Dziewczynkę odwieziono do szpitala. Na szczęście oprócz wyziębienia organizmu (feralnej nocy były przygruntowe przymrozki), nic poważnego jej nie było. Teraz już jest w domu.
Policjanci w poniedziałek jeszcze kilka godzin po odnalezieniu dziecka pracowali na miejscu, prowadząc rozmowy z sąsiadami i rodziną, w celu ustalenia okoliczności oddalenia się dziewczynki z domu.
Z naszych informacji wynika, że 10-latka w poniedziałek najprawdopodobniej przyszła do domu od koleżanki za późno, ok. godz. 19. Po kłótni z matką, nagle zniknęła.
- Znamy tę rodzinę - mówi Bożena Kruszyńska, szefowa Ośrodka Pomocy Społecznej w Wicku. - Rodzina na stałe współpracuje z asystentem rodziny, a sytuacja do jakiej doszło w poniedziałek jest incydentalna.
Bożena Kruszyńska prosi, aby nie stygmatyzować tej rodziny. Zaznacza, że nie dochodzi tam do przemocy.
- Choć do szpitala dziewczynka pojechała z asystentką, potem nie mogła się doczekać, aż wróci do domu - mówi Kruszyńska.
Sprawa trafi do Sądu Rodzinnego i Nieletnich. Jak tłumaczą policjanci, to standardowa procedura w podobnych sprawach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?