Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Starogard Gd. Dzieci były bite i poniżane? Sprawą zajęła się policja

Kinga Furtak
fot. Kinga Furtak
Czy w drugiej placówce prowadzonej przez Stowarzyszenie Amor Omnia Vincit była przemoc? Sprawą zajęła się policja. Nadzór nad placówkami prowadzi Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie.

Ma się w sercu Boga, to ma się pieniądze. Ja mam Boga i jestem biznesmenem. Takich słów miał użyć Leszek Ż., dyrektor Placówki Opiekuńczo-Wychowawczej im. św. Franciszka w Sucuminie. Wychowankowie mówią o tabletach, smartfonach, laptopach i nowym aucie. Pieniądze miały lać się strumieniem. Tylko nie na dzieci. Życie bez wygód nie miało być wcale największym problemem podopiecznych. Powracamy do głośnej sprawy przemocy wobec dzieci, do której miało dojść w Placówce Opiekuńczo-Wychowawczej im. św. Franciszka w Sucuminie. Spotkaliśmy się z wychowankami, którzy - jak mówią - przebywali w Rodzinnym Domu Dziecka im. św. Antoniego w Starogardzie Gd., który prowadzi Jolanta Ż., żona Leszka Ż.

Czy w tym domu mógł zagościć uśmiech? Dziewczyny przyznają, że nie było takich chwil. Za to dużo mówią o przemocy fizycznej i psychicznej.

- Dostałam w szkole jedynkę, miałam gorszy okres i powiedziałam, że nie chcę się uczyć - mówi wychowanka. - Siedziałam przy biurku. Ciocia złapała mnie za włosy i zaczęła uderzać głową w blat. Krzyczała, że jestem dziwką i w życiu niczego nie osiągnę. Na pomoc przyszła moja siostra. Ciocia nie przestawała mnie szarpać - twierdzi dziewczyna.

Czytaj także: Horror dzieci w domu dziecka

W placówce zatrudnieni są opiekunowie. Z relacji wychowanków wynika, że pracownicy zmieniali się w szybkim tempie.

- Nikt nie mógł tego wytrzymać - mówią wychowankowie. - Gdy próbowali rozmawiać z państwem Ż., to natychmiast byli zwalniani. Ciągle nam powtarzali, że mają wpływy, bo znają dużo ważnych osób, i nigdy nic się nie wyda. W domu nie było normalnych rozmów. Tylko krzyk i bicie. Przyszłyśmy z patologii do kolejnej patologii. Nadzieja, że w końcu będzie lepiej, bardzo szybko zgasła...

- W domu swoje przeszłam. Mnie już nic nie zdziwi. W placówce nie było ani jednej radosnej chwili. Nie płaczę, żeby nie dawać im satysfakcji - dodaje jedna z dziewczyn.

Dziewczyny twierdzą, że dawne przyjaźnie pomiędzy mieszkańcami skończyły się. Dziś są dwa obozy. W jednym -wychowankowie, którzy mówią o przemocy państwa Ż., z drugiej strony grupa podopiecznych, która twierdzi, że nie dzieje im się krzywda.

- To efekt zastraszenia - mówią zdecydowanie nastolatki. - Tamte osoby są pełnoletnie i boją się, że nie będą miały gdzie mieszkać. Inne dzieci wierzą, że wrócą do swoich biologicznych rodziców. Pani Jola obiecała im, że jeśli będą mówiły to, czego ona chce, to wrócą do swoich domów.

Pojechaliśmy do starogardzkiej placówki. Nikt nie otworzył nam drzwi. Podczas kontaktu telefonicznego z Jolantą Ż. usłyszeliśmy, że mamy skontaktować się później. Po kolejnych próbach kontaktu kobieta odrzucała połączenia telefoniczne.

PCPR zapewnia, że dzieci zostały objęte pomocą psychologiczną. Zaprzeczają temu nasze rozmówczynie. Spotkaliśmy się w dwa dni po publikacji materiału w telewizji TVN. Wychowankowie mówili, że nie otrzymali wsparcia psychologicznego. Zdanie Starostwa Powiatowego jest inne. - Wszystkie dzieci z placówek opiekuńczo-wychowawczych prowadzonych przez Stowarzyszenie „Amor Omnia Vincit” zostały objęte stałą, codzienną opieką psychologiczno-pedagogiczną przez pracowników PCPR - czytamy w odpowiedzi. - Dzieci otrzymały wsparcie przed publikacją materiału, zaraz po wizycie TVN Uwaga na terenie placówki w dniu 8.09.2016 r. i otoczone są wsparciem do dzisiaj. Jak dodaje Dominika Guzińska, p.o. dyrektor PCPR, niektóre dzieci nie chcą współpracować.

Czy w starogardzkiej placówce mogło dochodzić do przemocy? O sprawie poinformowaliśmy policję. W prokuraturze toczy się postępowanie w sprawie sucumińskiej placówki.

UWAGA! TVN

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki