Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa Port Service. Wojewoda stawia ultimatum ws. żwirowni w Ełganowie

Łukasz Kłos
Ryszard Stachurski: "Tempo prac zespołu w sprawie Ełganowa nie jest satysfakcjonujące"
Ryszard Stachurski: "Tempo prac zespołu w sprawie Ełganowa nie jest satysfakcjonujące" G.Mehring/Archiwum DB
Wojewoda Ryszard Stachurski stawia ultimatum: do końca roku wszystkie urzędy zaangażowane w sprawę żwirowni w Ełganowie mają zakończyć prowadzone przez siebie postępowania i przesłać mu informację o ich wynikach. Te urzędy, którym to się nie uda, mają przedstawić mu na piśmie wyjaśnienia.

W prace speczespołu zaangażowanych jest kilka różnych instytucji: od Urzędu Marszałkowskiego i Urzędu Wojewódzkiego, przez inspekcje środowiska oraz sanitarno-epidemiologiczną, Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska, aż do urzędu gminy, starostwa, a także Okręgowego Urzędu Górniczego w Poznaniu.

Choć presja wojewody ma w głównej mierze charakter nieformalny (wojewoda jest przełożonym tylko niektórych spośród wymienionych urzędów), to Stachurski trzyma asa w rękawie - z nowym rokiem zamierza bowiem przekazać całą dokumentację... prokuraturze. Oficjalnie celem tego działania ma być wsparcie Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, prowadzącej śledztwo w sprawie toksycznych odpadów w żwirowni ełganowskiej oraz spalarni odpadów niebezpiecznych Port Service w Gdańsku (śledczy podejrzewają, że oba wątki są ze sobą powiązane). Dokumentacja urzędników ma dostarczyć pomocnych informacji.

Zabieg wojewody ma jednak jeszcze jeden wymiar. Prokuratura, mając wiedzę o czynnościach wykonanych przez poszczególne instytucje, może rozszerzyć śledztwo o zbadanie, czy złamania prawa nie dopuścili się także... sami urzędnicy. W grę wchodzić może przestępstwo niedopełnienia obowiązków służbowych przewidziane w art. 231 kodeksu karnego zagrożone karą pozbawienia wolności do 3 lat. Choć dziś droga do stawiania zarzutów komukolwiek z urzędniczej grupy wydaje się daleka, to jednak sam Stachurski nie kryje zawodu pracą zespołu do spraw Ełganowa. - Celem grupy jest m.in. zneutralizowanie niebezpiecznych odpadów, które trafiły na teren żwirowni w Ełganowie oraz przywrócenie terenu do stanu pierwotnego - mówi Roman Nowak, rzecznik wojewody. - Wojewoda nie jest jednak usatysfakcjonowany tempem prac zespołu - dodał. Nie sprecyzował, którego konkretnie urzędu tyczą się zastrzeżenia Ryszarda Stachurskiego.

Komentarza do sprawy odmówiła insp. Elżbieta Sędłak z Urzędu Górniczego. Z pytaniami odesłała nas do... rzecznika wojewody. Oszczędny w udzielaniu informacji jest też Urząd Marszałkowski: - W związku z tematem Ełganowa Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego podejmuje działania zgodnie z ustawą Prawo geologiczne i górnicze oraz ustawą Prawo ochrony środowiska - odpowiedziała Małgorzata Pisarewicz, zapytana przed miesiącem o podjęte działania.

O obecności toksycznych substancji na terenie żwirowni w Ełganowie zrobiło się głośno w październiku. Właściciele żwirowni zapytani o to, w jaki sposób odpady znalazły się na ich terenie, tłumaczyli, że sprowadzali czystą ziemię, przeznaczoną na rekultywację nieczynnej części wyrobiska.

SKOMENTUJ: Czy urzędnikom uda się unieszkodliwić zagrożenie w żwirowni w Ełganowie?

Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki