Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawdziliśmy, jak wygląda sytuacja w gminach dotkniętych nawałnicą. Wiele rodzin nadal czeka

Mariusz Szmidka, redaktor naczelny
fot. archiwum DB
Jako że los poszkodowanych w sierpniowej nawałnicy na Pomorzu leży nam na sercu, postanowiliśmy sprawdzić na miejscu - gmina po gminie - jak w tej chwili, miesiąc po zdarzeniu wygląda tam sytuacja. Czy wszyscy poszkodowani otrzymali pomoc, jak jest ona udzielana, od szczebla rządowego, poprzez wojewodów, samorządy lokalne do zwykłych ludzi. Co stało się z pomocą udzieloną przez gminy, które nawałnica ominęła, jak rozdzielono środki przekazane przez przedsiębiorców i organizacje pozarządowe, m.in. Caritas, PCK.

Nie mogę zapomnieć, że w wyniku nawałnic zginęło sześć osób, a ponad 50 zostało rannych. Na Pomorzu wiele rodzin wciąż czeka na pomoc. Tak jak 13-osobowa rodzina z Główczewic w gminie Brusy. Stracili oni swój dom. Mieszkają w trzech przyczepach kempingowych, w garażu i w kontenerze. Dostali oni tylko 6 tys. zł zasiłku i ani grosza więcej. Ta historia bardzo mnie poruszyła. Teraz to my musimy im pomóc. Im i wszystkim, którzy pomocy potrzebują. Piszcie do nas.

Niestety, krajobraz miesiąc po tym zdarzeniu, wciąż jest poruszający - nadal widać dziurawe drogi, powalone drzewa, domy bez dachu i wołających o pomoc ludzi. Niepojęte jest dla mnie, że politycy nie bacząc na to, postanowili na tej tragedii zbić kapitał polityczny. Kompletnie bez sensu ten ludzki dramat upolitycznili.

Liderzy partyjni zamiast zaangażować się w pomoc tym ludziom, do dziś przerzucają się odpowiedzialnością za zbyt późno niesioną pomoc, brak wypłaty pieniędzy. Nic nie było w tym dramacie czarno-białe. A prawda leży pośrodku. Jedno nie ulega wątpliwości: przyzwoicie, godnie i z poświęceniem zachowali się i wciąż zachowują strażacy. Ta formacja zdaje egzamin na szóstkę. Wielki szacunek dla wszystkich wolontariuszy, harcerzy i zwykłych ludzi, którzy przyjeżdżają do dotkniętych nawałnicą wsi i bezinteresownie niosą pomoc.

Przyznać trzeba, że także samorządowcy starają się pomóc, choć podlegli im urzędnicy nie stają na wysokości zadania i piętrzą trudności w wypłacaniu tej podstawowej kwoty odszkodowawczej 6 tys. zł. A ta należy się każdemu poszkodowanemu, który złożył wniosek. A warunkiem jej otrzymania, wbrew temu co mówią urzędnicy, nie jest złożenie oświadczenia majątkowego i rozliczenia się fakturami.

Strona rządowa na szczęście przestała eskalować spór polityczny i skupiła się na wypłacaniu środków pomocowych. Cieszy mnie deklaracja wojewody pomorskiego, że każda gmina, która zgłosi przed zimą zapotrzebowanie na kontener ocieplany z węzłem sanitarnym - otrzyma go. To krok ku normalności w relacjach rząd-samorząd z pożytkiem dla zwykłych ludzi. Zapewniam, że dalej będziemy się przyglądać działaniom rządu i samorządu na rzecz ludzi poszkodowanych w nawałnicy. Aż do skutku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki