Sprawą nielegalnych aborcji w Gdyni zajęła się izba lekarska

- Sprawę znam tylko z mediów – zastrzega dr Maria Adamcio-Deptulska, rzecznik odpowiedzialności zawodowej w Okręgowej Izbie Lekarskiej w Gdańsku. - Zwróciłam się już do prokuratury w Gdyni o podanie imienia, nazwiska lekarza oraz zarzutu, jaki mu postawiono.

Na trop lokalnego podziemia aborcyjnego wpadła gdyńska policja. Najpierw w piątek zatrzymano 46-letniego mężczyznę, który głównie przez internet handlował lekami poronnymi. Efektem tego było sobotnie zatrzymanie lekarza i pielęgniarki, którzy w jednym z mieszkań w Redłowie szykowali się do przeprowadzenia aborcji na ciężarnej kobiecie.

Jak ustaliła policja, 55-letni lekarz nie posiada specjalizacji z położnictwa i ginekologii. Lekarzowi przedstawiono zarzut z art. 152 kk: "kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę z naruszeniem przepisów ustawy, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".
Mężczyzna nie przyznał się do winy i odmówił składania zeznań.

- Pielęgniarce przedstawiony został zarzut pomocnictwa w dokonaniu przestępstwa - mówi prokurator Tatiana Paszkiewicz, rzecznik gdańskiej Prokuratury Okręgowej. - Oboje, po usłyszeniu zarzutów, zostali już zwolnieni. Wobec 36-letniej kobiety jako środek zapobiegawczy zastosowaliśmy dozór policyjny. Z kolei wobec lekarza dozór oraz poświadczenie majątkowe - dodaje.

Czytaj więcej na ten temat: Przeprowadzali nielegalne aborcje w Gdyni. Ginekolog i pielęgniarka zatrzymani

Dr Adamcio-Deptulska zamierza wszcząć postępowanie z urzędu ponieważ istnieje podejrzenie, że naruszona została ustawa o zawodzie lekarza i lekarza dentysty oraz Kodeks Etyki Lekarskiej. OIL będzie wyjaśniać tę sprawę niezależnie od prokuratury.

Postępowanie trwa zwykle ok. pół roku, ale w razie potrzeby może zostać przedłużone do roku. Katalog kar, jakie może lekarzowi wymierzyć Sąd Lekarski jest szeroki – od upomnienia, nagany przez karę pieniężną, zawieszenie a nawet odebranie prawa wykonywania zawodu.