Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stalking - kara za uporczywe nękanie

Tomasz Słomczyński
Flickr CC BY-SA 2.0
Stalking, czyli uporczywe nękanie, to nasze "nowe" przestępstwo. Nowe - bo od kilku dni jest zagrożone karą trzech lat więzienia. Ministerialne analizy mówią, że jest to zjawisko powszechne. Czy to oznacza, że więzienia wkrótce zapełnią się stalkerami

Zobacz także:Pies Rocky, który pisze bloga, odwiedził Trójmiasto

Jak się okazuje, skala zjawiska, jakim jest stalking, jest w Polsce bardzo duża. Co dziesiąty badany wskazuje, że był jego ofiarą - mówi minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski, przywołując wyniki zleconego przez siebie badania. Wynika z niego, że ofiarami tego zjawiska mogło zostać ponad trzy miliony Polaków, z czego co najmniej 80 proc. w ciągu ostatnich pięciu lat.

Jakie zachowania będą ścigać śledczy? Stalking to nękanie, które wzbudza "uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia" lub narusza prywatność osoby nękanej. To również wykorzystywanie wizerunku innej osoby lub jej danych osobowych w celu wyrządzenia jej szkody majątkowej lub osobistej.

- Jeżeli następstwem stalkingu będzie targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie, sprawca podlegać będzie karze pozbawienia wolności od roku do lat 10 - zapowiada minister Kwiatkowski.

***

Posłużmy się przykładem. Na swoim blogu pisze młoda kobieta: "19 kwietnia o godzinie 23.20 zadzwonił do mnie po raz pierwszy telefon - numer zastrzeżony, po kilku razach odebrałam. Usłyszałam tylko ciężki oddech plus wypowiedziane »kocham cię« i mężczyzna się rozłączył. Po chwili zaczął wydzwaniać dalej. Po kolejnych nieodebranych, około 10 połączeniach, znowu odebrałam. Odezwał się mężczyzna mówiący z wyraźnie niemieckim akcentem. Powtarzał co chwilę »kocham cię« i »podobasz mi się«. Pytałam, kim jest, jak ma na imię - nie dostałam odpowiedzi, poprosiłam, żeby więcej do mnie nie dzwonił. Powiedział mi, że mam być dla niego miła i jeśli nie będę, to uruchomi program komputerowy, który będzie do mnie cały czas dzwonił i nauczy mnie być miłą. Po chwili się rozłączył. Od tego momentu mój telefon dzwonił do mnie cały czas z różnych numerów".

Autorka bloga pisze dalej: "Poszłam spać ok. 4 w nocy i do 7 rano miałam nieodebrane 242 połączenia z ok. 20 różnych numerów... "

I tak było co dzień.

Kobieta zaalarmowała policję, nagłośniła sprawę w mediach.

Mężczyzna podawał numer telefoniczny nękanej kobiety w zamieszczanych przez siebie ogłoszeniach towarzyskich i innych, np. "oddam rower".
Dalej na blogu autorka podaje, że wciąż zgłaszają się do niej kolejni poszkodowani przez tego mężczyznę.

Ostatnie wpisy na blogu świadczące o aktywności stalkera pochodzą z 26 maja. Pod nimi widnieje zdjęcie skutego kajdankami grubszego, siwego mężczyzny z zasłoniętymi czarnym paskiem oczami. Kobieta dziękuje wszystkim za pomoc.

***
Na naszą prośbę gdańscy prokuratorzy rejonowi szukali w aktach śladu uporczywego nękania. Wyszliśmy z założenia, że skoro to zjawisko jest tak powszechne, jak twierdzi minister, to z pewnością znajdziemy dawne zawiadomienia, które teraz, po 6 czerwca, można by zakwalifikować jako stalking. Byliśmy w błędzie. Prokuratorzy nie przypominają sobie takich spraw. Chociaż...

- Był taki jeden przypadek - słyszę w jednej z trzech gdańskich prokuratur rejonowych. - Nasza koleżanka prowadziła sprawę przeciwko podejrzanemu, który akurat przebywał w areszcie. Zakochał się we własnej prokurator. Wysyłał do niej listy. Z zawodu był kucharzem, więc były w nich różne przepisy. W listach malował serduszka. Pisał o jakichś piosenkach o miłości, których niby miała słuchać. To bardzo ją denerwowało, w końcu, po otrzymaniu kolejnego listu nie wytrzymała i zażądała, żeby ją od sprawy tego pana odsunąć. Tak też się stało. To chyba był stalking...

- A może w sprawach, które nie dotyczą bezpośrednio was, tylko przestępstw, nad którymi pracujecie, czy tam nie znalazłoby się coś, co dziś, po nowelizacji, mogłoby być uznane za stalking?
I tu śledczy mają problem.

- Nic takiego nam się nie przypomina - twierdzą prokuratorzy. - To klasyfikuje się najczęściej jako "groźby karalne" albo "złośliwe niepokojenie".

Odpowiedni artykuł kodeksu karnego mówi, że "kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2". Przepis stawia jednak jeden warunek: groźba musi "wzbudzać w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona".

- Jak mam sprawę, w której sprawca mówi: "załatwię cię", to jeszcze nic nie znaczy.
Przeczytaj też: Dr Jacek Pyżalski o agresji elektronicznej wśród dzieci

- Nawet jeśli sprawca nosi dres, ma ogoloną głowę i cedzi te słowa przez zaciśnięte zęby?

- Nawet wtedy. W sądzie człowiek ten powie, że miał na myśli "załatwienie" np. w sądzie albo w drodze negocjacji. Nie przyzna się przecież, że chciał komuś zrobić krzywdę. Dlatego zazwyczaj jestem zmuszony umarzać takie sprawy - mówi prokurator Cezary Szostak, szef Prokuratury Rejonowej w Gdańsku Oliwie.

- A jeśli do ogolonej głowy i dresu dodamy bejsbola w ręku?

- To wtedy można już mówić o groźbie karalnej.

- A jeśli tylko dyszy i mówi: "kocham cię"?

- To nie może być mowy o żadnej groźbie...

***

Pani Alicja pisze na jednym z forów prawniczych o swojej sytuacji. Sąsiad bez przerwy puszcza głośną muzykę. Pani Alicja ma małe dzieci. Budzą się w nocy. Żadne interwencje sąsiedzkie nic nie dają. Czuje się nękana.

Odpowiadają prawnicy, wskazując kodeks wykroczeń: "Kto w celu dokuczenia innej osobie złośliwie wprowadza ją w błąd lub w inny sposób złośliwie niepokoi, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1500 złotych albo karze nagany". Trzeba powiadomić dzielnicowego - dodają.
- Rzeczywiście, kiedy mieliśmy tego rodzaju sprawy, zazwyczaj kierowaliśmy je do policji, która zajmuje się ściganiem wykroczeń - przyznaje prokurator Szostak.

Aleksandra Malinowska, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku:

- Dotychczas mieliśmy kodeks wykroczeń, w którym mówi się o złośliwym niepokojeniu. Teraz mamy przepisy dotyczące stalkingu i nie musimy się posiłkować innymi artykułami.
Czy teraz pani Alicja swoim donosem naraziłaby złośliwego sąsiada na trzy lata więzienia za stalking?

- To będzie zależeć od prokuratora, on będzie decydował, czy dane zachowanie to "tylko" niepokojenie czy już stalking - wyjaśnia Aleksandra Malinowska. - Na pewno każdą sprawę trzeba będzie traktować indywidualnie. Szkodliwość społeczna stalkingu jest znacznie większa od niepokojenia, dlatego też tak wysoką karę przewiduje kodeks karny.

Jeden z prokuratorów przypomina sobie, że ostatnio, jeszcze przed 6 czerwca, do śledczych trafiły dwa zawiadomienia, w których osoby czujące się pokrzywdzonymi wprost określały rzekome przestępstwo mianem stalkingu i opisywały, w jaki sposób są nękane. Jedna nich miała napisać: "W związku z tym, że słyszałam, że wkrótce wejdą w życie nowe przepisy, donoszę... ".

***

Śledczy mają pewne obawy w związku z wprowadzeniem nowych zapisów do kodeksu karnego. Stalking może być wykorzystywany przez tych, którzy... lubią innym dokuczać. W każdej prokuraturze znani są tacy, którzy znacznie częściej niż "statystyczny" obywatel składają zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa. To ci, którzy mają dużo czasu i lubią chodzić zeznawać w prokuraturze lub sądzie. Mówiąc krótko: to są pieniacze.

Osoby takie znane są również redakcjom. Kiedy nie udaje im się zainteresować swoim problemem prokuratora, wówczas idą do dziennikarza.

- My jednak, w odróżnieniu od was, musimy zająć się każdym zgłoszeniem - słyszę w prokuraturze. - Nie możemy nikogo odesłać z kwitkiem.

To, zdaniem śledczych, powoduje konieczność zajmowania się sprawami, które już na pierwszy rzut oka są ewidentnie absurdalne.
- Mamy mnóstwo takich donosów, na przykład że jakiś znany polityk zamordował kilkadziesiąt osób, zakopał w parku i przykrył warstwą radioaktywnych odpadów... I co robimy? Sprawdzamy. Przesłuchujemy zgłaszającego, świadków.

Teraz, po nowelizacji, radioaktywne środki nie będą potrzebne. Wystarczy, że ktoś zezna, że ktoś inny go śledzi...

- Ale, generalnie rzecz biorąc, dobrze, że jest już taki przepis, myślę, że będziemy w pracy z niego korzystać - podsumowuje prokurator Cezary Szostak.

***

Aleksandra Malinowska przekonuje, że policja będzie wiedziała, jak postępować w przypadku zgłoszenia uporczywego nękania:

- Ważne, żeby ofiary stalkingu miały świadomość swoich praw. Przestępstwo, które nie jest zgłoszone, według prawa - nie istnieje. Stalking będzie ścigany tylko na wniosek osoby pokrzywdzonej, dlatego tak ważne jest, żeby osoby, które go doświadczają, zgłaszały to policji lub prokuraturze. I jeszcze jedno: pod żadnym pozorem nie należy podejmować walki ze stalkerem na własną rękę. Proszę pamiętać, że często są to osoby głęboko zaburzone psychicznie, które mogą być zdolne nawet do zbrodni.

============11 (pp) Zdjęcie Autor(22152311)============
fot.123rf
============01 tytul 58 M(22152310)============
Ponękamy - zobaczymy
============02 Nadtytul magazyn 16(22152308)============

============25 Cytat magazyn 18 B(22152309)============
W Gdańsku był przypadek, że oskarżony zakochał się we własnej prokurator. Z aresztu słał do niej listy z... przepisami kulinarnymi

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki