Sprawa tortur i zbiorowego gwałtu na 18-latku wróci do gdańskiego sądu. Wyrok 4-6 lat więzienia „rażąco” łagodny?

Jacek Wierciński
Jacek Wierciński
Pierwsi z czwórki młodych ludzi skazanych za udział w uprowadzeniu i znęcaniu się nad 18-latkiem, zakończonym zbiorowym gwałtem, mieli wyjść na wolność już w październiku 2020 roku. Jednak Sąd Najwyższy zdecydował się uwzględnić kasację Prokuratora Generalnego i, uchylając prawomocny wyrok 4-6 lat więzienia, odesłał sprawę do ponownego rozpatrzenia przez gdański sąd.

Sprawa tortur i zbiorowego gwałtu na 18-latku. Wstrząsające wydarzenia z 2016 r.

Do porażających okrucieństwem scen doszło na początku października 2016 roku w jednej z miejscowości na południowo-zachodnim Pomorzu. Trzej mężczyźni w wieku 23-24 lat i 18-letnia kobieta – według ustaleń policji – wsadzili 18-letniego kolegę do bagażnika samochodu, później okrutnie się nad nim znęcali, m.in. przypalając papierosami, bijąc po całym ciele, także pałką teleskopową, strzelając z broni pneumatycznej, również w miejsca intymne, i zmuszając do żebractwa, a na koniec zbiorowo zgwałcili.

– Trudno w tej chwili mówić o jasnym motywie tej zbrodni – mówił „Dziennikowi Bałtyckiemu”, jeszcze w trakcie śledztwa, prokurator Maciej Chełstowski, szef prowadzącej sprawę Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Oliwa.

Z jego relacji wynikało, że napastnicy mieli poszukiwać nie ostatecznie skatowanego 18-latka, a… jego kolegi, który wcześniej uderzył dziewczynę jednego z nich.

Do aresztu, a stamtąd na ławę oskarżonych Sądu Okręgowego w Gdańsku w maju 2017 roku trafili 18-letnia, gdy doszło do przestępstw, Patrycja S. oraz wówczas 23-24-letni, Daniel K. Dawid B. oraz Marcin D. Całej czwórce groziło do 15 lat więzienia, a o akcie oskarżenia w tej sprawie więcej pisaliśmy tutaj.

– Wydaje mi się, że są okoliczności, które nie powinny ujrzeć światła publicznego i nie powinny być jawne. Chodzi zarówno o wyjaśnienia oskarżonych, jak i przesłuchanie pokrzywdzonego – powiedział jeszcze przed rozprawą adwokat Bogumił Furche, obrońca ostatniego z oskarżonych, wcześniej karanego m.in. za kradzież, pobicie i przywłaszczenie mienia. Jego klient, do sądu doprowadzony w kajdankach przez policję z aresztu śledczego, powiedział dziennikarzom:

– Nie przyznaję się do winy, to zrobił kolega.

Wkrótce potem media musiały opuścić salę, bowiem wyłączenia jawności procesu domagało się również oskarżenie, a sędzia Zbigniew Zalewski, przewodniczący 3-osobowego składu orzekającego, uznał, że może on „obrażać dobre obyczaje”.

Nieprawomocny wyrok, później utrzymany w apelacji, zapadł za zamkniętymi drzwiami po 8 miesiącach.

– Marcin D. i Dawid B. usłyszeli wyrok 4 lat pozbawienia wolności, Patrycja S. 5 lat pozbawienia wolności, a Daniel K. 6 lat pozbawienia wolności – informował sędzia Tomasz Adamski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Gdańsku, który zastrzegł, że oskarżeni mieli solidarnie zapłacić pokrzywdzonemu 10 tysięcy złotych „tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę”.

Co więcej, wszyscy dostali również zakaz kontaktowania się i zbliżania do pokrzywdzonego na 5 lat.

– Przy czym ten zakaz biegnie od czasu opuszczenia przez nich zakładu karnego – doprecyzował sędzia.

Skazanym na poczet kar zaliczono również okres trwającego od października 2016 roku aresztowania tymczasowego, a więc pierwsza dwójka z nich opuścić więzienie po odbyciu całości kary miała już za 2 miesiące, a kolejna dwójka odpowiednio: rok i 2 lata później.

Sprawa tortur i zbiorowego gwałtu na 18-latku wróci do sądu

Oskarżenie uznało jednak prawomocne orzeczenie za zbyt łagodne i skierowało kasację w tej sprawie.

Prokurator Generalny zaskarżył powyższy wyrok w części dotyczącej orzeczenia o karze, wskazując, iż sąd odwoławczy zaniechał należytego rozpoznania zarzutu podniesionego w apelacji prokuratorskiej, dotyczącego rażącej niewspółmierności kar orzeczonych wobec sprawców, w szczególności poprzez nieuwzględnienie stopnia zawinienia oskarżonych, stopnia społecznej szkodliwości zarzucanego im czynu, wyjątkowo okrutnego sposobu i okoliczności jego popełnienia, a także zasługującej na szczególne potępienie motywacji – relacjonuje prokurator Ewa Romankiewicz z działu prasowego Prokuratury Krajowej.

Sąd Najwyższy w pełni podzielił argumentację Prokuratora Generalnego podniesioną w kasacji, uznając, iż kary orzeczone wobec sprawców są rażąco niewspółmiernie łagodne w stosunku do bardzo wysokiego stopnia ich zawinienia – dodaje.

Sprawa została skierowana do ponownego rozpatrzenia przed Sądem Okręgowym w Gdańsku. Termin pierwszej rozprawy jeszcze nie został wyznaczony.

Czy technologie niszczą psychikę dzieci?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki
Dodaj ogłoszenie