18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stoczniowiec Gdańsk - Ciarko KH Sanok 3:2

Rafał Rusiecki
Nie mogli żałować niczego ci z kibiców, którzy w piątkowy wieczór wybrali się na ligowy mecz do Małej Hali Olivia. Stoczniowiec utarł nosa rywalom z Podkarpacia, którzy zapewne sądzili, że łatwo przyjdzie im wyjechać z Gdańska z kompletem punktów. To był najlepszy mecz w wykonaniu Stoczni w tym sezonie.

Młoda drużyna trenera Tadeusza Obłoja pokazuje jednak swoją ambitną stronę. Biało-niebiescy wygrali już trzeci mecz z rzędu. Tym razem sztuka ta udała im się z Ciarko KH Sanok. Zwyciężyli 3:2.
- Dostajemy szansę i staramy się dawać z siebie wszystko - mówił po meczu Szymon Marzec, który otworzył wynik spotkania.

- Tak to miało wyglądać - dodał Aron Chmielewski, strzelec drugiego gola dla Stoczniowca. - Jesteśmy z treningu na trening coraz lepsi. Chcemy za wszelką cenę pokazać, że problemy w klubie nie mają przełożenia na naszą postawę na lodowisku. Mamy ambicję, żeby wygrywać.

W piątek dobrego dnia nie miał z pewnością Marek Rączka. Sanocki bramkarz dał się ograć najpierw Marcowi, później Chmielewskiemu, a na początku drugiej tercji Janowi Steberowi. Trener Milan Jacuska zareagował szybko i zmienił golkipera. Między słupkami stanął Michał Plaskiewicz, na którego gdańszczanie nie znaleźli już sposobu.

Rezerwowy tego dnia bramkarz w dziwny sposób tłumaczył przyczyny porażki.
- Ciężko się gra w takiej hali. Jest ciemna. Nie udało nam się doprowadzić do remisu - powiedział Plaskiewicz.

Tylko przez chwilę, w drugiej tercji, wydawało się, że goście mogą nawiązać walkę ze Stoczniowcem. Gdańszczanie grali jednak z polotem. W ofensywie tworzyli ciekawe akcje. Prezentowali miły dla oka, techniczny hokej. Co prawda w obronie nie zawsze to było już tak poukładane, ale przecież w gdańskiej bramce zawsze można liczyć na Przemysława Odrobnego.

- Myślę, że moją formę mogą zweryfikować tylko mecze w kadrze narodowej - wyjaśnia Odrobny. - Polska liga nie jest aż tak siln, jak rywale z zagranicy. Chciałbym teraz zrobić wszystko, aby utrzymać wysoką formę. Z każdym walczymy. Raz się odstaje, a raz gra się lepiej.

Gdańszczanie włożyli wiele serca w piątkowe spotkanie. Za dwóch walczył Filip Drzewiecki, który jeszcze przed meczem zapewniał, że chce się dobrze zaprezentować na tle byłych kolegów.
- To był ciężki mecz, ale cieszymy się z trzeciego zwycięstwa z rzędu - powiedział Drzewiecki. - Odbiliśmy się od przysłowiowego dna. Jesteśmy młodą drużyną i mam nadzieję, że czas gra na naszą korzyść. Zgrywamy się z meczu na mecz.

W niedzielę gdańszczanie staną przed szansą czwartego zwycięstwa z rzędu. Tym razem przyjdzie im się zmierzyć w Krynicy z ligowym beniaminkiem.

- Jedziemy z nastawieniem wygrania tego meczu - buńczucznie zapowiada Aron Chmielewski. - Wyjeżdżamy rano w sobotę, więc będziemy mogli odpocząć przed meczem. Myślę, że jeśli każdy z nas zagra to, co potrafi, to będzie dobrze.
- Nie możemy nastawiać się, że będzie łatwo - zastrzega Filip Drzewiecki. - W Krynicy czeka nas sporo walki.

Stoczniowiec Gdańsk - Ciarko KH Sanok 3:2 (2:0, 1:2, 0:0)
Bramki: 1:0 - Marzec as. Jankowski, Smeja (9, w przewadze), 2:0 - Chmielewski as. Wróbel (14), 3:0 - Steber as. Wróbel (23), 3:1 - Dziubiński as. Gruszka, Malasiński, 3:2 - Radwański as. Milan, Kubat (36, w przewadze)
Stoczniowiec: Odrobny; Smeja - Kabat, Kostecki - Rompkowski, Maciejewski - Skrzypkowski, Kwieciński - Maj; Marzec - Ziółkowski - Jankowski, Chmielewski - Wróbel - Steber, Drzewiecki - Janecka - Skutchan, Pesta - Stasiewicz - Wróblewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki