Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawę Amber Gold ma „dźwignąć” tylko jedna sędzia

Szymon Zięba
Archiwum
Gdański Sąd Okręgowy nie uczy się na błędach wymiaru sprawiedliwości, a w efekcie proces dotyczący Amber Gold może ciągnąć się w nieskończoność. Do sprawy „przekrętu dekady” wyznaczono tylko jedną sędzię, w dodatku bez sędziego zapasowego.

Sprawę niesławnego gdańskiego biznesu dźwignąć ma sędzia Sądu Okręgowego w Gdańsku Lidia Jedynak. Jak się jednak okazuje, nie będzie to jej jedyny obowiązek.

- Sędzia Lidia Jedynak ma aktualnie w referacie 4 sprawy czynne, łącznie ze sprawą Katarzyny i Marcina P. Od czasu przedzielenia jej tzw. sprawy Amber Gold nie dostała innych, nowych spraw. Sędzia prowadzi równolegle sprawy, które ma w referacie - informuje sędzia Tomasz Adamski, rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku. - Sędzia referent zapoznaje się z aktami sprawy. W pracy pomaga jej dwóch asystentów. Proces ten jest długotrwały z uwagi na szczególnie dużą ilość akt - aktualnie 15104 tomy.

Czytaj też: Żona szefa Amber Gold urodziła w więzieniu

Czy do procesu Amber Gold wyznaczono tzw. sędziego zapasowego? - Taka decyzja nie zapadła - poinformował nas w tym tygodniu sędzia Adamski. Tymczasem brak takiego sędziego - zdaniem komentatorów - może skomplikować sprawę. W procesie karnym obowiązuje bowiem zasada niezmienności składu sędziowskiego. Oznacza to, że w przypadku zdarzenia, które wyłączyłoby sędzię Jedynak ze sprawy Amber Gold, proces trzeba będzie zaczynać od początku. Nawet jeżeli zbliżałby się do finału.

- Rzetelnie wypełniający obowiązki sędzia nie wyjdzie na rozprawę, ufając, że „jakoś to będzie”. Prowadząc proces, powinien znać w zasadniczych zrębach materiał dowodowy, nie popadając z drugiej strony w przesadną szczegółowość. Na wstępnym etapie sędzia może ustalić ze stronami terminy rozpraw, rodzaj planowanych czynności oraz dowody, które mają zostać przeprowadzone. Tego rodzaju „rozkład jazdy” pozwala na sprawne procedowanie, o ile nie zajdą sytuacje losowe jak na przykład długotrwała choroba oskarżonego czy też sędziego - mówi sędzia Kachel.

Czy proces ws. Amber Gold będzie długotrwały? Według ekspertów, Katarzyna i Marcin P. wciąż są „jedynie” tymczasowo aresztowani, zatem należy dążyć do jak najszybszego rozstrzygnięcia, aby tymczasowość nie przekształciła się w odbywanie kary. - Wielkim zaskoczeniem byłoby zakończenie go w trybie dobrowolnego poddania się karze na pierwszej rozprawie - twierdzi sędzia Kachel.

Zobacz: Afera Amber Gold. Sąd przyjął pozew zbiorowy na 5 mln zł

Wedle wiceprzewodniczącego Iustitii, skoro w procesie występuje kilkanaście tysięcy pokrzywdzonych, mogą oni żądać naprawienia szkody, a jako oskarżyciele posiłkowi domagać się przeprowadzenia określonych dowodów, zaś po wydaniu wyroku wnioskować o sporządzenie jego uzasadnienia. - Liczba pokrzywdzonych, którzy pochodzą z całej Polski, może spowolnić bieg sprawy, bo zajdzie konieczność ich przesłuchania przez sąd miejsca zamieszkania albo w drodze wideokonferencji - tłumaczy sędzia Kachel.

Oprócz świadków występują w sprawie biegli, a ich opinie będą podlegały weryfikacji i - być może - uzupełnieniu. Należy także spodziewać się dużej aktywności obrony, gdyż wiele tysięcy Polaków straciło oszczędności życia i w wypadku skazania samorzutnie pojawia się pytanie o wysokość kary.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki