Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stężyca: Spotkanie ws. gazu łupkowego. Przeciwnicy nie zmienili zdania

Bartosz Cirocki
Przeciwnicy wydobycia gazu łupkowego wciąż obawiają się  pogorszenia jakości wody
Przeciwnicy wydobycia gazu łupkowego wciąż obawiają się pogorszenia jakości wody Bartosz Cirocki
Przedstawiciele firmy poszukującej gazu łupkowego w powiecie kartuskim i przeciwnicy jego wydobycia kolejny raz konfrontowali swoje stanowiska. Na zaproszenie wójta Stężycy spotkali się wczoraj przedstawiciele firmy BNK, urzędnicy, radni, sołtysi i mieszkańcy, a także Małgorzata Klawiter, pełnomocnik marszałka ds. gazu łupkowego.

Jacek Wróblewski, dyrektor BNK Polska, poinformował, że firma zamierza wykonać otwór próbny w sołectwie Stężycka Huta. Zawarła już umowy dzierżawy z właścicielami gruntów i po uzyskaniu pozwoleń postawi wiertnię.

Wójt Tomasz Brzoskowski tłumaczył, że prace prowadzone będą blisko cmentarza i budynków, pytał więc o możliwość zmiany lokalizacji dalej od zabudowań.

- To miejsce jest optymalne pod względem geologicznym i ekonomicznym - odpowiedział Jacek Wróblewski. - Uważam, że wiercenie nie będzie uciążliwe, wykorzystamy najnowocześniejsze urządzenia, które gwarantują niski poziom hałasu, a jedyną niedogodnością może być wzmożony ruch pojazdów.

Czytaj również: Sulęczyno, Stężyca: Zablokowali poszukiwania gazu łupkowego

Zebrani wielokrotnie podkreślali, że są zaniepokojeni tym, że przedsięwzięcie wpłynie negatywnie na jakość wody.

- Otwór zabezpieczamy rurami stalowymi i cementem, nie ma więc zagrożenia dla warstw wodonośnych - zapewniał Piotr Kubala, geolog BNK.

Przedstawiciele BNK wyjaśniali, że wodę czerpać będą z własnych ujęć, a nie z gminnych studni. Zapewniali, że po szczelinowaniu będzie ona utylizowana w oczyszczalniach ścieków w Słupsku lub Gdańsku. Przyznali, że do otworów tłoczony będzie syntetyczny piasek oraz mieszanka związków chemicznych, ale to substancje wykorzystywane już w przemyśle.

Tomasz Brzoskowski powtarzał, że jego zdaniem niekonstytucyjny jest zapis w nowym prawie górniczym, stanowiący, iż jeśli gmina nie naniesie odkrytego złoża do planu zagospodarowania przestrzennego, uczyni to wojewoda.

Czytaj również: Ile mamy gazu łupkowego? Szacunki analityków są różne

- Obecność złóż gazu w planie nie oznacza zgody na jego wydobycie, będziemy musieli wystąpić o koncesję i wówczas gmina będzie stroną - odpowiadał Jacek Wróblewski.

- Jeśli złoże będzie w planie i studium, nie będę mógł wydać negatywnych uzgodnień - zauważał wójt Stężycy.

Edyta Klasa, radna gminy, niepokoiła się, że nowe przepisy wprowadzają możliwość wywłaszczenia właścicieli gruntów, którzy nie dojdą z firmą do porozumienia w sprawie dzierżawy.

- Nie zamierzamy korzystać z takich możliwości, chcemy porozumień stron - deklarował Jacek Wróblewski.

Wyjaśnienia nie przekonały mieszkańców przeciwnych wydobyciu gazu, ale zdaniem wójta spotkanie było owocne. - Mogliśmy zadać nurtujące nas pytania, uzyskaliśmy wiele informacji - ocenia.

Bartosz Cirocki
tel. 58 685 47 25
[email protected]

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki