Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprzedawać Lotos?

Tadeusz Aziewicz
Tadeusz Aziewicz
Tadeusz Aziewicz Fot. Grzegorz Mehring
Wyniki Lotosu tworzą przestrzeń dla spokojnego wyboru inwestora

Rozpoczynający się proces prywatyzacji Grupy Lotos SA skupia na sobie uwagę Pomorzan. Nic dziwnego. Lotos jest jednym z nielicznych dużych koncernów zlokalizowanych w naszym regionie, niezwykle ważnym zarówno z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego Polski, jak i rozwoju gospodarki całego kraju.

W ostatnich latach Grupa zrealizowała potężny program inwestycyjny o nazwie " 10+ ", którego celem było podwojenie mocy produkcyjnych Lotosu. W efekcie Gdańsk jest siedzibą najnowocześniejszej technologicznie rafinerii w Europie o możliwości przerobu na poziomie 10,5 mln ton ropy rocznie.
Główne wyzwania, przed którymi stoi dzisiaj Grupa, wiążą się z tym właśnie programem. Pierwsze z nich to zarządzanie zadłużeniem, które jest stosunkowo wysokie, drugie to zapewnienie zbytu dla zwiększonej produkcji paliw.

Trzecie wyzwanie - niezwykle ważne dla pomorskiej rafinerii, to rozbudowa segmentu poszukiwawczo-wydobywczego (m.in. zwiększenie wydobycia na morzach Bałtyckim i Norweskim oraz na Litwie) w celu objęcia zakresem działalności całego łańcucha wartości związanego ze sprzedażą produktów naftowych.
Rozważając zasadność, cele i możliwości prywatyzacji Lotosu nie można abstrahować od problemów, które wiążą się z sytuacją firmy i jej potrzebami w krótkim i długim okresie.

Podstawą dla decyzji o tempie procesu powinna być ocena kondycji finansowej Grupy i jej zdolności do samodzielnego rozwoju. Według powszechnie dostępnych informacji finanse Lotosu wydają się na tyle mocne, że Grupa powinna sama, bez wsparcia kapitałowego, poradzić sobie ze spłatą kredytów zaciągniętych na modernizację. Oznacza to, że rząd podejmując decyzję o ewentualnym zbyciu posiadanych 53% akcji Grupy nie musi działać pod presją czasu. Odwrotnie, dobre wyniki Lotosu tworzą przestrzeń dla spokojnego i rozważnego wyboru optymalnego inwestora. Warto też zauważyć, że wartość koncernu powinna rosnąć wraz z wdrażaniem pozytywnych efektów "Programu 10+" oraz regularnym spłacaniem przez Lotos zobowiązań wynikających z zaciągniętych kredytów.

Czy zatem warto sprzedawać Lotos? Na pewno nie byle komu i nie byle jak. Prywatyzacja Grupy będzie miała sens, jeżeli znajdzie się inwestor, którego zaangażowanie spowoduje powstanie nowej jakości, który będzie miał wizję zbieżną z dotychczasową strategią rozwoju Lotosu i potencjał umożliwiający wzmocnienie koncernu tak, aby uzyskać skokowy wzrost wartości Grupy. Kluczową kwestią wydaje się zwiększenie możliwości Lotosu w zakresie poszukiwania i wydobycia ropy naftowej.

Jako mieszkańcy Pomorza chcemy oczywiście, aby centrala koncernu pozostała w Gdańsku, jako obywatele Polski, aby po prywatyzacji spółka była w dalszym ciągu notowana na warszawskiej giełdzie. Nakładają się na to jeszcze problemy z koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego państwa i pozyskania wpływów do budżetu adekwatnych do wartości Grupy.
Czy jest możliwe znalezienie inwestora, który jest w stanie spełnić wszystkie te warunki? Nie dowiemy się, póki nie zobaczymy ofert. Tak rozumiem ostrożne, roztropne podejście rządu do prywatyzacji Lotosu, potwierdzone wypowiedzią premiera Donalda Tuska, że jest to pierwszy etap, wstęp do być może bardzo długotrwałego projektu.

Po zakończeniu procedury, którą uruchomił minister skarbu, ostateczną decyzję o ewentualnej prywatyzacji Lotosu podejmie cały rząd. Sprzedaż akcji Grupy może nastąpić jedynie po zatwierdzeniu przez Radę Ministrów wybranej oferty i zmianie rządowych dokumentów wyłączających taką możliwość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki