Sprawa zatrudnienia córki dyrektor MOPS wzbudziła emocje

Jak podkreśla dyrektor MOPS, za kilka dni na emeryturę odchodzi również długoletni pracownik. Na to miejsce trzeba było kogoś zatrudnić wcześniej, żeby wdrożyć do niełatwej i odpowiedzialnej pracy.

- Wcześniejsze o dwa miesiące zatrudnienie nowego pracownika związane jest z potrzebą nie tylko należytego przekazania dokumentacji przez pracownika odchodzącego, ale przede wszystkim poznania przez nowego pracownika przejmowanych środowisk i ich problemów, co w przypadku pracy socjalnej ma kluczowe znaczenie - mówi Janina Czaja.

Zgodnie z ustawą o pracownikach samorządowych, małżonkowie oraz osoby pozostające ze sobą w stosunku pokrewieństwa do drugiego stopnia włącznie nie mogą być zatrudnione w jednostkach samorządowych, jeżeli powstałby między tymi osobami stosunek bezpośredniej podległości służbowej.

Jak się dowiedzieliśmy, córka dyrektor kościerskiego MOPS bezpośrednio podlega kierownikowi, a następnie zastępcy dyrektora.

Jak wyglądała rekrutacja?

- Zastosowano zwyczajową formę rekrutacji, jaka w stosunku do pracowników socjalnych w MOPS była przez lata stosowana, czyli zebranie informacji w Powiatowym Urzędzie Pracy. Moja córka od pół roku była zarejestrowana w PUP, posiadała doświadczenie w pracy w pomocy społecznej, a ponadto posiadała preferowane przez ustawę o pomocy społecznej kwalifikacje na to stanowisko, to znaczy dyplom w zawodzie pracownika socjalnego, licencjat na UG z pracy socjalnej i magisterium na UG z socjologii - mówi Janina Czaja. - Spośród kilku osób z rejestru PUP posiadała najlepsze kwalifikacje. Zatrudnienie kogoś innego byłoby dyskryminujące, i to tylko dlatego, że córka jest moją córką.

Rozmowę z Janiną Czają, dyrektor MOPS w Kościerzynie przeczytasz w "Gryfie Kościerskim" dn. 30.09.2016 r.