Stocznia odjechała w ostatniej tercji

Podopieczni trenera Tadeusza Obłoja imponowali skutecznością, grając w liczebnej przewadze. Przypomnijmy, że ostatnio mieli z tym spore problemy. Tymczasem już w 3 minucie Stoczniowiec wykorzystał brak na lodowisku Martina Voznika, a pierwszą bramkę zdobył Filip Drzewiecki.

Goście zdołali jednak doprowadzić do remisu w końcówce inauguracyjnej tercji. Gdańszczanie drugą część rozpoczęli znowu z impetem, a na listę strzelców wpisał się doświadczony Roman Skutchan. Sytuacja się jednak powtórzyła i Zagłębie zdołało doprowadzić do stanu 2:2.

To wyraźnie rozsierdziło hokeistów Stoczniowca. W tym okresie gry biało-niebiescy mieli na lodowisku przewagę, ale nie potrafili jej udokumentować kolejnymi bramkami. Kazali kibicom na nie czekać do trzeciej, ostatniej tercji. Zagrali w niej wręcz koncertowo.

Po raz trzeci tego dnia gospodarze wyszli na prowadzenie po trafieniu Romana Skutchana. Jak się później okazało, do siatki musiał sięgać już tylko Tomasz Dzwonek, golkiper Zagłębia.

Opór sosnowieckiego zespołu został złamany w ostatnich minutach meczu. W ciągu 86 sekund gdańszczanie zdołali dobić ich aż trzema trafieniami. Dzwonka pokonał w tym czasie Jan Steber, Marcin Kabat i Tomasz Ziółkowski.

Stoczniowiec Gdańsk - Zagłębie Sosnowiec 7:2 (1:1, 1:1, 5:0)
Bramki: 1:0 - Drzewiecki as. Wróbel, Chmielewski (3, w przewadze), 1:1 - Kozłowski as. Duszak (20, w przewadze), 2:1 - Skutchan as. Kabat, Janečka (22, w przewadze), 2:2 - Stokłosa as. Kozłowski (31), 3:2 - Skutchan as. Janečka, Kostecki (42, w przewadze), 4:2 - Jankowski as. Ziółkowski, Odrobny (50, w osłabieniu), 5:2 - Steber as. Marzec (54), 6:2 - Kabat as. Drzewiecki, Chmielewski (54), 7:2 - Ziółkowski as. Jankowski, Strużyk (55)
Stoczniowiec: Odrobny; Kostecki - Mat. Rompkowski, Smeja - Kabat, Skrzypkowski - Kantor oraz Kwieciński; Jankowski - Ziółkowski - Strużyk, Steber - Skutchan - Janecka, Drzewiecki - Wróbel - Chmielewski, Wróblewski - Mac. Rompkowski - Marzec