Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Steinbach znów wygrywa

Robert Kiewlicz
Erika Steinbach po raz drugi wygrała w sądzie z szefową Powiernictwa Polskiego, Dorotą Arciszewską-Mielewczyk. We wtorek Wyższy Sąd Krajowy w Kolonii odrzucił apelację Powiernictwa Polskiego. Sąd zdecydował też, że PP nie będzie mogło odwołać się do Trybunału Federalnego. Jest to odpowiednik naszego Sądu Najwyższego.

Teraz istnieje więc bardzo poważne zagrożenie, że komornik zajmie konta i majątek Powiernictwa Polskiego, by ściągnąć należność z tytułu kosztów procesowych. Powiernictwo Polskie zostało skazane na zapłacenie 50 tys. euro zadośćuczynienia i zwrot kosztów procesu.

- Nie spodziewałam się, że wyrok będzie inny - twierdzi senator Arciszewska-Mielewczyk. - Jednak nie powstrzyma to naszej walki z organizacją pani Eriki Steinbach. Nie poddam się, będę walczyć o dobre imię Polski.

Senator Arciszewska zapowiedziała, że przeanalizuje całą sprawę ze swoim prawnikiem. Wcześniej szefowa Powiernictwa Polskiego mówiła, że będzie się odwoływać, nawet do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.

Erika Steinbach, szefowa niemieckiego Związku Wypędzonych, poczuła się obrażona ulotką, jaką Powiernictwo Polskie, któremu przewodzi senator Arciszewska-Mielewczyk, rozesłało do instytucji państwowych i mediów w Niemczech. Widnieje na niej Erika Steinbach wraz z żołnierzem Waffen-SS i germańskim rycerzem.

Pod rysunkiem znajdowała się parafraza cytatu z przemówienia Adolfa Hitlera. Napis głosi: "Pozostaje jeszcze jeden problem, który musi zostać rozwiązany i z pewnością rozwiązany będzie. Są to nasze ostatnie roszczenia majątkowe, które postawiliśmy w Europie, ale są to żądania, z których nie zrezygnujemy".

Według sądu w Kolonii, trafne było orzeczenie sądu pierwszej instancji, że przedstawienie Steinbach w taki sposób zniesławia szefową Związku Wypędzonych. Sugeruje także, iż ona i jej organizacja posługują się militarną przemocą i agresją, z jaką kojarzą się postacie esesmana i rycerza oraz reżim narodowosocjalistyczny.

- Ulotka oczywiście mogła być lekko szokująca w swojej formie, musimy jednak pamiętać, iż operowanie obrazem i skrótem jest charakterystyczne dla tej formy przekazu. Jeżeli zastanowić się nad treścią, na którą owa forma miała zwrócić uwagę - widzimy, że jest nią ostrzeżenie - twierdzi Marcin Horała, wiceprezes Powiernictwa Polskiego. - Ostrzeżenie, iż roszczenia majątkowe wobec polskiej własności na ziemiach odzyskanych stanowią kontynuację złych tradycji historycznych niemieckiej polityki wschodniej. Stanowią kontynuację Drang nach Osten.

W pierwszej instancji sąd krajowy w Kolonii zakazał kolportowania ulotki pod karą grzywny do 250 tys. euro lub więzienia do pół roku. Sąd nakazał też polskiej stronie zapłatę za honorarium adwokatów Eriki Steinbach, w kwocie ok. 5 tys. euro. Teraz ta kwota zwiększy się o kolejne kilka tysięcy. Sędziowie orzekli też, że ich postanowienie ma obowiązywać na terytorium Polski.

W sprawie pani senator interweniowali już koledzy partyjni. Klub parlamentarny PiS zaapelował do polskich instytucji publicznych, a szczególnie do marszałka Senatu Bogdana Borusewicza, o wsparcie dla działań pani senator.

- Niemiecki sąd utrudnia senator Arciszewskiej-Mielewczyk prowadzenie obrony poprzez nieudzielanie jej głosu - napisali członkowie klubu PiS w oświadczeniu. - Powstaje podejrzenie faworyzowania przedstawicieli procesowych pani Eriki Steinbach. Podczas ostatniej rozprawy Arciszewskiej-Mielewczyk nie pozwolono na złożenie oświadczenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki