Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stocznia Gdańsk SA znów będzie własnością państwa? Kolejna tura negocjacji

Jacek Klein
Stocznia Gdańsk SA znów będzie w państwowych rękach?
Stocznia Gdańsk SA znów będzie w państwowych rękach? Przemek Świderski
Negocjacje w sprawie podwyższenia kapitału i zmian właścicielskich trwają od kilku tygodni. W tym tygodniu kolejna tura. Stoczniowcy chcą powrotu do produkcji statków.

W tym tygodniu, jak się dowiedzieliśmy, ma odbyć się kolejna tura negocjacji warunków większego zaangażowania państwa w spółkach Gdańsk Shipyard Group. Stronami są ukraińscy inwestorzy oraz państwowe Polski Fundusz Rozwoju i Agencja Rozwoju Przemysłu.

Ich efektem może być powrót sprywatyzowanej w 2007 roku stoczni w państwowe ręce.

Jedną z propozycji jest objęcie przez państwo 100 proc. w Stoczni Gdańsk SA i zwiększenie udziałów w grupie GSG do poziomu zapewniającego większość w kapitale. Szczegóły rozmów nie są ujawniane.

- Nie komentujemy przebiegu negocjacji - powiedział Michał Witkowski z biura prasowego Polskiego Funduszu Rozwoju.


Stoczniowcy z Gdańska liczą na powrót do budowy statków

O rozmowach polsko-ukraińskich o możliwości powrotu stoczni w ręce państwa pisaliśmy już na początku tego roku. Od tego czasu rozmowy nie posunęły się za wiele. Jak nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, strona ukraińska chciałaby zachować większość w grupie stoczniowej. Strona polska w zamian za dokapitalizowanie stoczniowych spółek chciałaby udziały zwiększyć.

Obecnie 25 proc. udziałów w Stoczni Gdańsk SA z Grupy GSG należy do Agencji Rozwoju Przemysłu z grupy Polskiego Funduszu Rozwoju. Udziały w GSG Towers między podmiotami kontrolowanymi przez Siergieja Tarutę i stronę polską rozkładają się po połowie.

- Z informacji jakie do nas docierają strona państwowa oczekuje szybkiego dojścia do porozumienia - mówi Karol Guzikiewicz, wiceszef Stoczniowej Solidarności. - Czy finał negocjacji nastąpi szybko jednak nie wiadomo.

Ludmiła Buimister prezesem Stoczni Gdańsk

Zaznacza, że o dalszym zaniechaniu produkcji statków w gdańskiej firmie nie może być mowy.

- Chcemy aby zgodnie z zapowiedziami w strategii dla stoczniowej grupy jej działalność była oparta na trzech filarach. Produkcji dla energetyki morskiej, konstrukcjach stalowych i budowie statków - dodaje Guzikiewicz. - Za dwa lata kończą się unijne sankcje na wielkość produkcji stoczniowej nałożone w ramach programu restrukturyzacji. Nie chcemy utworzenia jakiegoś wielkiego molocha. Po objęciu większościowych udziałów w stoczni przez państwo moglibyśmy w ramach konsorcjum budować z innymi firmami statki, kadłuby czy sekcje. Co więcej bez większościowych udziałów w państwowych rękach niemożliwe jest pozyskanie kontraktów zbrojeniowych w ramach NATO.

Jak dodaje nie jest ważne czy dojdzie do jednostronnego czy dwustronnego dokapitalizowania stoczniowej grupy. - Dopuszczamy także wejście innego inwestora - dodaje Guzikiewicz.

Związkowcy zwrócili się także do ministra sprawiedliwości o ponowne zajęcie się sprawą zakwestionowanej przez Komisję Europejska pomocy publicznej wysokości 800 mln zł. Ich zdaniem nieprawdziwe informacje wysłane w 2009 r. przez ówczesny rząd do Brukseli doprowadziły stocznię do finansowej zapaści.
[email protected]

"Najbardziej zaawansowany technologicznie statek, jaki kiedykolwiek powstał w polskich stoczniach" zaprezentowany w Gdańsku

TVN24/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki