- We wtorek, po rozprawie niejawnej, powinniśmy poznać postanowienie sądu w tej sprawie - deklaruje rzecznik SO w Gdańsku, Tomasz Adamski. - Niejawny charakter posiedzenia przy rozpoznaniu zażalenia na tego rodzaju postanowienie wynika z odpowiednich przepisów kodeksu postępowania cywilnego. Sędzia wcześniej będzie musiała jednak zapoznać się i przeanalizować opinię lekarzy.
O wydanie takiej opinii wystąpił mecenas Bolesław Senyszyn, reprezentujący matkę pięciolatka, która podejrzewa, że opiekujący się nim ojciec może podawać dziecku leki uspokajające.
We wtorek, 5 lipca, chłopiec, który z krzykiem reagował na spotkania z ojcem, został - decyzją sędzi Anny Pałkiewicz - odebrany w asyście policji i kuratora matce. Płaczące rozpaczliwie dziecko potraktowane zostało przez sąd jako "zabezpieczenie roszczeń" ojca, profesora z Instytutu Psychologii UG. Chłopiec wcześniej panicznie bał się ojca, przeciw któremu przed sądem karnym toczy się sprawa o znęcanie nad żoną - także psychologiem.
Sprawa Piotrusia: Oświadczenie ojca i odpowiedź matki
Od tej pory Piotruś/Kuba nie miał kontaktu z mamą, której zresztą nie pozbawiono praw rodzicielskich.
Kuratorki, które odwiedziły w ubiegły poniedziałek gdyńskie mieszkanie, gdzie obecnie przebywa dziecko, wydały opinię jedynie na podstawie rozmowy z ojcem i obserwacji chłopca. Nie zamieniły z Piotrusiem, który siedział na podłodze ze znajomą ojca, ani słowa, nie spytały go o mamę.
Sprawa Piotrusia: Matka złożyła zawiadomienie do prokuratury
Według wcześniejszych zapowiedzi już w poniedziałek do sądu miały trafić lekarskie opinie.
- Nawet nie wiemy, czy dziecko zostało zbadane - mówi adwokat Barbary Leszniewskiej. - Matki nie powiadomiono o terminie badań. Mamy prawo zapoznać się z opinią lekarzy, ale w poniedziałek nam jej nie udostępniono. Do sądu został w poniedziałek jedynie przesłany faks z zaświadczeniem lekarskim, wystawionym tuż po zabraniu chłopca na prośbę ojca. Tego typu zaświadczenie nie rozwiewa naszych wątpliwości.
Losy Piotrusia rozstrzygną się do końca tygodnia
Sprawa Piotrusia/Kuby zbulwersowała środowisko psychologów w całej Polsce. Zainicjowany przez prof. Martę Bogdanowicz (odznaczoną przez dzieci Orderem Uśmiechu) i prof. Hannę Brycz list w obronie dziecka, wysłany m.in. do ministra Krzysztofa Kwiatkowskiego, podpisała większość pracowników Instytutu Psychologii.
Według specjalistów, postępowanie sądu i kuratorów nie uwzględniało w najmniejszym stopniu interesu pięcioletniego chłopca. Wskazują oni m.in. na niedostateczne przeszkolenie części kuratorów, którzy wykonują decyzje sądu w tak delikatnych sprawach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?