Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa zaginięcia Iwony Wieczorek. Mija dokładnie 12 lat...

Anna Zagórska
fot. Tomasz Bołt
Jest środek lata, Trójmiasto, upał. Setki młodych ludzi spędzają noc, imprezując w sopockich klubach. Jedna z nich nie wraca do domu... Mija 12 lat od zaginięcia Iwony Wieczorek, a pytań wciąż jest więcej niż odpowiedzi...

W sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek pojawia się wiele pytań o okoliczności zdarzenia. Szukamy sprawcy, motywów i poszlak. Nikt jednak nie próbuje udzielić sobie odpowiedzi na pytanie - jaka była Iwona? Co lubiła, czym się interesowała, jakie miała plany na przyszłość? To tragiczna historia, która na zawsze zmieniła życie prawdziwych ludzi. Ludzi takich, jak my.

Iwona - taka jest

Iwona Wieczorek to młoda mieszkanka Gdańska. Urodziła się 8 stycznia 1991 roku. Dziewczyna ma 164 cm wzrostu, piwne oczy i blond włosy. Wychowana została głównie przez matkę - Iwonę Kindę-Wieczorek. Rodzice Iwony rozwiedli się, kiedy ona i jej siostra były jeszcze dziećmi. Po rozwodzie matka Iwony związała się z Piotrem Kindą, którego dziewczynki traktowały jak ojca.

Relacja Iwony z jej matką była wyjątkowa. Zarówno bliscy, jak i znajomi rodziny powtarzają, że kobiety były ze sobą niezwykle blisko związane. Z relacji wynika, że ich stosunki bardziej przypominały relację siostrzaną niż rodzicielską. Iwona dzieliła się z mamą wszystkimi problemami i zwierzała jej się nawet z rozterek sercowych. Iwona Kinda-Wieczorek była aktywnie zaangażowana w życie córki, wspierała ją, była obecna w najważniejszych momentach jej życia i niezmiennie stawała po stronie młodej Iwony.

Znajomi we wspomnieniach opisują Iwonę jako dziewczynę o silnym charakterze. Wiedziała, do czego dąży w życiu i w osiągnięciu tych celów była nieustępliwa. Cechowała się uporem i pewnością siebie. Można określić ją jako duszę towarzystwa - otaczała się wianuszkiem znajomych, którzy darzyli ją wielką sympatią.

W 2010 roku Iwona zdaje maturę. Od października chciała kontynuować naukę na Akademii Morskiej w Gdyni. Nie było jej jednak dane zaznać studenckiego życia.

16 lipca 2010 - krok po kroku

Przed Iwoną były, jak sama mówiła, „najdłuższe wakacje w życiu”. Czas ten nastolatka chciała poświęcić na odpoczynek i zabawę. W piątkowy wieczór, 16 lipca, wraz ze znajomą Adrią planuje wybrać się na imprezę do Sopotu na zaproszenie trójki kolegów - Pawła, Marka i Adriana. Młodzież wybiera się do Dream Clubu w Krzywym Domku.

Problemy rozpoczynają się, jeszcze zanim grupa dociera na miejsce. Aby wejść do klubu, należy mieć ukończone 21 lat. Obie dziewczyny są jednak znacznie młodsze - Iwona ma 19 lat, a Adria zaledwie 17. Ryzyko niewpuszczenia do klubu już od samego początku napawa nastolatki niepewnością.

Iwona mimo wszystko była niezwykle podekscytowana na myśl o nadchodzącej imprezie. Tego ranka wstała wyjątkowo wcześnie, aby pojechać razem z mamą do salonu kosmetycznego, który ta w tamtym czasie prowadziła. Tam szykuje się na wieczór, po czym wraca do domu. Po południu wychodzi do Adrii, która mieszka w sąsiednim bloku - tam też miała nocować po imprezie.

Około godziny 22.30 po Adrię i Iwonę toyotą podjeżdżają Paweł, Marek i Adrian. Ekipa zaopatruje się w ok. 2 litry alkoholu, który spożywają na działce należącej do babci Pawła.

Już na działce dochodzi do pierwszego konfliktu. Paweł jest wyraźnie zainteresowany Iwoną. Ona jednak tego uczucia nie odwzajemnia i odrzuca zaloty chłopaka, co prawdopodobnie stało się przyczyną pierwszej sprzeczki.

O północy taksówka zabiera całą grupę spod Alei Niepodległości do klubu Mandarynka na ul. Bema. Nie spędzają tam zbyt wiele czasu i po niecałej godzinie pieszo kierują się w stronę Dream Clubu. Na miejscu pojawiają się około godziny 1.00. Wbrew obawom dziewczyn, ochroniarze bez problemu wpuszczają obie do środka, mimo że żadna z nich nie ukończyła 21. roku życia.

Zaledwie dwie minuty po wejściu do klubu Iwona dostaje SMS-a od koleżanki, z którego dowiaduje się, że jej były chłopak Patryk imprezuje w gdańskim klubie Banana Beach w towarzystwie dwóch dziewczyn. Ta informacja wytrąca dziewczynę z równowagi i atmosfera między znajomymi staje się napięta.

Dochodzi do kłótni, w wyniku której Iwona wychodzi z klubu w celu powrotu do domu. Pozostałym członkom imprezy udaje się ją jednak namówić na powrót do Dream Clubu, jednak niecałą godzinę później (ok. godziny 2.50) Iwona definitywnie opuszcza imprezę. Znajomi po raz kolejny próbują ją zatrzymać, proponują nawet wspólny powrót kolejką, jednak Iwona protestuje i sama odchodzi w kierunku domu.

Wszyscy pozostali również postanawiają zakończyć imprezę. Adria odjeżdża taksówką, a chłopców samochodem odbiera kolega.

Kiedy Adria jedzie taksówką, ok. godziny 3.33 dostaje SMS-a od Iwony o treści „Drugie wejście od molo. Czekam”. Adria była już wtedy niedaleko domu i nie miała funduszy na kolejny kurs, aby odebrać koleżankę z Sopotu. O 3.36 dziewczyny kłócą się przez telefon. Ustalają, że Iwona nie wróci na noc do Adrii. Iwona prosi koleżankę, aby rzeczy, które zostawiła w jej domu, wystawiła na balkon. O 3.49 telefon komórkowy Iwony rozładowuje się.

O kolejnych krokach Iwony dowiadujemy się już tylko z zapisów monitoringu. Z nich też wiadomo, jaką trasę powrotną wybrała dziewczyna. Szła ona chodnikiem wzdłuż plaży. Tuż za nią podążała jednak pewna postać.

Kim jest mężczyzna z ręcznikiem?

Na nagraniach uwieczniających ostatnią drogę Iwony Wieczorek widać podążającego za nią w niewielkiej odległości mężczyznę. Ma on rozpiętą koszulę oraz biały ręcznik przewieszony przez ramię. Z tego powodu w mediach znany jest jako „mężczyzna z ręcznikiem”. Śledczy przez długi czas próbowali ustalić tożsamość mężczyzny. Media również zaangażowały się w poszukiwania i nawoływały każdego, kto może znać tożsamość mężczyzny, o zgłoszenie się na policję.

Odnalezienie postaci z ręcznikiem mogłoby w znaczny sposób pomóc w rozwiązaniu sprawy. Byłby on przesłuchiwany w charakterze świadka zdarzenia, jednak część osób uważa, że to właśnie on stoi za zaginięciem Iwony.

Jego spacer wzdłuż morza to niejedyne miejsce, w którym zauważono jego obecność. Kilka lat po zaginięciu Iwony opublikowano nowe nagranie, z którego wynika, że mężczyzna również imprezował tego wieczoru. Bawił się w tym samym klubie, w którym przebywał były chłopak Iwony - Banana Beach.

Mężczyzna nigdy nie zgłosił się na policję, jego tożsamości także nie udało się ustalić. Nie udowodniono, by miał jakikolwiek związek z zaginięciem Iwony.

Utracona miłość - Patryk P.

Dzień zaginięcia nastąpił niedługo po tym, jak Iwona rozstała się ze swoim chłopakiem. Patryk P. to daleki kuzyn zaginionej Iwony Wieczorek - z tego też powodu ich związek stanowił dużą kontrowersję w gronie rodziny i znajomych pary. To właśnie on w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku imprezował z dwoma koleżankami w gdańskim klubie Banana Beach.

W toku śledztwa mężczyznę przesłuchano dziesiątki razy, a przytaczana przez świadka wersja zdarzeń zmieniała się wielokrotnie.

Dziś wiadomo już, że w noc zaginięcia Iwony Patryk przebywał na trasie jej powrotu do domu. Przypuszcza się, że dziewczyna spotkała go na swojej drodze i para nawiązała ze sobą kontakt.

Ostatnie ustalenia Janusza Szostaka

Nieżyjący już dziennikarz śledczy Janusz Szostak od lat zajmował się sprawą Iwony Wieczorek. Na temat tajemniczego zaginięcia napisał nawet dwie książki. Pierwsza z nich ukazała się w 2018 roku, natomiast druga miała swoją premierę w 2021 roku - „Kto zabił Iwonę Wieczorek?”. Pojawiły się nowe fakty w sprawie, a w internecie znów zawrzało.

Przy premierze kolejnej książki autor wyraźnie dał wyraz swojemu przekonaniu, że Iwona nie żyje, a ciało prawdopodobnie nigdy nie zostanie odnalezione.

„Ja wiem, kto to zrobił, ale nie wiem, gdzie ona jest. (...) Łatwo pozbyć się ciała człowieka, jeżeli wie się, jak to zrobić”.

Szostak w 2021 roku zapowiadał rychłe zakończenie sprawy. Pod koniec roku zachorował na koronawirusa i zmarł 10 grudnia 2021 roku.

Kto odpowie na pytania z 2010 roku?

Mija 12. rocznica lipcowego wieczoru, po którym Iwona nigdy nie wróciła do domu. Przez ten czas śledczy przesłuchali każdego, kto mógł mieć związek ze sprawą.

Sprawdzono setki dowodów i poszlak. Rozważano rozmaite hipotezy dotyczące tego, co mogło stać się w nocy z 16 na 17 lipca 2010. Wciąż jednak nie wiadomo, co tak naprawdę stało się z Iwoną. Jak to możliwe?

Odpowiedzi na to pytanie pomaga udzielić dr Magdalena Kasprzak z Zakładu Kryminalistyki i Prawa Dowodowego UG.

- Wyjaśnienie danej sprawy wymaga dowodów wskazujących bezspornie na winę konkretnej osoby bądź osób. Poszlaki to zdecydowanie za mało. Aby rozwikłać konkretną sprawę, policja musi udzielić odpowiedzi na tzw. 7 złotych pytań kryminalistyki: Co się wydarzyło? Gdzie się wydarzyło? Kiedy się wydarzyło? W jaki sposób doszło do przestępstwa? Dlaczego doszło do przestępstwa? Jakimi środkami posłużył się sprawca? oraz: Kto popełnił przestępstwo - kto jest sprawcą? Zdarza się, że zebrane dowody nie pozwalają na udzielenie odpowiedzi na wszystkie pytania, a to oznacza, że wyjaśnienie sprawy może wymagać więcej czasu.

W świetle niespotykanego dotychczas w Polsce rozgłosu na temat zaginionej, wydawać by się mogło, że szanse na odnalezienie Iwony są wysokie. Jej wizerunek przez wiele miesięcy widniał na pierwszych stronach gazet, a o zdarzeniu usłyszała cała Polska. Co sprawiło, że kraj zaczął żyć zaginięciem Iwony?

Wpływ na taki stan rzeczy może mieć kilka czynników - wyjaśnia dr Magdalena Kasprzak. - Najczęściej to aktywność rodziny i przyjaciół, którzy szukają wszelkich sposobów na uzyskanie informacji o zaginionej osobie. Starają się nagłośnić sprawę, zainteresować media, zaangażować jak najwięcej osób w poszukiwania. Należy jednak podkreślić, że takie działanie nie zawsze pomaga organom ścigania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki