We wtorek Sąd Rejonowy w Gdańsku w pełni uznał zażalenie matki żeglarza na tę decyzję, stwierdzając, że prokurator z Prokuratury Gdańsk Oliwa, policjanci i biegły podczas pierwszych oględzin ciała Patryka popełnili szereg poważnych błędów, doprowadzając do utraty ważnych dowodów rzeczowych.
- Sąd w pełni podzielił naszą argumentację - mówi mecenas Janusz Kaczmarek, reprezentujący Julitę Palczyńską.- Między innymi uznał za istotną opinię Zakładu Medycyny Sądowej GUM-ed, że na skutek działań podjętych na miejscu oględzin zwłok (m.in. rozcięcia więzów) nie jest możliwe rozstrzygnięcie w sposób nie budzący wątpliwości, czy skrępowanie zwłok i przywiązanie do nich płyt betonowych było dokonane ręką obcą czy ręką własną pokrzywdzonego.
Przeczytaj także: Ponura tajemnica śmierci Patryka Palczyńskiego
Prokuratura Rejonowa w Oliwie ostatecznie umorzyła śledztwo w sprawie tragicznej śmierci Patryka Palczyńskiego, twierdząc, że młody żeglarz mógł sam obciążyć się płytami chodnikowymi, związać ręce i niezauważony przez nikogo skoczyć do morza. Ciało żeglarza, który na początku czerwca 2010 wyszedł z domu, mówiąc, że płynie w rejs, wyłowiono półtora miesiąca później 8 kilometrów od brzegu.
Decyzja sądu oznacza, że pruszczańska prokuratura jeszcze raz będzie musiała dokładnie zbadać winę funkcjonariuszy publicznych. - Mam nadzieję, że doprowadzi to do poważnego śledztwa i do zatrzymania człowieka lub ludzi, odpowiedzialnych za śmierć syna - twierdzi Julita Palczyńska. -Póki walczę, mordercy nie powinni czuć się bezkarni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?