Trwają rozmowy z dyrekcją placówki. Salowi i inni pracownicy niemedyczni zarabiają najniższą krajową.
- To trudny zawód, niewiele osób chce go wykonywać - mówi salowy ze szpitala. - Chcemy być godziwie wynagradzani za tę pracę. Obecna pensja nie pozwala nam prowadzić spokojnego życia. Banki nie chcą udzielić kredytów, bo z taką pensją nie jesteśmy wiarygodni. Musimy dorabiać, aby utrzymać nasze rodziny.
Czytaj także: Sieć szpitali na Pomorzu ostatecznie ustalona. Pacjenci i lekarze czekają na efekty
Salowi m.in. asystują pacjentów kierowanych na badania, gwarantują bezpieczeństwo pacjentom - pilnują, aby nie dochodziło do agresji, przemocy między pacjentami, rozdają posiłki, dbają o czystość. Jak przyznają pracownicy - są narażeni na agresją słowną i przemoc fizyczną.
- Podczas zabezpieczania pacjenta jeden z pracowników został zaatakowany - mówi salowy. - Doznał obrażeń ciała. Nasz dyżur trwa 12 godzin. Pracujemy w nocy oraz w święta.
Pracownicy niemedyczni szpitala planują protest ostrzegawczy. Od przyszłego tygodnia związkowcy wejdą w spór zbiorowy z dyrekcją placówki.
Próbowaliśmy skontaktować się z dyrektorem placówki. Czekamy na odpowiedź w tej sprawie. Więcej informacji wkrótce.
Źródło:vivi24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?