającą - dodaje Kostecki.

Trudno w tej chwili wskazać następcę Janusza Biesiady. Rada nadzorcza bezskutecznie przeprowadzała już dwa konkursy na obsadę fotela prezesa spółki.

- Potrzebna jest osoba, która wniesie konkretny kapitał - mówią zgodnie kibice Stoczniowca.
Wczoraj w sprawie dramatycznej sytuacji Stoczniowca próbowaliśmy zasięgnąć opinii Andrzeja Trojanowskiego. Dyrektor Biura Sportu i Euro 2012 był jednak nieuchwytny.

Warto tutaj zaznaczyć, że nie tylko Stoczniowiec Gdańsk może nie dotrwać do końca sezonu 2010/2011. W podobnych tarapatach jest m.in. Naprzód Janów oraz Zagłębie Sosnowiec.

Tymczasem dzisiaj hokeiści Stoczniowca o godz. 18 zmierzą się w małej hali "Olivia" z jednym z pretendentów do medalu mistrzostw Polski - Unią Oświęcim. Stoczniowiec, obok piłkarzy Lechii i rugbystów Lechii, jest jedynym przedstawicielem Gdańska w drużynowej dyscyplinie na szczeblu ekstraklasy. Czy już niebawem stolica Pomorza będzie miała już tylko dwa zespoły występujące w najwyższej klasie rozgrywkowej?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki