Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa Iwony Wieczorek zwróciła uwagę na problem zaginięć. Rozmowa z Aleksandrem Zabłockim z ITAKI

Szymon Zięba
17 lipca miną 3 lata od zaginięcia Iwony Wieczorek. Poszukiwania trwają...
17 lipca miną 3 lata od zaginięcia Iwony Wieczorek. Poszukiwania trwają... Tomasz Bołt
Z Aleksandrem Zabłockim z Fundacji ITAKA Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych rozmawia Szymon Zięba.

To Pan przyjął 3 lata temu zgłoszenie o zaginięciu Iwony Wieczorek. Spodziewał się Pan, że stanie się ona najbardziej poszukiwaną osobą w kraju?
Na pewno nie. To nie było pierwsze tego typu zgłoszenie i nie wyróżniało się niczym szczególnym. Sprawa na pierwszy rzut oka nie odbiegała swoją specyfiką od przypadków setek podobnych zaginionych osób w tym wieku i w podobnych okolicznościach. Niepokój wzbudzało natomiast to, że Iwona zniknęła nagle, raptem. Ale takiego rozgłosu nie można było wtedy przewidzieć.

Co zatem sprawiło, że zniknięcie Iwony Wieczorek z dnia na dzień trafiło na czołówki gazet i wiadomości telewizyjnych?
Sądzę, że to transparentność sprawy doprowadziła do tego, że wokół niej powstał aż taki rozgłos. Po bardzo niedługim czasie opublikowano film pokazujący, jak Iwona szła sopockim pasażem, a za nią szedł mężczyzna. Nie w każdym zaginięciu dysponuje się nagraniem, które pokazuje, co robiła dana osoba tuż przed zniknięciem. To dodatkowo podkreśliło całą sytuację i myślę, że to dlatego sprawa stała się tak bardzo medialna. Ale poza tym - co pamiętam - w poszukiwania Iwony zaangażowały się nawet władze Sopotu. Była wyznaczona nagroda za wyjaśnienie sprawy... Co więcej, zaciekawienie wzbudziła typowa, powiedzmy - a nie niecodzienna - sytuacja, w której w wakacje młoda dziewczyna wraca z klubu i nagle znika. Ludzie uznali, że to może przydarzyć się każdej innej osobie, identyfikowali się z tym zdarzeniem.

Niedawno media obiegła informacja, że zaginiona dziewczyna była widziana w Paryżu, we Francji. Sugerowano nawet, że Iwona Wieczorek zniknęła z własnej woli. Często zdarzają się sytuacje, że zaginiony po prostu nie chce dać się odnaleźć? Czy w tym przypadku taka sytuacja jest prawdopodobna?
Trudno powiedzieć. Takie przypadki, kiedy ktoś odnajduje się po jakimś czasie za granicą, odnoszą się zwykle do sytuacji, kiedy zaginiony zniknął właśnie w innym kraju w wyniku np. życiowych niepowodzeń. W dużej części zaginięć lub ucieczek możemy mówić o pewnych symptomach, wskazówkach, które wcześniej je poprzedzały, i które mogłyby wskazać przyczynę świadomego zniknięcia danej osoby. W przypadku Iwony Wieczorek - z tego, co wiem - nie ma mowy o tym, aby dziewczyna chciała zerwać kontakt z rodziną, żeby miała jakieś poważniejsze problemy. Przeciwnie, jej życie układało się bardzo dobrze, miała naprawdę świetny kontakt z matką.

Czyli wątek francuski może okazać się fałszywym alarmem?
Jeżeli Iwona była widziana we Francji i się odnajdzie - to świetnie. Ale zarówno my, jak i policja otrzymywaliśmy mnóstwo informacji, że zaginiona przebywa w najróżniejszych miejscach. To się nigdy nie potwierdziło. Natomiast zaniepokoiła mnie podana przy tej okazji informacja, że Iwona może nie figurować w Systemie Informacyjnym Schengen jako zaginiona - choć to jeszcze niepotwierdzone informacje.

Informacja o tym, że ktoś widział Iwonę zbiegła się z trzecią rocznicą jej zniknięcia. Ciągle istnieje szansa, że dziewczyna odnajdzie się cała i zdrowa?
Nie potrafię odpowiedzieć jednoznacznie na to pytanie. Bazując na doświadczeniach z mojej pracy - były sytuacje, w których i po piętnastu latach odnajdywały się zaginione osoby. Zaginięcie to bardzo specyficzne zdarzenie. Natomiast trzeba zaznaczyć, że sprawa Iwony Wieczorek zwróciła uwagę opinii społecznej na problem zaginięć osób.

Nagłośnienie zniknięcia gdańszczanki wpłynęło w pozytywny sposób na społeczny odbiór takich zdarzeń?

Zdecydowanie tak. Przede wszystkim ta sprawa pozwoliła uświadomić nasze społeczeństwo. Wcześniej niektórzy wychodzili z założenia "OK, ludzie giną na własne życzenie". Teraz jest to postrzegane niemal całkowicie inaczej. Społeczeństwo wie, że problem zaginięć jest, nie funkcjonuje gdzieś obok, tylko może dotknąć każdego z nas, rodzinę, znajomych etc. Warto, żeby ludzie znali ten problem, warto, żeby wiedzieli, gdzie powinni zwrócić się o pomoc, jeżeli taka sytuacja dotknie ich lub najbliższe im osoby, jak również nie być obojętnym i postarać się pomóc w poszukiwaniach, nawet obcej osoby. Nie ukrywam też, że dużo się zmienia w postępowaniu policji w tym zakresie. Nie wiem akurat, czy zniknięcie Iwony Wieczorek miało na to bezpośredni wpływ, ale od kilku lat jest naprawdę dużo lepiej. Również my w fundacji rozwijamy narzędzia, które wspomagają poszukiwania i ostatecznie pomagają nam skuteczniej działać.

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki