14 marca odbędzie się pierwsza rozprawa w gdańskim Sądzie Okręgowym w związku z paliwową aferą - chodzi o oszustwo z udziałem m.in. cywilnego pracownika KPP. Komenda ujawniła je w listopadzie 2010 roku i wówczas informowano, iż straty sięgają około 4 tys. zł, a sprawa jest rozwojowa...
- W wyniku śledztwa zarzuty postawiono 8 osobom: obecnie byłemu pracownikowi cywilnemu komendy policji, 4 osobom ze stacji paliw i 3 innym osobom, które korzystały z wyłudzonego paliwa - mówi Anna Gurska, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Śródmieście.
Czytaj również: Pracownik policji mógł robić interesy na służbowym paliwie
Paliwo było tankowane do umówionych pojazdów, które nie należały do policji i rozliczano je na stacji poprzez elektroniczną kartę komendy służącą do zakupu paliwa. Na dużo większą skalę działano w inny sposób. - Postronny klient stacji tankował paliwo, płacąc gotówką. Jeśli nie chciał rachunku czy faktury, to zatankowane paliwo rozliczano kartą policyjną, a gotówka wędrowała do podziału między oskarżonych - dodaje prokurator Gurska.
Oskarżonym 5 osobom, w tym byłemu pracownikowi komendy, za oszustwo co do mienia znacznej wartości grozi kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności, a pozostałym osobom za oszustwo grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
Jak to możliwe, że przez 5 lat oszustwo pozostawało niezauważone i jak je wykryto (nieoficjalnie dowiedzieliśmy się bowiem, że o procederze powiadomił policję jeden z mieszkańców) - zapytaliśmy w starogardzkiej komendzie. Niestety, na pierwsze pytanie nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Komenda podaje natomiast, że w listopadzie 2010 r., w wyniku wewnętrznej kontroli ujawniono nieprawidłowości w dokumentacji dotyczącej obrotu paliwami.
Czytaj również: Pomorze: Coraz częstsze kradzieże paliw
- Z przeprowadzonych ustaleń wynikało, że pracownik cywilny odpowiedzialny za tankowanie pojazdów mógł wykonywać swoje obowiązki z naruszeniem przepisów - tłumaczy mł. asp. Marcin Kunka, rzecznik starogardzkiej policji. - O całej sprawie komendant powiatowy natychmiast powiadomił prokuraturę, funkcjonariuszy komendy wojewódzkiej oraz policyjne Biuro Spraw Wewnętrznych. Mężczyzna został dyscyplinarnie zwolniony z pracy, lecz mimo to jest cały czas odpowiedzialny finansowo za straty powstałe z tytułu jego działalności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?