- Rząd zaproponował, łącznie z okresem wypowiedzenia, odszkodowanie w wysokości od czterech do sześciu pensji - mówi Jan Gumiński, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Gospodarki Morskiej.
W trakcie rozmów zwiększył jednak propozycję do maksymalnie 10 pensji. - Nie zgodziliśmy się na to. Nasza propozycja jest taka, że w zależności od stażu pracy w stoczni pracownicy otrzymaliby od 25 do 100 tysięcy złotych - dodaje Gumiński. - Najwyższe odszkodowania należałyby się pracownikom z 40-letnim stażem.
Rząd przystał jedynie na propozycję, aby w specustawie pojawił się zapis o tym, iż część technologiczno-produkcyjna stoczni zostanie wydzielona w taki sposób, aby dalsza produkcja statków była możliwa. Zapewnił również, że będzie dążył do znalezienia inwestorów strategicznych z branży stoczniowej.
W poniedziałek związkowcy będą rozmawiać z załogami zakładów. Jutro ponownie udają się do Warszawy na dwudniowe negocjacje pakietu ochronnego. Zgodnie z wcześniejszymi założeniami, ustawa ma w czwartek trafić pod obrady rządu, a parlament ma ją przyjąć jeszcze w grudniu.
Na sprzedaż majątku obu stoczni rząd ma czas do końca maja przyszłego roku. Do tego czasu majątek zakładów ma zostać wydzierżawiony firmom, które zagwarantują finansowanie produkcji statków w tym okresie. Jeśli stocznie nie zostaną sprzedane na czas, zgodnie z decyzją unijnej komisarz Neelie Kroes będą musiały zwrócić miliardy pomocy publicznej i zbankrutują.
Komisarz Kroes zapowiedziała natomiast, że w przyszły poniedziałek i wtorek odwiedzi stocznie w Gdyni, Gdańsku i Szczecinie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?