Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Starsi panowie dwaj

Henryk Tronowicz
Robert De Niro i Al Pacino w "Zawodowcach"
Robert De Niro i Al Pacino w "Zawodowcach" Monolith
Po premierze amerykańskiego dramatu policyjnego "Zawodowcy" krytycy nosami kręcą. Mimo że ciężar dramatu wzięli tu na swoje aktorskie barki starsi panowie dwaj - uwaga, uwaga! - Al Pacino i Robert De Niro. Wybitni aktorzy ze wspaniałej hollywoodzkiej plejady artystów, by przypomnieć tylko Jacka Nicholsona, Dustina Hoffmana czy Roberta Redforda.

Z oceną "Zawodowców" można się zgodzić. Reżyser podjął się realizacji scenariusza wyjątkowo miałkiego i obaj gwiazdorzy jakby nie bardzo mają co grać. A z pustego ani Pacino, ani De Niro nie naleje. Ale kiedy mamy na ekranie obie te znakomitości równocześnie, ich interpretacja roli staje się ważniejsza od treści dzieła. Niemałą rolę odgrywa przy tym przywiązanie do zapamiętanych dawniejszych kreacji aktorów.

Przy okazji "Zawodowców" dochodzi kwestia wieku znakomitych artystów. Al Pacino zbliża się do siedemdziesiątki, a 10 lat temu, gdy zagrał w "Adwokacie diabła" i pytano go o preferencje przy wyborze ról, aktor odparł, że dobra rola to dobra rola i kwita, natomiast do objęcia niejednej z nich czuję się już za stary...

Nawet jeżeli nieco kokietował, źdźbło prawdy ujawnił. Zanim został zawodowym aktorem, Pacino imał się zajęć rozmaitych. Był gońcem, sprzedawcą butów, kasjerem w supermarkecie, tragarzem mebli, sprzedawcą gazet. Wciąż jednak myślał o możliwości wystąpienia przed kamerą. I nagle, w ciągu paru sezonów, wybił się na niekwestionowaną aktorską indywidualność.

Wszechstronność talentu pokazał najpierw w filmie "Narkomani" (1971), w którym grał nędzarza, złodziejaszka i narkomana. Zaraz potem stworzył wielką rolę Michaela Corleone w "Ojcu chrzestnym", a następnie znów niezapomnianą postać gliniarza w "Serpico" i gangstera w "Pieskim popołudniu".

Podobnie rozpoczęła się filmowa kariera Robera De Niro, który najpierw błysnął w "Ojcu chrzestnym 2". Dwa lata potem w "Taksówkarzu" stworzył skomplikowaną rolę desperata wracającego z wojny w Wietnamie, aby rok później znaleźć się ponownie na tej samej wojnie w "Łowcach jeleni", gdzie upamiętnił się szczególnie w sekwencji "rosyjskiej ruletki".

Tu powiem, że dla mnie osobiście jedną z najważniejszych kreacji De Niro jest rola pacjenta kliniki psychiatrycznej w filmie "Przebudzenie", a specjalnie epizod, kiedy jako bohater wyprowadzony na uliczny spacer, spostrzega przechodzącą zjawiskową panienkę i tęsknie ogląda się za jej figurą...

Roberta De Niro kiedyś uważano za największego rywala Pacino. A jednak Pacino nigdy nie ukrywał wysokiego uznania dla Boba. Jego poczucie humoru to dla Pacino czysty geniusz. Obaj wywodzą się z rodzin włoskich emigrantów, obaj wychowywali się na podwórkach słynnej nowojorskiej dzielnicy Bronx (o przeszłości której mogą mówić godzinami), a De Niro poświęcił jej - wyreżyserowany przez siebie - interesujący film "Prawo Bronxu".

Mówimy, że Al Pacino i Robert De Niro pojawiają się po raz pierwszy przed kamerą razem. Warto tylko przypomnieć, że obaj panowie zagrali w "Ojcu chrzestnym 2", w którym De Niro odziedziczył rolę po Marlonie Brando. W trakcie zdjęć Pacino, który wtedy prowadził światowe życie, dostał zawału serca.

A wracając do "Zawodowców" powiem, że nasi starsi panowie dwaj wcześniej nieraz gotowali przed kamerą zupę na gwoździu. Tym razem zupka jest, co tu gadać, kosztowna. Honoraria dla obu artystów połknęły połowę budżetu. Obaj zgarnęli po 15 milionów dolarów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki