Stężyca - dojazdy do szkoły
Wtorek 30 sierpnia, godz. 18 - trwają ostatnie już przygotowania do nowego roku szkolnego. Nagle jeden z naszych czytelników otrzymuje wiadomość w dzienniku elektronicznym.
„(...) Informuję, że w związku z narastającą inflacją jesteśmy zmuszeni do wprowadzenia opłat za dowozy i odwozy ze szkoły dla uczniów klas mistrzostwa sportowego spoza obwodu szkolnego ZKiW w Stężycy, zgodnie z cennikiem opublikowanym na stronie szkoły (...).”
Podpisany sam dyrektor placówki Piotr Karasiński. Po tej informacji wielu rodziców było oburzonych i wściekłych - czuli się wręcz, jakby ktoś ich oszukał. Niektórzy bowiem podjęli decyzję o przeniesieniu dziecka np. z Kościerzyny do IV klasy właśnie do Stężycy. Szkoła na swojej stronie zachęcała uczniów i rodziców do zapisania się, oferując m.in. darmowe dowozy z miejsca zamieszkania. Było to coś wyjątkowego i faktycznie wcześniej tak działało, ale, jak widać, sytuacja gospodarcza wymusiła inne rozwiązania.
Nasi czytelnicy podkreślają, że wiele osób, gdyby wiedziało wcześniej o płatnych dowozach, pewnie zrezygnowałoby z tej szkoły. Uczniowie co prawda w każdej chwili z mocy prawa muszą być przyjęci do placówek właściwych ze względu na miejsce zamieszkania, jednak według rodziców SMS w Stężycy postawiła ich trochę w sytuacji bez wyjścia.
Stężyca - niemały wydatek
O jakich kwotach mówimy? Opłaty zależne są od odległości, z jakiej dziecko dojeżdża. Dla przykładu uczniowie mieszkający w Kościerzynie (a takich jest pokaźna grupa w SMS w Stężycy) za dowozy zapłacą 120 zł miesięcznie od osoby. Bardziej oddalone Somonino, Gowidlino, Sierakowice czy Kartuzy (skąd też niemało osób dojeżdża) to wydatek już dwa razy większy. Najwięcej - 300 zł miesięcznie od osoby - zapłacą dojeżdżający Liniewa, Dziemian czy Starych Polaszek.
Problem potęguje fakt, że również w związku z trudną sytuacją gospodarczą (dokładniej z dużym wzrostem cen produktów) szkoła zwiększyła wcześniej opłaty za wyżywienie. Rodzice skarżą się, że dla niektórych połączenie tych dwóch rzeczy daje w efekcie koszty, jakby posyłali dziecko do placówki prywatnej.
Skąd ta zmiana?
Sam dyrektor Karasiński podkreśla, że już od początku wakacji trwały kalkulacje w księgowości. Problemem była przede wszystkim wysoka cena paliwa.
- To nie było rozwiązanie wprowadzone od razu, bez przemyślenia. Długo trwały te obliczenia, abyśmy mogli funkcjonować, dotrwać do końca roku - mówi Piotr Karasiński. - Korzystamy z usług przewoźników zewnętrznych, więc musieliśmy sprawdzać, czy w budżecie szkoły są pieniądze na poszczególne zadania. Nie można dopuścić do sytuacji, w której przewoźnicy zaprzestaną realizować usługi dowozu pod koniec roku kalendarzowego ze względu na brak środków w budżecie szkoły.
Dyrektor ZKiW w Stężycy podkreśla, że przedstawione kwoty to minimalne wartości, jakie szkoła mogła przyjąć, by domknąć tegoroczny budżet.
Ostateczna decyzja o tym, że dowozy będą płatne, zapadła 26 sierpnia - wtedy to dyrektor otrzymał taką właśnie informację. Szybko przekazał ją też nauczycielom.
- Na radzie pedagogicznej poinformowałem wychowawców, jak to będzie wyglądało, i prosiłem, żeby przekazać rodzicom - dodaje.
26 sierpnia to jednak wciąż niewiele dające wyprzedzenie. Zwłaszcza gdy już podczas rekrutacji niektórych skusiła oferta darmowych dojazdów.
- Ja to rozumiem, ale też w momencie, gdy my mieliśmy jeszcze rekrutację nie wiedzieliśmy, czy w ogóle te opłaty będą wprowadzane - stwierdza Piotr Karasiński.
Dojazdy do szkoły Stężyca - czy tak zostanie?
Na ten moment niemałe opłaty za dowozy zdają się nieuniknione. Dyrektor placówki przyznaje, że próbowali wszystkiego, ale tylko w ten sposób mogli się zabezpieczyć.
- Budżet szkoły był ustalany na przełomie listopada i grudnia ubiegłego roku. Ten budżet też opiniowaliśmy w grudniu. Księgowość gminna musi tego pilnować - opowiada Piotr Karasiński. - Jako szkoła próbowaliśmy różnych rozwiązań. Ale te problemy, które dotyczą nas, dotyczą też wszystkich naokoło (...). Podejmowaliśmy różne działania, aby zoptymalizować te wszystkie dowozy czy wyżywienie. Niestety pojawiła się ta potrzeba, wpierw aby podnieść opłaty za wyżywienie (...), a teraz znowu doszło do takiej sytuacji, że stanęliśmy przed podobnym problemem i to było jedyne rozwiązanie, jakie mogliśmy w tym momencie wprowadzić.
Nadzieją na zmianę może być przyszłoroczny budżet. Możliwe, że w 2023 r. szkoła nie będzie już musiała pobierać opłat za dowozy, ponieważ znajdzie inne rozwiązania, źródła dofinansowania.
- Budżet szkoły był zaopiniowany i ustalony w grudniu 2021 r. gdy ceny paliw były około 40 procent niższe, niż obecnie, dlatego po ustaleniu budżetu na 2023 r. opłaty zostaną zniesione w styczniu 2023 r. - tłumaczy Piotr Karasiński. - Mimo wzrostu cen szkoła zapewnia bezpłatne dowożenie na rozgrywki sportowe, darmowe badania lekarskie uczniów SMS, organizuje bezpłatne wyjazdy na basen oraz każdy uczeń otrzymuje nieodpłatnie indywidualny sprzęt sportowy.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?