Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprzedawać czy nie?

Piotr Dominiak, ekonomista
Piotr Dominiak
Piotr Dominiak
Będzie niezła awantura. Zapowiedź ministra skarbu, dotycząca prywatyzacji niektórych państwowych przedsiębiorstw, wywoła z pewnością polityczną burzę. Bo rzeczywiście jest to zamiar kontrowersyjny. I to z kilku ważnych powodów.

Po pierwsze, dyskusyjny jest cel tej prywatyzacji - czyli łatanie budżetowej dziury. Dochód z prywatyzacji jest dochodem jednorazowym. Firmy, jak każdy inny majątek, można sprzedać tylko raz. Czyli tego dochodu w przyszłym roku już nie będzie. Można mieć nadzieję, że w przyszłym roku taka nadzwyczajna pomoc nie będzie potrzebna, ale to tylko nadzieja. Zdaje się, że minister Czuma ćwiczył ten wariant, chyba się chłopina z długów wykaraskał, ale zwinął biznes i został bez chałupy. Państwo tak zrobić nie może.

Po drugie - zamiar sprzedaży przedsiębiorstw zyskownych oznacza pozbycie się bieżących dochodów z ich posiadania. Czyli od sumy, za jaką przedsiębiorstwa będą sprzedane, trzeba odjąć kwotę utraconych dochodów.

Po trzecie - na liście ministra Grada znalazły się przedsiębiorstwa energetyczne, o kluczowym znaczeniu nie tylko dla gospodarki, ale w ogóle dla całego społeczeństwa. Jestem daleki od wszelkich fobii w tym zakresie, jednak oddanie całego sektora w ręce właścicieli zagranicznych (nie ma polskiego kapitału prywatnego, który mógłby go kupić) nie jest pozbawione sporego ryzyka. A na polu energii sentymentów nie ma, czego niedawno mogliśmy w Europie doświadczyć.

Po czwarte - prywatyzujemy przedsiębiorstwa będące regionalnymi monopolistami. Czy regulacja tego rynku przez państwo (a bez niej obejść się nie można) nie będzie trudniejsza? Czy interes odbiorców, szczególnie indywidualnych, nie będzie gorzej chroniony? To nie są pytania błahe.

Po piąte, moment na sprzedaż firm jest, delikatnie rzecz ujmując, mało fortunny. Nie ma wątpliwości, że dziś nie uzyska się takich cen, które można byłoby otrzymać trzy, a nawet dwa lata temu. Czy w przyszłości ceny będą wyższe? Może. Ale nie wiadomo o ile i kiedy.
Po szóste wreszcie, co nie jest najważniejsze, ale warte zauważenia, nasz rząd chce intensyfikować prywatyzację, gdy zdecydowana większość innych państw robi coś przeciwnego, uciekając się do nacjonalizacji. Może są głupsi, wykluczyć tego nie można.

Mimo to propozycję Ministerstwa Skarbu trzeba poważnie rozważyć. Nie tylko dlatego, że należy szukać dodatkowych źródeł dochodów budżetowych. Ważniejszy wydaje mi się argument długofalowy.

Polski sektor energetyczny dramatycznie potrzebuje ogromnych środków na inwestycje. Państwo ich nie ma i mieć nie będzie. Nasze przedsiębiorstwa energetyczne też nie wygenerują tak wysokich zysków, aby mieć pieniądze na budowę nowych elektrowni i całej infrastruktury. O tym na razie wiedzą specjaliści. Do opinii publicznej i większości polityków zagrożenie na razie nie dociera. Jeśli jednak kryzys w gospodarce światowej będzie się przedłużał, to nie ma też gwarancji, że inwestorzy zagraniczni, którzy kupią polską energetykę, będą mogli (i będą chcieli) w nią inwestować.

W każdym razie, mam nadzieję, że debata w tej sprawie nie zostanie ograniczona do ideologicznych przepychanek.

A tak na marginesie. Okazuje się, że sytuację budżetu pogorszyła spadająca sprzedaż piwa. Wstyd mi, bo i ja się do tego przyłożyłem. Może, gdyby nie to, energetyka mogłaby pozostać w polskich rękach? Patrioci do kufli! Do szklanek i butelek! Do pubów! Nie wiem tylko, czy słuszniej będzie pić przy zgaszonym świetle i zakręconych kaloryferach? Co lepiej podniesie wartość Energi itp.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Sprzedawać czy nie? - Dziennik Bałtycki

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki