Cztery lat trwały zmagania Tomasza Witki ze Starego Targu z machiną urzędniczą w sprawie wydania pozwolenia na remont zabytkowego domu, w którym mieszka. Dokumentacja obejmuje kilka tomów - to setki pism i cztery (!) kompletne projekty remontu.
Chodzi o XIX-wieczny budynek, który Witka odziedziczył kilka lat temu. Okazało się, że jest on wpisany do gminnej ewidencji zabytków, na wszelkie prace remontowe trzeba mieć więc pozwolenie konserwatora zabytków. Tego Witka przez cztery lata nie otrzymał, dostał za to nakaz opuszczenia budynku "ze względu na katastrofalny stan".
Po skargach i odwołaniach składanych przez Witkę nawet do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego nareszcie widać światełko w tunelu. Po rozpatrzeniu jego zażalenia na działalność pomorskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków minister postanowił w całości uchylić wydane przez PWKZ postanowienie i postępowanie umorzyć.
Decyzję o pozwoleniu na remont domu Tomasza Witki ma teraz wydać Starostwo Powiatowe w Sztumie.
Tomasz Witka podkreśla, że nie zamierza domu wyburzać ani zmieniać jego kształtu.
- Remont będzie prowadzony zgodnie z projektem, który przedstawiliśmy konserwatorowi - wyjaśnia. - Czuję wiele satysfakcji, że moje starania wreszcie przyniosły skutek, oraz wdzięczność wobec ludzi, którzy mi pomagali. Zwłaszcza wobec radnych, które miały odwagę głośno mówić, że moja sprawa nie jest słusznie rozwiązana.
Remont domu Witków powinien rozpocząć się wiosną przyszłego roku.
Więcej na ten temat przeczytasz we wtorkowym, papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" albo w e-wydaniu gazety
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?