Pod budynek prokuratury przeszła manifestacja około 40 stoczniowców. Domagają się oni wyjaśnień w sprawie wysokości pomocy publicznej udzielonej zakładowi po wejściu Polski do Unii Europejskiej. Według komisji europejskiej stocznia powinna zwrócić 750 milionów złotych, bo tyle według unii otrzymała. Tymczasem stoczniowcy wiedzą o kwocie 50 mln złotych.
- Uważamy, że pieniądze które stanowią różnicę między tymi dwoma kwotami, mogły zostać ukradzione -
twierdzi Roman Gałezewski, przewodniczący stoczniowej Solidarności.
Poseł Tadeusz Aziewicz, przewodniczący komisji skarbu uważa, że problemem jest różnica w metodzie obliczania pomocy dla stoczni. -
Powinniśmy zapytać o zdanie ekspertów, którzy mają dostęp do dokumentów, skąd bierze się ta rozbieżność - mówił dla Radia Gdańsk Aziewicz.
- Nie sądzę, żeby te pieniądze zostały przez kogokolwiek skradzione.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?